👹Rozdział 30👹

385 26 35
                                    

~𝑃𝑜𝑣: 𝐷𝑧𝑎𝑑𝑧𝑎 (𝑃ℎ𝑖𝑙𝑧𝑎)~
Czekaliśmy na nasze gołąbeczki. Albo raczej papużki nierozłączki. Odkąd się poznali widać było jak Techno na każdym kroku martwił się o Y/n. Od początku ich shipowałem i wiedziałem że będzie im się dobrze układać.

Gdy przeszli próg drzwi Y/n szczęśliwie pokazała swoją dłoń z pięknym, zaręczynowym pierścionkiem.*

Wszyscy ich przytuliłyśmy i obgadadywaliśmy sprawę ślubu. Młodzi chcieli żeby Clay ustalił im datę. Wszyscy byliśmy zdziwieni ale zgodziliśmy się.

C: Jak szybko chcecie?- zapytał i się zaśmiał.

Y/n: No beka w chuj, jak najszybciej-powiedziała 20-latka

C: Dobra ale tak na serio. Ja bym chciał za dwa, max drzy tygodnie. Co wy na to?- zapytał a oczy Y/n zamieniły się w iskierki.

T: Odpowiem za Y/n, pasuje- powiedział na co dziewczyna przytuliła się do niego.

~𝑃𝑜𝑣: 𝑌/𝑛~
Tydzień minął spokojnie. Za dwa tygodnie mam ślub więc z dziewczynami musimy kupić sukienki. Dzisiaj kupujemy dla nich, a kiedy indziej dla mnie. Wzięłam Hannah, Minx i Niki do galerii. Jechałam moim cudownym czarnym Lamborghini.*

Byłyśmy w najlepszej galerii w naszym mieście. Wybierałyśmy po pół godziny dla każdej. Potem stwierdziłyśmy że pójdziemy na maczka. (A: Sukienki będą pokazane na końcu)

Gdy zjadłyśmy sprawdziłam godzinę i była 17³⁰. Zabrałam dziewczyny do auta. Odłożyły zakupy i pojechałyśmy... Do kolejnej galerii. Na drobne zakupy i do kina. Najpierw poszłyśmy na jakiś thriller, który zresztą był fajny a potem do mojego ulubionego sklepu- Empik. (A: Nie promuję tutaj empika :/)
Uwielbiam ten sklep, bo tam znajdę każdą książkę na którą mam ochotę.

Kupiłam sobie jakąś książkę akcji i dla Techno. On uwielbia czytać książki w sumie tak samo jak ja. Była już 19²⁰ więc pojechałyśmy do domu, zjadłyśmy kolację i poszłyśmy spać.

Następny dzień spędzałam z Philzą. Takie przyjacielskie wypady sobie zrobiliśmy. Pojechaliśmy do Starbucksa, do Muzeum Neonów, które było baardzo ciekawe, na jakąś plażę posiedzieć i pogadać o ślubie, do galeri wybrać Philzie garnitur, a potem do maczka. Wróciliśmy do domu około godziny 18. Byłam bardzo zmęczona. Zjedliśmy na mieście, więc nie byłam głodna. Poszłam do łazienki. Umyłam się, przebrałam w piżamę i położyłam spać.

Witaj kolejny dniu! Dzisiaj postanowiłam posiedzieć i wyjść z dzieciakami. W końcu to też moi przyjaciele. Wstałam, wzięłam poranny prysznic, ubrałam się i poszłam zrobić śniadanie. Zaniosłam do pokoi chłopaków i powiedziałam im żeby się przyszykowali bo zabieram ich na podróż. Byli szczęśliwi. Oznajmiłam Techno że dzisiaj mnie znowu nie będzie i zeszłam na dół gdzie czekała na mnie moja szklanka soku. Zawsze rano piję sok pomarańczowy. Po 5 minutach chłopacy zeszli na dół i zapytali co robimy. Wzięłam klucze z auta i wyszłam z nimi. Pojechaliśmy i tu was kurwa zaskoczę bo nie do galerii. Zwiedzaliśmy Łazienki Królewskie. Trwało to jakieś dwie godzinki. Potem pojechaliśmy zobaczyć Zamek Książąt Mazowieckich w Cieszynie. Oglądaliśmy zamek ponad dwie i pół godziny. Zrobił na mnir ogromne wrażenie. Następnym celem była restauracja i jakiś obiad. Dzieciaki były głodne, więc coś trzeba im do jedzenia dać. Gdy zjedliśmy Tommy się odezwał:

To: Idźmy do kina proszę, mam już kurwa dość tych zjebanych zamków- powiedział zmęczony.

Y/n: Dobra, a potem idziemy nad staw karmić kaczki stoi?- zapytałam widząc lekkie zdziwienie u Tommy'iego.

To: Stoi-powiedział i zaczął skakać z radości.

Pojechaliśmy do kina na jakieś film, który wybrał oczywiście że Tommy. Trwał półtorej godziny. Gdy skończył się zajechaliśmy do sklepu i kupiliśmy chleb i poszliśmy karmić kaczki. Zawsze z Clay'em i Nick'iem to robiliśmy.
Spojrzałam na telefon. Godzina 17⁵⁵.

~In The Name of Love~ Technoblade X Reader//ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz