- Co tak długo?- zapytała moja mama, gdy wszedłem do domu z potrzebnymi produktami, które zaraz położyłem na blat.
- Miałem iść tylko po cukinię, a wróciłem z trzema torbami. Gdybyś zgodziła się na to, abym pojechał samochodem byłoby szybciej.- skomentowałem.- Tata jeszcze nie wrócił?
- Nie dam ci mojego samochodu. Tata dzwonił, za godzinkę powinien być.- wyjęła cukinię.- Możesz rozpakować resztę?
- Mamooo muszę zrobić lekcje.
- Pięć minut cię nie zbawi.- spojrzała na mnie i wróciła do krojenia warzywa.
- No oczywiście, że nie zbawi.- szybko pochowałem produkty do szafek.
- Widzisz jak chcesz to potrafisz.- dodała, gdy miałem wychodzić z kuchni.
- Mhm.- mruknąłem.
- Tylko ubierz się ładnie na kolację z panem Parkiem!- krzyknęła, a ja wszedłem do pokoju zamykając za sobą drzwi. Od razu przypomniała mi się kolacja powitalna w domu naszego sąsiada. Było dopiero po 14, a ja już martwiłem się o kolację. Westchnąłem i padłem na łóżko po czym sięgnąłem po laptopa. Zadzwoniłem do Tae.
- Stęskniłeś się czy jak?- głos mojego przyjaciela rozbrzmiał w urządzeniu.
- Wykrakałeś.- powiedziałem i odłożyłem laptopa na łóżko. Po czym wstałem i wyjąłem książki.- Dziś Park przychodzi do nas na kolację.
- Ooohoo!- zaśmiał się.- Będzie grubo.
- Przestań, to nie jest śmieszne.
- Dla mnie jest. Ej, a jak coś powie twoim rodzicom?
- No właśnie, dlatego się denerwuję.- wyciągnąłem paczkę papierosów i zapalniczkę. Następnie podszedłem do otwartego okna, biorąc laptopa którego zaraz położyłem na parapecie. Po czym zapaliłem używkę i usiadłem na parapecie.
- Jak będziesz tyle palił to raka dostaniesz.- odezwał się Kim.
- Odezwał się, niepalący.- powiedziałem.
- Na pewno mniej palę od ciebie.
- Mhm jasne.- wypuściłem dym.
- Tak sobie myślałem.- zaczął.
- No?- zaciągnąłem się papierosem.
- Że ja też nie wezmę udziału w tych zawodach.
- Co!?- zdziwiłem się, wypuszczając dym.
- Nie drzyj się.- westchnął.- Nie mam zamiaru grać skoro ty też nie zagrasz.
- Nie gadaj głupot. Nie możemy się poddać.
- Jeśli ty zagrasz to ja też, innego wyjścia nie wiedzę.- dodał, układając ręce w koszyczek.
- Do reszty cię powaliło Tae!- uniosłem się i znów zaciągnąłem się dymem z fajki.
- Tylko się czasem nie wzrusz.- zaśmiał się.- Więcej takich rzeczy nie będę robił.
- To ty dziś ryczałeś, nie ja.- spojrzałem na dom Parka.
- Teraz będziesz mi wypominał? Ja się dla ciebie poświęciłem. Ryzykowałem swoją reputację u pani Jeon. A ty mi wypominasz padalcu!
- Mówisz tak jakbyś dokonał jakiegoś cudu.- wzruszyłem ramionami. Po chwili zauważałem jak na balkon wychodzi sąsiad. Szybko spojrzałem na mojego przyjaciela.
- Co się stało?- zapytał kładąc nogi obok swojego laptopa.
- Park jest na balkonie.- powiedziałem cicho.
CZYTASZ
Mój nauczyciel
RandomJungkook uczeń liceum, który ma problemy z matematyką. Nie przejmuje się nią do czasu,gdy pewnego dnia do szkoły przychodzi nowy nauczyciel. Zapraszam!