👹Rozdział 15👹

809 34 128
                                    

⚠️🚨Świąteczny Specjał z przekleństwami🚨⚠️
🚨Rozdział jest dłuuuugi🚨

C: Właśnie chciałem jej zrobić, ty już jadłeś więc nie mam z kim zjeść- powiedziałem na co wzdechnąłem

T: Ranboo zaraz zejdzie, chciał ze mną do galerii z rana jechać -powiedział mój przyjaciel

C: Ej,który dzisiaj jest?- zapytałem

T: Umm... Chwila- powiedział odblokowując telefon. Dzisiaj jest 23 grudnia

C: O kurwa, już jutro święta- powiedziałem zmieszany

T: O kurwa faktycznie. Tak poza tym Y/n nie ma wolnego?- zapytał zdziwiony

C: Nie, nauczyciele zawsze twierdzili że potem nie zdążą z materiałem i chodzą przed świętami do szkoły- powiedziałem zły, bo zawsze w podstawówce każdy spędzał przerwę świąteczną z rodziną

T: Kurwa, pojebana ta szkoła- dodał siadając na krześle

Wtedy zszedł Ranboo. Zauważył że robię śniadanie i wykorzystał tą okazję aby mnie "wystraszyć".

R: Boo!- krzyknął za moimi plecami brunet

Ja tylko odskoczyłem.

C: Jezu człowieku nie strasz-powiedziłem dalej przyrządzając ciasto na gofry

T: Nie strasz, nie strasz bo sie zesrasz- powiedział po czym zacząłem się śmiać.

Ale nie śmiać, śmiać tylko umierać ze śmiechu. Mój tryb "czajnika" się włączył.

R: Dobra, co na śniadanie?- zapytał otwierając lodówkę

C: Gofry robię idioto. Ślepy? Do okulisty idziemy?- zapytałem ze zdziwieniem

R: Nie trzeba -powiedział robiąc minę obrażonego

Usmażyłem gofry i razem z Ranboo zjedliśmy je popijając sokiem pomarańczowym. Wziąłem klucze do auta i pojechałem do galerii. Kupiłem wszystkie prezenty jakie chciałem kupić. Dla Y/n prezent był szczególny. Od dawna chciałam nowy laptop, bo obecny się jej zepsuł. Miała swoje 17 urodziny 3 listopada i na urodziny dostała aparat fotograficzny bo ona kocha robić zdjęcia.

Poszedłem jeszcze do księgarni i kupiłem papier żeby zawinąć wszystkie te prezenty. Gdy już wszystko było gotowe pojechałem do domu. W pokoju zapakowałem prezenty i sprytnie schowałem w małym pokoiku pod moim łóżkiem.

Pokoik był pod podłogą. Taka malutka piwniczka. Miałem pokój z Georgem na parterze więc nie było z tym problemu. W pokoju była narożnik rozkładany, szafa na ubrania, telewizor powieszony na ścianie, czarny, porcelanowy stół, szafki z zapasami picia i słodyczy, chipsów oraz miękki dywan.

~𝑃𝑜𝑣:𝑅𝑎𝑛𝑏𝑜𝑜~
Kupiliśmy razem z Technobladem prezenty bo jutro wigilia. Każdy zapakowaliśmy w aucie. Największy problem sprawił nam Geogre, ale ostatecznie każdy z nas coś mu kupił. Jechaliśmy do domu, ale Techno wpadł na pomysł.

T: Ej, mam pomysł- powiedział zatrzymując się na czerwonym świetle.

R: No, mów- powiedziałem pewnie

T: Y/n jest w szkole i umie gotować, więc pewnie będzie chciała przygotować potrawy wigilijne. A co jeśli trochę byśmy ją wyręczyli? W sensie kupili jakieś pierogi, krokiety, uszka do barszczu, potrzebne składniki do innych potraw.- ostatnie zdanie powiedział patrząc już na drogę, bo zapaliło się zielone światło.

R: Świetny pomysł!- krzyknąłem

Pojechaliśmy do sklepów, ale nigdzie nie umieliśmy znaleźć gotowych pierogów i uszek. Wtedy do Techno zadzwoniła Y/n.

~In The Name of Love~ Technoblade X Reader//ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz