👹 Rozdział 6👹

862 52 17
                                    

⚠️ZAWIERA PRZEKLEŃSTWA ⚠️

~𝑷𝒐𝒗:𝑪𝒍𝒂𝒚~
Doszli do nas Techno i Phill więc wziąłem notatnik i długopis. Napisałem tytuł który wyglądał o tak:
"𝖯𝗋𝗓𝗒𝖽𝗓𝗂𝖾𝗅𝖾𝗇𝗂𝖾 𝖪𝖺𝗓𝖽𝖾𝗆𝗎 𝖯𝗈𝗄𝗈𝗂"

C:Dobra a więc tak dobieramy się staruchy z dzieciakami czyli:
•Y/n z Ranboo i Techno
•Tubbo z Tommy'm i Philzą
•Karl ze Sapnapem
•Niki z Willem
•Ja z Georgem
•Bbh z Skepp'im i Quacktikim(sr nie umiem odmieniać)
•Puffy z Hannah

C: Jakieś protesty?

Y/n: Ja chce żeby obok mnie pokój miał mój dziadek

C: Dobrze, siostrzyczko, zaprowadź ich, Techno i Ranboo do swoich pokoi.

N:Wiesz kiedy Quacktiky, Bad Boy i Skeppy będą?

G: Skeppy i Bbh będą w nocy, Quacktiky pewnie jutro ale idk, Karl jutro, Niki i Will też jutro a Puffy i Hannah powiedziały że przyjadą  w nocy.

N: Aa okej.

C: Ja pojadę po chłopaków w nocy, ale ty Nick pilnujesz Y/n!

N:Spokojnie, przecież jej nie zabije

C: Wolę się upewnić- zaśmiałem się (A:czajnik.exe)

*SKIP TIME*
𝙿𝚛𝚣𝚢𝚓𝚊𝚣𝚍 𝙱𝚋𝚑 𝚒 𝚂𝚔𝚎𝚙𝚙𝚒𝚎𝚐𝚘

C: Nick idziesz do Y/n, pilnuj ich tak jasne?- szepnąłem do Sapnapa

N: Ta, już idę, cześć

C: Cześć.

Nick wyglądał na zmęczonego, jednak ktoś z Y/n musiał zostać, bo jednak z Techno zna się nie mniej niż 5 godzin. Wolałem być pewny że jest bezpieczna okej? Dream przyjechał  trochę za wcześnie więc postanowił że usiądzie w aucie i tam na nich poczeka. (A: A co innego miałbyś mieć do roboty?)

~𝑃𝑜𝑣: 𝑁𝑖𝑐𝑘~
Weszłem lekko zmęczony do pokoju Y/n i zauważyłem trójcę święta bijącą się na poduszki.

N:O Boże dzieci do spania, już!!-Krzyknałem

Y/n: Zluzuj majty- powiedziała Y/n ignorując moje słowa po czym uderzyła Techno poduszką.

N: Y/N DO SPANIA!!- krzyknąłem, gdy wielkolud się śmiał z Y/n

Y/n: Czemuuu? :( - zrobiła smutną minkę

N: Bo późno jest- odpowiedziałem

Y/n: Ehhh...No dobrze- powiedziała zmarnowana

N: Ranboo ty też idziesz spać!- podniosłem lekko głos na co Y/n się śmiała z Ranboo

T: Ja idę spać dobranoc.

N: Dobranoc

Y/n: Dobranoc wszystkim <3

R: Dobranoc

Zgasiłem światło, po czym otworzyłem i zamknąłem drzwi żeby przechytrzyć dzieciaki. Chwilę po tym usłyszałem głos Y/n.

Y/n: Dobra poszedł, to co druga runda?

T: *chrapanie*

R: Śpi

Y/n: To my walczymy

R: Dobra

Włączyłem świtało i powiedziałem:

N: Mówiłem coś nie? DO SPANIA ALE JUŻ!- krzyknąłem (A: No co jakoś trzeba zadziałać na dzieci)

R: Ups hehe

Podeszłem do łóżka Y/n i zacząłem głaskać ją po włosach, zawsze tak zasypiała i tym razem także się udało.

~ 𝐙𝐧𝐨𝐰𝐮 𝐏𝐨𝐥𝐬𝐚𝐭 𝐡𝐞𝐡𝐞𝐡, 𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐦 𝐰𝐚𝐬 𝐬𝐡𝐬𝐡𝐬𝐡~

425 słów

~In The Name of Love~ Technoblade X Reader//ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz