Wątpliwości

534 37 15
                                    


Wróciłem do kuchni po czym kontynuowałem obiad.

- A Jungkook!

- Co?

- Idziesz dziś do Jimina?-weszła do kuchni po czym zalała sobie herbatę.

- Po co?- zapytałem.

- Jak to po co? Nie masz dziś  korepetycji?

- No tak. No nie wiem czy Jimi-pan Park będzie miał dziś czas.

- Wróciłem!- usłyszeliśmy głos taty, a zaraz po tym zobaczyliśmy go w kuchni.- Smacznego.- powiedział i klepnął mnie w ramię.

- Dzięki.- odpowiedziałem.

- Cześć.- podszedł do mamy i pocałował ją w policzek.- Co jest na obiad?

- Pieczeń i warzywa. Nałożyć ci?

- Oj tak, jestem strasznie głodny.- powiedział z uśmiechem, patrząc się na swoją żonę.

- Poważnie?- spojrzała na tatę, po czym obaj się zaśmiali. Podniosłem brew i skrzywiłem się na ich dziwną gadkę.

- Pójdę do siebie.- wstałem z krzesła.

- Nie skończyłeś obiadu Jungkook.- wtrąciła mama.

- Już nie jestem głodny. Idę zrobić lekcje.

- Dobrze, jak chcesz.- odpowiedziała.

Wyszedłem z kuchni po czym zabrałem plecak i ruszyłem na górę.

- Co oni sobie myślą? Ohyda...- powiedziałem do siebie, wchodząc do pokoju. Plecak położyłem obok biurka, a sam rzuciłem się na łóżko i przymknąłem oczy tylko na chwilę.

*3 godziny później*

- Jungkook, źle się czujesz?- poczułem czyjeś palce w swoich włosach. Jednak po chwili otworzyłem oczy.

- Pan Park.- powiedziałem z uśmiechem. Leżał obok mnie podpierając się łokciem. Spojrzałem na niego z dołu po czym znów przymknąłem oczy.- Pan Park!?- szybko wstałem z łóżka.- Co pan tutaj robi?

- Nie przyszedłeś na korepetycje, więc zacząłem się martwić.- usiadł. Teraz widziałem jak był ubrany. Miał na sobie bordową koszulę i czarne rurki.

- Nie, chodzi mi o to co pan tu robi? W moim pokoju.- machnąłem rękami.

- Twoja mama powiedziała, że robisz lekcje i, że mogę do ciebie wejść.

- A po co pan przyszedł?- zapytałem, byłem ciekaw, dlaczego i po co przyszedł do mojego domu skoro Ana zapytała go o wytłumaczenie zadań po lekcjach.

- Przecież powiedziałem, że się martwiłem.- zaśmiał się.

- Cóż nie musiał pan.Wszystko w porządku.- podszedłem do biurka i z plecaka wyciągnąłem książki. Usłyszałem skrzypnięcie łóżka, a po chwili poczułem oddech na moim karku.

- Jungkook dlaczego jesteś taki... zdystansowany?- położył ręce na biurku tym samym zamykając mi drogę ucieczki.

- Po prostu jestem zdziwiony, że pan tutaj jest.- przełknąłem ślinę.- Myślałem, że ma pan jakieś plany.

- Plany? Jakie plany?- poczułem jego usta na mojej skórze, przez co przeszły mnie dreszcze.

- N-nieważne.- westchnąłem, gdy matematyk zassał się na moim karku, przez co odchyliłem głowę. Poczułem jak jego usta wykrzywiają się w uśmiechu. - Co pan robi?!- opamiętałem się. Szybko zasłoniłem kark dłonią i spojrzałem na niego zaskoczony.

Mój nauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz