Kiedy oświadczają Ci się
btw. Nie wiem czy ktoś jeszcze to czyta, ale jeśli tak to mam nadzieję, że chociaż trochę Wam się spodoba mimo, że nie jest to coś najlepszego bo kompletnie nie umiem pisać takich rozdziałów <3.
Chan
Podczas Twojej nieobecności w domu spowodowaną pracą Chan wziął sobie wolny dzień, i zaczął przygotowywać dla Ciebie niespodziankę.
Czas strasznie szybko mu leciał bo ledwo co zaczął, a już zaraz miałaś wrócić z pracy.
Na szczęście zdążył ze wszystkim na czas, i czekał na Ciebie przy drzwiach przez co wchodząc do mieszkania lekko przestraszyłaś się.
-Hej skarbie.- chłopak wziął Twoją kurtkę, i przytulił Cię, co odwzajemniłaś.
-Mam dla Ciebie niespodziankę.- powiedział, zakładając czarną opaskę na Twoje oczy. Prowadził Cię do waszego ogromnego ogrodu.
Zarzucił na Ciebie kurteczkę, i zdjął opaskę będąc już na zewnątrz.
Twoim oczom ukazał się stół pełny jedzenia pod altanką, płatki róż rozsypane wokół, i pięknie oświetlony ogród.
-Proszę usiądź.- rzekł, odsuwając dla Ciebie krzesło, na które zaraz usiadłaś.
-Chan.. Kiedy Ty to wszystko przygotowałeś?- zapytałaś oczarowana.
-Mam swoje sposoby.- zaśmiał się, jednak zaraz zrobił się poważny.- T/I, wiesz, że bardzo Cię kocham, jesteś dla mnie całym światem, i nie umiem żyć bez Ciebie. Chciałbym, abyś była moja tak naprawdę. Czy zrobisz mi ten zaszczyt, i zostaniesz moją żoną?- spytał klękając.
-Nawet nie wiesz, jak długo na to czekałam! Oczywiście, że zostanę Twoją żoną, skarbie!- wykrzyczałaś, a wokół Was pojawili się pozostali członkowie stray kids, którzy zaczęli puszczać fajerwerki.„Jestem najszczęśliwszy na świecie."
Lee KnowLee niezbyt stresował się całą sytuacją, ponieważ on wie, że jesteś tylko jego i to już na zawsze, a nawet gdybyś chciała od niego uciec to nie pozwoliłby Ci.
Mężczyzna wrócił z pracy, tak bynajmniej Ci powiedział, że tam idzie, ale wrócił bardzo elegancko ubrany, i miałaś wątpliwości. Po Twojej głowie chodziły dziwne myśli zwłaszcza, że wrócił później niż mówił.
-Dla kogo się tak wystroiłeś?- zapytałaś patrząc jak chłopak wiesza kurtkę na wieszaku.
Niespodziewanie Minho wziął Cię na ręce, jak pannę młodą, i zabrał Cię do salonu. Postawił Cię na środku dywaniku, i uklęknął przed Tobą. Zaskoczona nie wiedziałaś co się dzieje.
-Słodziutka Ty moja, wiesz, że jestem tylko Twój, a Ty tylko moja. Kocham Cię bardziej niż siebie samego. Czy zostaniesz moją żoną?
Na Twojej twarzy zagościł szczery uśmiech, i przytuliłaś się do Lee.
-Tak, zostanę Twoją żoną!- powiedziałaś ze spływającymi po Twoich policzkach łzami szczęścia .„Odmowy bym nie przyjął."