Rozmowa

1K 53 5
                                    

- Czy ja dobrze słyszałem?

- Jeśli nie masz problemu ze słuchem to tak.

- O cholera.- przejechałem przez włosy dłonią.

- No właśnie.

- Ale jak?

- Normalnie,akurat to ty powinieneś wiedzieć więcej ode mnie.

- Od kiedy jesteś gejem Tae?- zmieszałem się.

- Nie wiem.- usiadł na krawężniku.

- Dobra, spokojnie. Wszystko da się jakoś wyjaśnić.- zacząłem mówić.

- Ale się wjebałem.

- Ty byłeś top czy?- zapytalem bo Taehyung nie wyglądał jakby coś go bolało.

- Serio Jungkook.- przewrócił oczami.

- Wybacz,po prostu jak do tego doszło?

- Czy to ważne?

- Tak,opowiadaj.

- Więc,gdy poszedłeś tańczyć to chwilę później przyszedł Yoongi. I no chciałem z nim porozmawiać o tym co stało się po ostatnim treningu w szatni.

- Co było dalej?

- I cholera, strzeliliśmy kilka szotów,żeby rozluźnić atmosferę i rozwiązać ten "problem".- zrobił cudzysłów palcami.

- I?

- I wtedy mnie pocałował.

- Nie odepchnąłeś go ani nic?

- Podobało mi się to i jakoś tak wyszło,że poszliśmy do jakiegoś pokoju i no.

- O matko.

- Nie przeżywaj tak okej. To ja powinienem dramatyzować.

- To czemu tego nie robisz?

- Bo, bo...nie wiem.

- Gdzie on teraz jest?

- Nie wiem.

- Słucham? Czyli co on cię przeleciał albo ty jego i po sprawie. Rozmawialiście w ogóle o tym?

- Tak.

- I co? Co powiedział?

- Że mu się podobam i będzie chciał rozwijać tą relację.

- Hola hola,ale przecież się nie lubiliście.

- Powiedział,że nie lubi jak się do mnie przytulasz albo gdy siedzimy zbyt blisko siebie.

- To wybaczcie bardzo,że wam przeszkadzam.- zasmialiśmy się.- A ty chcesz z nim być?- zapytałem kładąc ręce na biodrach.

- Muszę spędzić z nim trochę czasu by to stwierdzić.

- Okej. Tylko pamiętaj,że możesz mi wszystko powiedzieć Taehyung. Jesteśmy przyjaciółmi musimy się wspierać.

- Dzięki stary.- uśmiechnął się.- Czuję się teraz znacznie lepiej.- dodał.- A wracając to co powiedziałeś dotyczy też ciebie. Nie mamy przed sobą tajemnic Jungkook,więc mów kto zrobił ci ten namiot w spodniach, którego widać z daleka?- zapytał,a ja zasłoniłem swoje krocze.- Sprawka Parka,co?

- Cicho bądź.- usiadłem obok niego.

- Teraz twoja kolej mówienia, bo przez telefon brzmiałeś tak jakby ci się podobało.

- Na początku nawet nie wiedziałem,że to profesor.

- Co? Poszedłeś do łóżka i nie wiedziałeś z kim?

Mój nauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz