O tym jak nie spędzać wieczorów 21#

33 4 11
                                    

Tego rozdziału, pewnie by tu nie było gdyby nie Appull. Zapoznałam ją z konceptem na rozdział i stwierdziła, że grzechem byłoby go nie zrealizować, bo to jest zajebista beka. Jakby do tej pory to opowiadanie nie było jedną wielką beką. Także cieszcie się i nie wysyłajcie paragonów od psychologa.

P.O.V Shubi

Ja pierdole, nie! Nie, nie, nie! Jakim kurwa cudem ja się na to zgodziłam. Lepiej. Jak ja to kurwa wymyśliłam? Przecież ja mam za słabą psychikę na to co zaraz się odwali. Ale mimo to wciąż klikam kolejne i kolejne kwestie dialogowe. O nie, już się pojawił! "Tylko, że wiersze nigdy nie są skończone. Po prostu są porzucane.". To się zbliża, to się zbliża, a ja nie dostaje wystarczająco wsparcia emocjonalnego.

- Mógłbyś to jakoś skomentować- zwróciłam uwagę Shocie.

- Świetnie ci idzie. Znając schematy, to Sayori się tylko spóźni- powiedział Shota, nie odrywając wzroku od telefonu, na którym już po dobrej godziny nieustannie coś pisał. Co za idiota. Chociaż mogę mu to wybaczyć, bo nie wie co się zaraz tu odwali.

- Ale błagam, jak skończymy rozmowę z Moniką to bierz kursor, bo moje serce tego nie wytrzyma- powiedziałam, specjalnie próbując udawać radosną i ubrałam to w takie dwuznaczne słowa. Shota prawdopodobnie myślał, że serce mi nie wytrzyma uroczego zakończenia gry, natomiast w rzeczywistości nie dawałam już rady uspokoić nadchodzącego zawału.

Uch... pośpiesznie przeczytałam cały dialog z Moniką i odsunęłam laptopa z grą w stronę Shoty. W końcu oderwał się od telefonu, gdy zrozumiał, że protagonista panicznie wybiegł ze szkoły i nie będzie typowego festiwalu. Opatuliłam się szczelnie kocykiem i próbowałam się nie trząść, gdy linie tekstowe następowały po sobie. Co mnie do jasnej cholery podkusiło, by zagrać w weekend z Shotą w Doki Doki? A no tak, pijacka gra w drugim akcie.

"Nawet tak prosta rzecz, mogłaby ją uszczęśliwić."

"Poza tym..."

"Powiedziałem jej wczoraj, że wszystko będzie jak dawniej."

"To jedyne co jej teraz potrzeba. Chce jej to dać."

Dalej nie byłam w stanie sama czytać, zakryłam twarz bojąc się momentu, który zaraz nadejdzie. Shota nawet nie starał się czytać tekstu na głos. Zorientował się, że coś tu jest nie tak. Słychać było tylko pojedyncze kliknięcia, kiedy przewijał tekst. Nie byłam w stanie po niczym poznać, na którym był momencie.

- A!- pisnęłam, kiedy z głośników dało się usłyszeć jumpscare i zwinęłam się w jeszcze mniejszą kulkę na kanapie. Dokonało się, Sayori się powiesiła, a radosna muzyka przewodnia, nie pomagała mi w uspokojeniu się.

- Co do...- zaczął Shota, ale przerwał w momencie dziwnych anomalii dźwiękowych.

- Klikaj dalej, klikaj dalej!- krzyczałam, nie mogąc przestać się trząść.

- Pisze, że wstąpił błąd. To zamierzone czy laptop ci się zwiesza?

- Po prostu klikaj, trzeba przeklikać, do następnego etapu- powiedziałam, robiąc małą dziurkę, przez którą spojrzałam, czy Sayori dalej jest na ekranie. Cholera! Dalej tam była, to nie był dobry pomysł.

- "Dlaczego musiałem jej wyznać miłość i pogorszyć sytuacje". Czyli wyznanie miłości do tego doprowadziło?

- Wytłumaczę ci potem- powiedziałam, uwalniając głowę z mięciutkiego materiału. Czułam jak powoli cały strach ze mnie schodził. Uf... najgorsze za mną.

Podczas gdy Shota z zaciekawieniem przewijał kolejne teksty, ja zwróciłam uwagę na wyświetlacz jego telefonu, który położył między nami. Korzystając z chwili i tego, że ekran był odblokowany, zaczęłam ukradkiem czytać co tam wcześniej wypisywał, by trochę się oderwać od tej chorej gry.

Więcej niż można zobaczyć- Fanfic BNHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz