- Źle, źle. Tu dobrze, nie jednak źle.- westchnął Park, sprawdzając zadania, które wcześniej miałem policzyć.- Dlaczego nie obliczyłeś tu delty? Myślałem,że rozumiałeś na lekcji.- Bo rozumiałam,ale teraz to nie wiem o co chodzi.
- Dlaczego? Przecież te zadania są do siebie podobne,ba niektóre nawet są takie same. Mają ten sam schemat Jungkook.- spojrzał na mnie.
- Po prostu,nie wiem jak w ogóle zacząć te zadania. Skąd mam wiedzieć,że tu trzeba obliczyć deltę,a tam po prostu wymnożyć nawiasy,a gdzieś indziej jeszcze policzyć jakieś x-sy.
- To jak to możliwe,że w klasie potrafiłeś to zrobić,a tu masz tylko inne liczby.- wskazał na zadanie- I nie potrafisz?
- Łatwiej mi było jak pan mi mówił co mam robić. A jak jestem sam na sam z zadaniem to nie mam pojęcia od czego zacząć.- wytłumaczyłem.
- Dobrze w takim razie zrobimy to razem.- Po kolejnej godzinie robienia zadań zacząłem je w jakiś tam sposób rozumieć. Oczywiście,że wszystkiego nie ogarnąłem,bo bądź co bądź,ale to są pierwsze zajęcia. Byłem też zaskoczony,że nie używał żadnych zboczonych podtekstów- I co? Rozjaśniło ci się trochę w tej głowie?- zapytał, wstając po czym rozpiął pierwsze trzy guziki swojego górnego ubioru. Odwrócił się w moją stronę czekając na odpowiedź.
- Myślę,że coś zrozumiałem.- powiedziałem obserwując nauczyciela. Wyglądał naprawdę młodo,więc zapytałem go o jego wiek.- Ile ma pan lat?- zaśmiał się.
- Dlaczego chcesz wiedzieć?- zapytał podchodząc do siedzącego mnie. Ustał pomiędzy mną a stolikiem, układając ręce na biodrach. Oparłem się o kanapę, oddalając się od Parka.
- Tak po prostu. Nie musi pan mówić jak nie chce.- odpowiedziałem cały czas na niego patrząc,bo cholera wyglądał dobrze. Ten nic nie odpowiedział tylko też na mnie patrzył,następnie swój wzrok przeniósł na moje usta,przez co delikatnie przygryzłem dolną wargę. Napięcie między nami było widoczne gołym okiem,nie wiedziałem co mam zrobić lub powiedzieć.
- 28.- powiedział,nie przestając się na mnie patrzeć.
- O-okej.- nosz kurde,akurat teraz musiałem się zająkać. Matematyk ułożył kolano na kanapie między moimi udami. Po czym pochylił się do mojej twarzy i ponownie spojrzał na moje usta,a ja w ogóle nie drgnąłem. Przypomniał mi się pocałunek na kolacji profesora,nie było tak źle. Nie wierzę,że przyznałem to,że pocałunek mi się podobał.
- Nie masz pojęcia jak bardzo mnie pociągasz Jungkookie.- nasze usta były tak blisko,że czułem delikatnie wargi nauczyciela na tych swoich, jeśli teraz któryś z nas zrobił ruch,zapewne nasze usta połączyłyby się. Jego ręka powędrowała po moim torsie w dół,przez co zacząłem szybciej oddychać. Kolano Parka zbliżyło się bardziej do mojego krocza przez co otarło się o mojego członka.
Jęknąłem cicho przymykając oczy i uchylając lekko usta. Poczułem wargi nauczyciela na moich po czym jego śliski mięsień w mojej buzi. Byłem zaskoczony ruchem matematyka,ale też spodobała mi się ta sytuacja, dlatego też złapałem za jego koszulę i przyciągnąłem bliżej siebie,przez co jego kolano mocnej otarło się o mojego penisa.- Oh tak!- W pewnym momencie zacząłem sam ocierać się o nogę nauczyciela.- Ahh,tak Park!- powiedziałem,gdy przestaliśmy się całować. Gdy jego dłoń znalazła się pod moją bluzą, dotykając moją skórę zszedłem na ziemię odpychając go od siebie.- Ja...ja muszę iść. - wstałem z widocznym wybrzuszeniem w spodniach, omijając Jimina, zbierając swoje rzeczy.
- Jungkook.- usłyszałem głos sąsiada po czym uścisk na dłoni.- Co się stało?- zapytał zmieszany.- Nie podobało ci się?- dopytał.
- Nie chodzi o to.- olałem jego pytanie. Bo,przecież jęczałem,wystarczająco głośno. Więc bez sensu byłoby kłamać.
CZYTASZ
Mój nauczyciel
RandomJungkook uczeń liceum, który ma problemy z matematyką. Nie przejmuje się nią do czasu,gdy pewnego dnia do szkoły przychodzi nowy nauczyciel. Zapraszam!