O tym jak wkurwiałam sąsiada 2#

60 3 0
                                    

Polecam podczas czytania, albo przed czytaniem posłuchać utworu. Robi dobry klimat.

***

- AŁA!

Od razu odsunęłam rękę od rozgrzanej formy na tarty. Dalej się nie ostudziła, a mi powoli brakowało sił, by mieszać krem, który powinnam już wlać do ciasta. Dodatkowo sytuacji nie poprawiała Jessie Mueller, która w tle śpiewała, że mam to zrobić łatwo i sprytnie. Widocznie zasady z Waitress nie działają w prawdziwym życiu. Dobra walić, nawet jak się krem spieprzy to i tak to zjem. Wlałam budyniowatą konsystencję, na kruche ciasto mając nadzieję, że nic się nie stanie przez znaczną różnicę temperatur. Pierwszy raz robię ten przepis. Udekorowałam całość borówkami i malinami, a na sam koniec posypałam pokruszoną beze. Chyba styknie, w każdym razie wygląda na jadalne.

Prędko wyciągnęłam telefon i zrobiłam zdjęcie tarty. Wysłałam je mojemu koledze z liceum, mając nadzieję, że skusi się zostać moim królikiem doświadczalnym. Dopisałam do tego "Tarta Grzechu Warta ;)". Po kilku minutach mi odpisał.

"Przestań bawić się w Jennę, przegrywie. Do nauki, bo za trzy lata masz mi wypisywać zwolnienia na pół roku."

"Czyli nie skusisz się na kruche ciasto bez jajek, waniliowy krem pasticcera i tone owoców z bezą :'(. ???"

"Nie. Muszę w końcu przedyskutować, z promotorem, temat mojego licencjatu. A za godzinę zaczynam nocną zmianę w pracy."

Spojrzałam na zegarek, by upewnić się jaka jest godzina. Dochodziła dwudziesta-druga.

"Dobra, idź łapać tych złoczyńców, zjebie."

"A ty nie zjedz całego ciasta za jednym razem. Masz być moją modelką."

Mój przyjaciel, Kuri Takashio, jest dziwną personą. Niby przez większość swojego życia szkolił się na bohatera, a po ukończeniu U.A postanowił dokształcić się na studiach fotograficznych. Normalne? Nie, pojebane. Z jednej strony poważna praca, z drugiej trzy-letnie studia. Jakim cudem on dalej dyszy? Bóg wie.

Dobra, trzeba zrobić coś z tym ciastem, bo zaraz faktycznie wszystko wszamie i to w kilka minut. Do Sukito nie pójdę, bo ma na piątą do pracy, więc pewnie śpi jak głaz. Do Aizawy też nie pójdę, bo dalej uważa mnie za wariatkę po tej akcji z przed kilku dni. Więc pewnie zarygluje się jak mnie zobaczy w T-shirtcie z napisem "Urodziłam się, by kochać wszystkie kobiety", kapciami w jednorożce i tartą z niezidentyfikowanym kremem. Trzeci sąsiad też odpada, bo znając życie namówi mnie na marihuanę i skończy się tak, że codziennie będę mu robiła laskę za jeden gram kokainy. Drugi raz się nie nabiorę. W sumie została mi tylko jedna osoba, która o każdej porze jest łasa na jedzenie... i coś więcej. Dobra chuj, jutro popołudniu mam zajęcia.

Zrobiłam selfie jak siedzę na kuchennej wyspie z ustawioną nogę tak, by można było zobaczyć tartę w tle i moje nagie udo. Na koniec dodałam: "Wiesz co masz robić." Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Mei natychmiast mi napisała.

"Już pędzę, kochanie <3"

" Tylko szybko, bo mi się koronka zaczyna wżynać."

***
Nagłe, agresywne, pukanie do drzwi przerwało mi delektowanie się owocami. W try miga założyłam na siebie zbyt dużą bluzę i majtki.

- Zaraz wracam- powiedziałam i pocałowałam moją dziewczynę, która już zbierała się do tego, by opierniczyć osobę, która nam przerwała. Energicznie otworzyłam drzwi do sypialni i w kilku podskokach pokonałam salon, skacząc przez kanapę i otwarłam gwałtownie drzwi.- Tak?

Więcej niż można zobaczyć- Fanfic BNHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz