- Show me how to say no to this. How can I say no to this! Uch... Alexander, zjebałeś, znowu. Go! Go! Go! When her body's on mine I do not say... NO!!!- wykrzyczałam ostatnie słowo wraz z Mirandą, który leciał z telewizora i wpakowałam do ust kolejną łyżkę lodów pistacjowych.
Tak nawiasem mówiąc, nigdy nie myślałam o Mei na poważnie. Byłyśmy ze sobą, bo lubiłyśmy się i podobałyśmy sobie, ale kurwa o żadnych skokach w bok nie było mowy! Można było normalnie powiedzieć: "Zróbmy coś szalonego!", albo zwyczajnie zerwać, ale nie kurwa zdradzać! Uch... nieważne jakie relacje nas łączyły, zdrada zawsze boli tak samo, a taki ból może jedynie uleczyć kigurumi pandy, lody i złe decyzje podjęte przez Alexandra Hamiltona. Mój pakiet na beznadziejne dni. Później będzie tylko gorzej, bo teraz mam fazę "Próbuję poprawić sobie humor, ale tak na siłę", potem jest etap "Burito", kiedy zawijam się w kocyk i leżę tak kilka godzin. Na sam koniec niespodziewanie dzwoni do mnie Kuri, który niesiony jakąś matczyną intuicją, wie że coś jest ze mną nie tak i karze posprzątać w mieszkaniu (po syfie jaki narobiłam w pierwszym etapie), bo chce przyjść i ugotować jakieś wegańskie jedzonko, które zawsze poprawia mi humor. A krąg życia niech trwa.
Niespodziewanie, poczułam jak mi poduszka brzęczy, więc wsadziłam pod nią rękę i wyciągnęłam telefon. To był Masamune, kolega z wydziału psychologii.
- Czego przerywasz letarg?- spytałam niewyraźnie, gdy tylko wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Shubi, jesteś w domu?- usłyszałam przerażony głos chłopaka.
- No, nie chciał mi się dziś ruszać z domu, powiedz Samoji, że się rozchorowałam czy coś, jakby się pytał.
- Nie o to chodzi. Mówiłaś kiedyś, że potrzebujesz nowego regału na książki.
- No i?
- Yue się o tym dowiedziała- powiedział szeptem.
- O kurwa.
Yue Nayami, słynęła na całym uniwersytecie z tego, że była gorsza od telemarketerów. Próbowała wszystkim wcisnąć swoje badziewne pomysły i wynalazki, by dorobić się na studiach, zamiast iść do normalnej pracy. Często kończyło się tak, że coś eksplodowało, traciło nad sobą kontrolę, albo działało, ale było tak chujowe, że wyrzucało się to po tygodniu. Wszyscy siedzieli przy niej cicho, by nie wywęszyła okazji do odjebania czegoś, problem polegał na tym, że pewnych rzeczy nie można ukryć przed Yue. Nagle w całym mieszkaniu rozległo się przeraźliwe echo pukania do drzwi. Już tu była.
- Czemu tak późno zadzwoniłeś, ty puszczalska szmato!- wykrzyczałam do słuchawki i się rozłączyłam. Dobra, czas na przemoc.
Uzbrojona w łyżkę od lodów i koc z napisem "I am Batman", wstałam z kanapy i otworzyłam drzwi.
- Shubi, dzięki za wiadomość- od razu wprosiła się jak do siebie i znokautowała mnie swoją torebką, którą chyba miałam od niej wziąć. Jebana dobra jest.
- Jaką wiadomość? Przecież nic ci nie wysyłałam. A tak, po za tym to wypierdalaj!
- To gdzie ma być ten regał? - spytała niewinnie grzebiąc coś w gigantycznej torbie.
- Jaki kurwa regał? Sprawiłam sobie półki, bo były tańsze. Więc nie masz tu czego szukać- próbowałam jej to wpoić do łba.
- Ale jeśli na przyszłość, chciała być coś zmienić w swoim mieszkaniu to mam coś nieziemskiego.- wyjęła ze swojej torby urządzenie wielkości mikrofali i położyła na stoliku, stojącym na środku salonu- To małe cacko, będzie w stanie pokazać ci, jak mogłoby wyglądać część twojego mieszkania, tak jak chciałabyś je urządzić. Wystarczy wklepać tu rozmiary mebli- zaczęła coś klikać na małym ekraniku w maszynie.
CZYTASZ
Więcej niż można zobaczyć- Fanfic BNHA
FanfictionJest to zwyczajna historia, dziejąca w świecie Akademii, która opowiada o, Shubi Tomugi, dziewczynie skrywającej wiele uczuć pod maską wesołego i szalonego geeka. Jeśli szukasz jakiegoś opowiadania mającego miejsce w fabule bnha to możesz przejść ob...