- To źle się panu wydawało.- burknąłem przerywając nasz kontakt wzrokowy.
- To jest twoja wersja Jungkook,a jaka jest wersja pana Taehyunga?- spojrzał na mojego przyjaciela, który podniósł głowę zaskoczony i jednocześnie dumny,że został nazwany panem.
- Słucham panie profesorze.- ale się podlizuje, przecież to oczywiste,że matematyk nazwał go tak specjalnie żeby mnie wkopać.
- O czym tak zacięcie rozmawialiście?- podniósł brew w górę.
- My- przerwał i spojrzał na mnie.
- Tak?- dopytał nauczyciel.
- Jungkook ma problem z matematyką.- odpowiedział szybko,a ja spojrzałem z niedowierzaniem na tego zdradliwego szczura.
- A pan Taehyung ma rozdwojenie jaźni.- powiedziałem,a Kim uśmiechnął się do mnie przepraszająco. Co za zdradliwa menda,mój najlepszy przyjaciel okazał się moim wrogiem. Kogo ja przy sobie miałem przez ten cały czas?! Pożyczałem mu długopisy, dzieliłem się z nim moim drugim śniadaniem, dawałem mu przepisywać prace domowe. A teraz co? Jak on mi się odpłaca?!
Spojrzałem na ludzi z mojej klasy, którzy gapili się na mnie jak sęp na kawałek mięsa zostawionego na pustyni. Potem zmierzyłem się wzrokiem z tym profesorkiem.- To prawda Jungkook? Masz problem z matematyką?- zapytał patrząc mi prosto w oczy,jakby chciał przeniknąć do mojego umysłu i brutalnie wyciągnąć ze mnie odpowiedź.
- To chyba moja sprawa.- powiedziałem spokojnie,przecież on nie może mi nic zrobić.
- Dlaczego tego nie zgłosiłeś?- zapytał dociekając odpowiedzi.- Mógłbym ci to wytłumaczyć osobiście.- oparł się o fotel.
- Nie ma takiej potrzeby,poradzę sobie bez osobistego tłumaczenia.- odpowiedziałem,nie chcę spoufalać się z tym nauczycielem. Wystarczy mi,że każda dziewczyna w tej klasie ślini się na jego widok.
- Skoro tak uważasz.- przygryzłem dolną wargę na jego odpowiedź. Myślałem,że będzie bardziej zacięty,ale przynajmniej już mam z nim spokój.
- To wszystko na dziś możecie iść.- powiedział,a my zaczęliśmy się pakować.
- Stary.- usłyszałem dobrze znany mi głos.
- Odwal się,idę do domu.
- Wiesz,że nie chciałem.- powiedział.
- Jakbyś nie chciał to byś nic nie powiedział,ale nie ty wolisz zdradzić swojego najlepszego przyjaciela.
- Na przeprosiny kupię ci najnowszą grę,która wczoraj wyszła.
- Dupek.- powiedziałem wymijając go po czym wyszedłem z klasy pierwszy.
\
Prowadziłem rower,nie miałem ochoty na jazdę,więc szedłem powoli w kierunku domu kopiąc kamyk,jednak gdy wyleciał poza mój zasięg odpuściłem sobie.
Właśnie teraz zauważyłem,że ktoś wprowadza się na przeciwko mojego domu. Zauważyłem zaparkowaną ciężarówkę z meblami przed remontowanym domem.
Nagle usłyszałem wiertło,co mnie jeszcze bardziej zdenerwowało,przez co przyspieszyłem kroku, rzuciłem rower na trawnik i wbiegłem do domu.- Hej- usłyszałem głos matki.- Jak ci minął dzień?
- Był do dupy.- powiedziałem idąc do salonu skąd słyszałem jej głos.
- Chyba nie mogło być aż tak,źle?hm?- siedziała na sofie jedząc orzeszki i oglądając dramę, którą zatrzymała.
- Masz rację było znacznie gorzej.- westchnął i padłem na fotel.
CZYTASZ
Mój nauczyciel
RandomJungkook uczeń liceum, który ma problemy z matematyką. Nie przejmuje się nią do czasu,gdy pewnego dnia do szkoły przychodzi nowy nauczyciel. Zapraszam!