- Park mnie pocałował.- powiedziałem i wyczekiwałem reakcji przyjaciela.
Nagle ten wybuchł śmiechem.- Z czego rżysz?- zirytowałem się.- Z tego co powiedziałeś.- wytarł oczy z łez.
- Myślisz,że żartuję?
- No proszę cię Jungkook- zaśmiał się- ty i Park. Nie mogę sobie tego wyobrazić.
- Czyli mi nie wierzysz?- zapytałem poważnie.
- A ty byś uwierzył?
- Wiesz co, pierdol się. To,że moja własna matka mi nie wierzy to przeżyję,ale ty Tae!- wyminąłem go.
- Ej Jungkook! Zaczekaj!- zatrzymałem się,aby przyjaciel do mnie dobiegł.- Ty mówiłeś poważnie?
- Kurde Kim,gdyby to nie było na poważnie to też bym się śmiał.- włożyłem ręce do kieszeni.
- Ale co,jak to cię pocałował?
- No normalnie.- westchnąłem.- Na początku myślałem,że jest pijany,ale się pomyliłem,bo on to pamięta.
- Skąd wiesz?
- Bo powiedział mi,że nie chce o tym zapomnieć.- powiedziałem idąc.
- Ej,a może on coś do ciebie ten tego.- poruszał sugestywnie brwiami.
- Weź fuj.
- Ale pomyśl sobie,wygląda na młodego,a poza tym ty jesteś gejem Guk.
- Przestań mówić tak głośno Tae,bo jeszcze ktoś usłyszy.- upomniałem przyjaciela,gdy zatrzymaliśmy się na parkingu przed szkołą.
- Czyli to jest nadal top secret?
- Nie,wiesz co,dziś nic innego nie robiłem tylko chodziłem po szkole i mówiłem wszystkim,że Park mnie pocałował. Oczywiście,że to jest top secret.
- Dlaczego tu stoicie chłopcy?- usłyszałem głos matematyka,a po chwili jego kroki.
- O pan profesor.- powiedział Tae. Spojrzałem na przyjaciela przerażony,co jeśli matematyk nas słyszał.
- Co tu robicie?- zapytał i ustał z nami.
- Rozmawiamy.- powiedziałem spoglądając na nauczyciela, który trzymał swoją aktówkę.
- W takim razie idźcie rozmawiać w bardziej bezpiecznym miejscu,a nie na środku parkingu. Jeżdżą tu samochody,coś może was się stać.
- Ale ja tu czekam na mojego ojca,ma po mnie przyjechać.- odpowiedział Kim.
- A ty Jungkook?- spojrzał na mnie.
- Ja dotrzymuję Taehyungowi towarzystwa.- odpowiedziałem.
Nagle obok nas zatrzymał się samochód.- Wsiadaj Taehyung.- wysunął swoją uśmiechniętą twarz z samochodu Pan Kim. A mój przyjaciel wsiadł do pojazdu.
- Dzień dobry.- przywitałem się na co ten się uśmiechnął i kiwnął głową w kierunku Parka.
- Dobry, Jungkook. Jedziesz z nami?- zapytał.
- Nie,nie chcę sprawiać problemu i tak mieszkamy na dwóch bardzo odległych od siebie ulicach.
- Na pewno Guk?- odezwał się Tae,także wystawiając swoją głowę.
- Tak.
- Ej,ale wpadniesz do mnie w weekend nie? Musimy pogadać.- spojrzał na matematyka,a później na mnie.
- Nie wytrzymasz do poniedziałku?- zapytałem.
- Nie, więc wpadnij w niedzielę na obiad.
- Przemyślę to,jak coś to ci napiszę.
CZYTASZ
Mój nauczyciel
RandomJungkook uczeń liceum, który ma problemy z matematyką. Nie przejmuje się nią do czasu,gdy pewnego dnia do szkoły przychodzi nowy nauczyciel. Zapraszam!