👹Rozdział 9👹

700 43 22
                                    

~𝑃𝑜𝑣 𝑌/𝑛~
Obudziłam się w szpitalu, podłączona do kroplówki, z bandażem na lewej ręce oraz płaczącym nade mną Clayem oraz jakimiś pobocznymi ludźmi.

C:Jezu Y/n!!!Nie rób mi tego więcej!- powiedział zapłakany lekko przytulając się do mnie

Psycholog: Dzień Dobry jestem psychologiem mogę zadać parę pytań Pani?- zapytała spokojnie

Y/n: Tak, pewnie- powiedziałam próbując wstać do pozycji siedzącej

C:Ty leżysz- powiedział chłopak nade mną kładący mnie z powrotem do pozycji półleżącej.

Ps:Dobrze to w takim razie. Dlaczego Pani to zrobiła?- znów zapytała jej uspokajającym głosem

Y/n: Nie wiem. Jakoś tak emocje wzięły nade mną górę i nie umiałam się powstrzymać-powiedziałam stresując się bo w końcu przyczyną tego była tuż przy mnie i nie chciałam żeby się o tym dowiedział.

Ps: Przepraszam, mógłby Pan na 5 minutek wyjść?- zapytała grzecznie na co mój brat przytaknął i wyszedł.

Ps:Dobrze a teraz chce znać całą prawdę- powiedziała siadając na miejscu Claya.

Y/n: Siedzieliśmy i wygłupialiśmy się w salonie. Nagle mój starszy brat się na mnie obraził. No to powiedziałam mu że jest dla mnie najważniejszy i go kocham najbardziej na całym świecie. Jednak on nie powiedział tego samego i poszedł do swojego przyjaciela.

Ps: Rozumiem, a nie wolała Pani z nim po prostu o tym porozmawiać?

Y/n: Nie myślałam o tym, czułam że najbardziej potrzebuje właśnie tego- powiedziałam odsłaniając bluzę a zarazem pokazując blizny w okolicach brzucha/podbrzusza.

Ps: Gdzieś jeszcze je Pani ma?- zapytała spokojna zarazem zmartwiona Pani Psycholog

Wtedy pokazałam moje kostki oraz prawy nadgarstek. Tam było najwięcej. Ciągnęły się aż do miejsca złączenia kości. (A: Sory, idk jak to miejsce się nazywa)

Ps: Dobrze, nie będę Pani męczyć. Niech Pani odpoczywa. Dowidzenia-powiedziała i wstała

Y/n: Chwileczkę!!Niech Pani nie mówi Clayowi tego-poprosiłam kobietę

Ps:Muszę kogoś bliskiego oznajmić.

Y/n: Może Pani mojego przyjaciela Technoblade'a. Ale niech tylko on o tym wie. Proszę- błagałam

Ps:No dobrze- powiedziała po czym się uśmiechnęła. Dowidzenia.

~𝑃𝑜𝑣:𝑇𝑒𝑐ℎ𝑛𝑜~
Czekałem wraz z Clayem, Tommy'm i Philzą aż wyjdzie Pani Psycholog i coś powie. Wszyscy byliśmy zestresowani. Nagle kobieta wyszła i powiedziała:

Ps: Pani Y/n zażyczyła sobie aby Pan Clay do niej przyszedł- powiedziała

C:Dobrze, idę do niej- i jak powiedział tak zrobił.

Ps: Panie Technoblade mógłby Pan pójść ze mną na chwilę?- zapytała mnie kobieta

T: No dobrze, poczekajcie- powiedziałem i wraz z panią psycholog wyszliśmy na dwór.

Ps: A więc tak. Pani Y/n przekazała mi powód dla którego się pocięła ale chciała żeby tylko Pan o tym wiedział. Nie chciała martwić Pana Claya... Ale to przez niego.

T: Co? dlaczego przez Dreama?-zapytałem zdziwiony

Ps: Pani Y/n jest bardzo wrażliwą osobą. Jej brat jest dla niej najważniejszy, ale on nie powiedział tego samego i poszedł do kogoś innego przez co była smutna. Czuła że bratu na niej nie zależy.

T: O Boże. Ale mam jedno pytanie- wymkąłem

Ps: Tak?

T:Przez okno widziałem że Y/n odkrywa bluzę. Ma więcej blizn?

Ps: Niestety tak. Na brzuchu, okolice podbrzusza, kostki, nadgarstki obu rąk w tym momencie.

T: Ale wyjdzie z tego?

Ps: Wyjdzie ale musi przyjmować leki uspokajające. Inaczej ciężko będzie. Codziennie, rano i na wieczór te tabletki- powiedziała dając mi receptę

T: Dobrze, dziękuję. Będę ją pilnował.

Ps: Mam nadzieję. Życzę zdrowia. Dowidzenia- powiedziała po czym poszła do swojego auta.

Wróciłem do reszty. Przekazałem im informację że musi brać leki. Byli trochę ciekawscy aż nawet za bardzo.

To: O czym z nią rozmawiałeś?- spytał dzieciak

T: O Y/n-odpowiedziałem znudzony

P: Wyjdzie z tego?-zapytał zmartwiony Phill

T:Ta, tylko będzie musiała przyjmować leki- powiedziałem chowając twarz w rękach.

To: Jakie leki?-zapytał smutno Tommy

T: Na uspokojenie.

P: Zobaczysz wyjdzie z tego szybciej niż myślisz- zaczął mnie pocieszać widząc że się martwię

~𝑃𝑜𝑣:𝐷𝑟𝑒𝑎𝑚~

Ps: Pani Y/n zażyczyła sobie aby Pan Clay do niej przyszedł- powiedziała

C:Dobrze, idę do niej- i jak powiedziałem tak zrobiłem.

Weszłem do sali na której leżała i gdy tylko  mnie zobaczyła zaczęła piszczeć z radości.

Y/n: Cieszę się że cię widzę Clay-powiedziała gdy usiadłem przy niej

C: Nie rób mi tego więcej bo ja tego nie przeżyje Y/n, jesteś moją najlepszą i jedyną siostrą- powiedziałem na co ona przytuliła mnie i powiedziała ciche

Y/n: Kocham cię braciszku

C: Ja ciebie też siostrzyczko- powiedziałem całując ją w czoło

Wtedy zaczęliśmy rozmawiać i śmiać się w najlepsze. Byliśmy chyba najbardziej zgranym rodzeństwem.

Wtedy Techno wszedł do sali.

Y/n:TECHNO!!!-krzykneła uradowana widząc chłopaka

C: Y/n leż!-powiedziałem dominująco

Y/n: Bruh, jesteś nadopiekuńczy- powiedziała przewracając oczami

T:No chodź tutaj-powiedział siadając obok niej i rozkładając ręce by ta mogła się w nie wtulić.

Tak też się stało. Po chwili papużki nierozłączki. Chłopak zaczął głaskać mojej siostrze włosy.

T: Niech Philza weźmie ciebie i Tommiego, uspokoisz się, wyśpisz się na spokojnie. Poza tym ja tu jestem i jej pilnuje-powiedział zmieszany

C: W sumie masz rację-powiedziałem ziewając. Dobranoc.

Wyszedłem i powiedziałem Phillowi żeby nas zawiózł z powrotem bo ja nie dam rady prowadzić.

~830 słów~

~In The Name of Love~ Technoblade X Reader//ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz