- Ja...nie.- odkaszlnąłem.
- Przed chwilą słyszałem coś innego.
- Nie powinien pan podsłuchiwać czyiś rozmów.
- Wybacz,ale nie dało się nie słuchać.- spojrzał na mój telefon.
- Jasne.- zapadła niezręczna cisza.
- Jesteś zazdrosny.- powiedział nagle, przerywając milczenie.
- Słucham?- spojrzałem na niego.
- Słyszałeś mnie.- powiedział i skrzyżował ręce.
- Coś się chyba panu pomyliło.
- Czyżby? A ta scena, którą przed chwilą zrobiłeś?- uśmiechnął się.
- To...to- no właśnie co to było za zachowanie Jeon?- to, znaczy nie muszę się panu tłumaczyć.
- Skoro tak to mogę zinterpretować to jak chcę.
- Jest pan wolnym człowiekiem,nie mam wpływu na pańskie myślenie.- powiedziałem i włożyłem naczynia do zmywarki.
- Jesteśmy razem,więc wiedz,że to co robisz, jak się czujesz wpływa na nas oboje.- usłyszałem jego głos za swoim uchem przez co szybko się odwróciłem. Jego twarz była bardzo blisko mojej.
- Przesiadł mnie pan.- powiedziałem i przełknąłem ślinę. Był strasznie blisko tak, że czułem jego mocne perfumy.- I na tym polega związek?- zmieniłem temat nie chciałem wyjść na zazdrosnego chłopaka.
- I co z tego,że cię przesiadłem?- przechylił głowę w bok.
- Mówisz,że jesteśmy razem,a przesiadasz mnie jak małe dziecko i to jeszcze od mojego najlepszego przyjaciela.
- Dlatego jesteś zły?
- To tylko pokazuje jak mi ufasz.
- W jaki sposób?
- Przyznaj się, myślałeś,że będę ściągał.- oburzyłem się.
- Nie przesiadłem cię z tego powodu. Chciałem,żebyś się skupił na swojej kartkówce.- wytłumaczył.
- A co ja jestem? Dziecko specjalnej troski?!- odsunąłem się od niego.
- Tego nie powiedziałem.- powiedział spokojnie.
- Jasne.- wyszedłem z kuchni.
- Jungkook, posłuchaj mnie.- zatrzymałem się w korytarzu,a po chwili dołączył do mnie profesor.
- O co chodzi?
- Dlaczego we wszystkich moich wypowiedziach szukasz drugiego dna. Nawet nie miałem tych rzeczy na myśli.
- Może dlatego,że jestem na pieprzonym humanie!- krzyknąłem i zacząłem szybciej oddychać.- Jesteśmy razem,więc jak jeszcze raz zaprosisz panią Choi do swojego domu albo gdziekolwiek indziej to przyrzekam,że zrobię ci krzywdę.- dokończyłem,a ten uśmiechnął się...znów.
- Jungkook,ale przecież będę ją spotykał,mieszamy obok siebie.
- Nie każę ci się do niej nie odzywać tylko,proszę,żebyś nie pozostawał z nią sam na sam.- opuściłem głowę,a ten mnie przytulił. Westchnąłem zmęczony,nie spodziewałem się,że to wysysa że mnie tyle energii. Trwaliśmy w uścisku do momentu,gdy ktoś zaczął wchodzić do mojego domu.
- Jungkook, kupiłem nową gr....- przerwał i spojrzał na nas. A ja z Parkiem szybko się od siebie odsunęliśmy.- eee pan profesor.- patrzył raz na mnie raz na Jimina.
- Miło pana widzieć panie Kim.- zaczął nauczyciel, oczywiście Tae jak zwykle zrobił tą swoją dumną minę.
- Trafiłem chyba w zły moment.- powiedział mój przyjaciel uśmiechając się dwuznacznie,ale jego mina szybko po tym zamieniła się w poważną. Wyglądał tak jakby sobie coś przypomniał.- Panie Park,wiem,że jest pan profesorem,ale Jungkook to mój najlepszy przyjaciel i nie pozwolę na to,aby taki chuj jak pan go zniszczył.
CZYTASZ
Mój nauczyciel
RandomJungkook uczeń liceum, który ma problemy z matematyką. Nie przejmuje się nią do czasu,gdy pewnego dnia do szkoły przychodzi nowy nauczyciel. Zapraszam!