O tym jak pszczoły walczą ze stereotypami 6#

24 3 0
                                    

P.O.V Kuri

- Pamiętaj, jak zapytają cię o coś kłopotliwego to zbywaj to śmiechem. Albo zadawaj wymijające pytanie i na nie odpowiadaj- usłyszałem ze słuchawki w telefonie.

- Tak, tak, pamiętam. Przypominałeś mi o tym milion razy. Poradzę sobie, nie masz się o co martwić- powiedziałem uspokajającym tonem.

- Kuri, wiem, że dla ciebie brzmię jak jakiś nadopiekuńczy staruszek, ale na prawdę bardzo się o ciebie martwię. Jesteś, prawie, na drugim końcu kraju i zaczynasz być coraz bardziej rozchwytywanym bohaterem. To naturalne, że się o ciebie wszyscy martwią, a ja w szczególności, o mojego ukochanego wnuka.

- Twojego jedynego wnuka- poprawiłem go, uśmiechają się, chociaż i tak wiedziałem, że mnie nie widzi.

- Tym bardziej!- wykrzyczał do telefonu.

- Wchodzimy za pięć minut!- krzyknął asystent i ruchem ręki pogonił mnie bym kończył rozmowę.

- Um... niedługo wchodzimy na antenę- powiedziałem do telefonu.

- Dobrze, to ja cię już nie zatrzymuję. Idź i ich oczaruj, pamiętaj jak zapytają o coś kłopotliwego to...

- Zaśmiać się albo zadać wymijające pytanie- dokończyłem za niego.

- Zuch chłopak. Kończę, bo mnie babcia już woła na dół, do następnego Kuri.

- Cześć dziadku- powiedziałem i się rozłączyłem.

Często się mówi, że takie nadopiekuńcze zachowanie jest denerwujące, jednak ja uważam to za coś kochanego. Myślę tak, ponieważ dziadek jako jedyny z rodziny zawszę do mnie dzwoni i pyta się czy wszystko jest w porządku.

Wyciszyłem i schowałem telefon do tylnej kieszeni kostiumu i usiadłem na miejscu dla gości. Zawsze, gdy czekał mnie jakiś wywiad to próbuję wchłonąć tą atmosferę pospiechu, bezczelności i kontrowersji jaka panuje w studiach. Przygotowuje się na to, że będą chcieli wyprowadzić mnie z równowagi, pokazać od jak najgorszej strony albo wnikać w moje życie prywatne.

- Nie mów, że się stresujesz- usłyszałem za sobą i poczułem czyjąś rękę na ramieniu. No to główna atrakcją dzisiejszego show jest już gotowa.

- To nie stres. Po prostu przygotowuje się na Krwawe Gody- odpowiedziałem Hawksowi.

- Weź mi o tym nie przypominaj.

- Chociaż, gdybyśmy dostali jakiegoś bardziej chamskiego prowadzącego to porównałbym to do walki Oberyna i Góry w czwartym sezonie, gdzie ledwo żywy Góra...

- Ej! Bez spojlerów, ledwo co skończyłem trzeci sezon.- przerwał mi, dając lekkiego kuksańca w ramię- Nigdy ci nie wybaczę, że poleciłeś mi ten serial.

- Ja też sobie tego nie wybaczę. Szczególnie po trzecim odcinku ósmego sezonu, kiedy armia Nocnego Króla zaatakowała Winterfell.

Byłem gotowy, by przyjąć kolejny cios, ale w ostatniej chwili, usłyszeliśmy:

- Wchodzimy za trzy... dwa... jeden!

Przybrałam typowa dla siebie postawę, którą wykorzystywałem w wywiadach. Grzesznie poczekałem, aż prowadzący odklepię wstępną formułkę. Gdy tylko kamera skierowała się w naszą stronę, uśmiechnąłem się delikatnie, przymykając oczy i pomachałem lekko w jej stronę. Od razu usłyszałem cichy pisk kogoś z ekipy. Nigdy nie zrozumiem, co mam takiego w sobie, że ludzie tak reaguję.

- Ponieważ to mi przypadł zaszczyt rozmowy z wami, to zadam pewne pytanie, które nurtuje każdego widza. Storm Ocean, mimo iż byłeś najlepszym ze swojego rocznika, a na dodatek wygrałeś dwie olimpiady U.A, to dlaczego nie postanowiłeś założyć własną agencję albo spróbować dostać się do pierwszej dziesiątki, tylko wybrałeś dalszą naukę na studiach?- spytał mnie prowadzący.

Więcej niż można zobaczyć- Fanfic BNHAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz