11

6.9K 115 176
                                    


Gdy się kłócicie

T/I- twoje imję
„Jego myśli"

Bang Chan

Od samego rana byłaś dzisiaj w złym nastroju.
Wieczorem Twój przyjaciel Chan postanowił wyciągnąć Cię na dwór.
Uszykowałaś się, i poszliście.
Kiedy tak szliście Chan zaczął zwalniać, i ciągnąć Cię za włosy.

-Ała! Przestań!- krzyknęłaś.

-Ale co?- pytał udając, że nie wie o co chodzi.
-Ty dobrze wiesz co.

Chan zaśmiał się pod nosem, i za moment zrobił to samo.

-Przestań to boli!- popchnęłaś go.

Bang przewrócił się, i skaleczył dłoń.
Śmiałaś się, ale gdy usłyszałaś, jak syknął z bólu zmartwiłaś się.

-Chan nic Ci nie jest?- zapytałaś podchodząc do niego.

-Odejdź.- powiedział zły.

-No przepraszam.. Ale sam mnie sprowokowałeś.- ustałaś patrząc na niego złym wzrokiem.

-Jak ja teraz wyjdę na scenę? Spójrz co mi zrobiłaś kretynko!- wstał, i zaczął iść przed siebie.

-Oho, królewicz Chan się wkurzył. Już nie przypomnę kto mi niedawno wyrwał włosa.

-Zamknij się!- krzyknął.

-Sam się zamknij. Uważasz, że jesteś bez winy?

-Ja wyrwałem Ci tylko włosa, i pociągnąłem pare razy, a Ty spójrz jak krwawię.- pokazał Ci swoją dłoń.

-Faktycznie źle to wyglada. Chodź pójdziemy do mnie, i opatrzę Ci to.- powiedziałaś smutna.

-Sam sobie poradzę. Nara.- zaczął iść
zostawiając Cię samą.

Przez chwile stałaś, i pojedyczne łzy spłynęły Ci po policzkach, ale za chwilę zaczęłaś biec w stronę chłopaka.

-Chan, czekaj! Nie ma sensu się tak kłócić. Przepraszam Cię bardzo za to.

-No nie wiem...

Spojrzał na Ciebie, i widząc jaka smutna jesteś postanowił Ci wybaczyć w końcu też nie jest bez winy.

-No proszę Chan...-prosiłaś.

-No dobrze.- uśmiechnął się.

Poszliście do Twojego domu, gdzie opatrzyłaś chłopakowi ranę.

„Niepotrzebnie tak bardzo się na nią zdenerwowałem. Nadal się o mnie martwi."

"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Reakcje Stray Kids Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz