Po zjedzeniu obiadu z państwem Kim,udałem się z Tae do jego pokoju.- Mów.- powiedział,gdy usiadłem na jego łóżku.
- Co mam mówić?
- Przecież wiedzę,że coś jest nie halo. - westchnąłem na jego spostrzeżenie.- Więc, gadaj.
- Nie wiem od czego zacząć.
- No nie wiem,może najlepiej od początku.- usiadł na krześle od swojego biurka.
- Dziwnie się czuję,bo przez drogę do ciebie rozmawiałem z Parkiem,jednak-
- Czekaj, czekaj. Przyjechałeś tu z naszym nauczycielem i nic mi o tym nie powiedziałeś.- oburzył się.
- Mówię ci teraz. A co miałem przy twoich rodzicach mówić,że odwiózł mnie nauczyciel?
- Dobra,dobra masz rację to dziwnie brzmi.
- Zaczęliśmy rozmawiać,to znaczy ja zapytałem czy-
- No jasne,jak zwykle Jeon Jungkook i jego niewyparzony język.- wciął się.
- Zapytałem go tylko czy nie przeszkadza mu nasza różnica wieku.
- Co zrobiłeś?! To jest największa głupota jaką kiedykolwiek zrobiłeś, oczywiście nie licząc tego,że-
- Zrozumiałem,okej?
- Jak mogłeś zapytać o coś takiego, Jungkook ty jełopie.
- Co w tym pytaniu jest takiego złego?
- Sro wiesz, mógł sobie pomyśleć,że pytasz bo tobie to przeszkadza, imbecylu!
- Ale powiedziałem mu,że mi to nie przeszkadza. I jak wysiadałem z jego auta to-
- To co?
- Wiesz,że skończył bym szybciej mówić, gdybyś mi nie przerywał.- upomniałem go.- Pocałowałem go.
- Yyy co?- usiadł.
- To tak jakoś samo wyszło. Nie chciałem,żeby był na mnie zły. Jednak i tak czuję,że coś jest nie tak...
- Aaaha. Może ci na nim zależy,no bo wiesz,jakby nie patrzeć to obchodzi cię jego zdanie.- położyłem się na łóżku.
- A ty? Rozmawiałeś z Yoongim?- zapytałem.
- Nie, on także do mnie nie napisał. Cisza jak makiem zasiał.- zaśmiał się.- Ale dobrze bo nie naciska na mnie, dzięki temu mam czas na przemyślenia.
- Chcesz o tym pogadać?- odwróciłem głowę w stronę mojego przyjaciela,ten pokręcił przecząco głową.
- Dobra, dosyć gadania więcej grania.- powiedział i usiadł przy komputerze rozpromieniony.
- Ostatnio powiedziałeś to wczoraj na imprezie tylko,że druga część zdania brzmiała trochę inaczej.- wstałem i dosiadłem się do biurka.
- Muszę zmieniać swoje teksty,żeby pasowały do sytuacji przyjacielu. Zobaczysz niedługo będziesz mówił do swojego ukochanego sąsiada mniej gadania więcej ruchania.- zaśmiał się,a ja strzeliłem go w tył głowy.
- Chyba do reszty cię pojebało.
- No co? A nie mówię prawdy? Przecież jak wam się zachce to jakoś ten tego-
- Wychodzę Kim!- wstałem.
- Tylko zadzwoń do swojego rycerza na białym koniu,żeby cię odebrał.
- Odwal się zboczeńcu!
- Dobra już przestań piszczeć,siadaj, gramy.
- Z kim ja się przyjaźnię,bo na pewno nie z człowiekiem.
CZYTASZ
Mój nauczyciel
РазноеJungkook uczeń liceum, który ma problemy z matematyką. Nie przejmuje się nią do czasu,gdy pewnego dnia do szkoły przychodzi nowy nauczyciel. Zapraszam!