Rozdział 25

485 58 10
                                    

W ciągu następnej godziny do mojego pokoju pielęgniarki wchodziły jeszcze około dziesięciu razy. Mówiłam, że nadgorliwe? Najczęściej przychodziły tylko po to, aby zadać pytania typu:
-Może poprawić poduszkę?
Albo:
- Jesteś głodna? Może chcesz coś przekąsić?
Takie coś jest bardziej męczące niż tydzień w szkole. Nic dziwnego, że przespałam większość czasu. Aktualnie przeglądam Facebooka na telefonie i czekam na mamę. Jest już 15.46. Mam nadzieję, że w ogóle dzisiaj przyjedzie.
Po piętnastu minutach drzwi do pokoju znowu się otwierają. Już mam przewrócić oczami na myśl o kolejnej wizycie pielęgniarek, gdy widzę fragment długich włosów o takim samym odcieniu co moje.
Mama wpada do środka, trzaska za sobą drzwiami i podbiega żeby mnie przytulić. Już od dawna nie widziałam jej takiej żywiołowej, ale cieszę się z tego.
Oddaję uścisk, mimowolnie krzywiącsię przy tym z bólu i wydając cichy jęk, co oczywiście nie uchodzi jej uwadze. W mgnieniu oka stoi nade mną i gorąco przeprasza.
Dopiero po jakiś pięciu minutach udaje mi się ją odwlec od pomysłu zadzwonienia do pielęgniarek. W końcu niespokojnie siada na skraju łóżka i spogląda na mnie z zatroskaną miną.
- Przepraszam za tamto, co się stało.- mówi cicho, a jej warga zaczyna niebezpiecznie drgać.
- Mamo... Nie mogę ci powiedzieć, że nic się nie stało, bo się stało. Ale to nie twoja wina, tylko oj...
- Nie nazywaj go tak.- przerywa mi stanowczo.- On nie jest twoim ojcem.
Po tym jednym zdaniu, następna część mojego świata się wali. Nie czuję smutku ani nic podobnego, bo w głębi duszy zawsze wiedziałam, że człowiek, który podawał się za mojego ojca, nim nie jest.
- Chyba pora, abyś wyznała mi całą prawdę.
- Wiem. Chciałam to zrobić już dawno temu, ale nie wiedziałam jak. Teraz chyba już wiem.
Poznałam twojego ojca rok po studiach. Pracowałam w sklepie spożywczym, a on przyszedł kupić baaardzoo dużo paczek żelków. Zapytałam go, po co aż tyle, a on odpowiedział, że ma zamiar je dzisiaj zjeść, oglądając w telewizji maraton Star Wars. Zaproponował mi, że mogę spędzić z nim ten wieczór, bo wyglądam na fankę żelków i Star Wars'ów. Nie mylił się. Uwielbiam tą serię, a jego miłość do żelków, spotęgowała moją.
I tak się wszystko zaczęło. Zaczeliśmy się coraz częściej spotykać, aż w końcu oświadczył mi się. Spędziliśmy ze sobą dwa lata, aż wreszcie zaszłam w ciążę i wspólnie zadecydowaliśmy, że musimy wziać ślub. Niestety ale nie było nam to dane. Marco, bo tak się nazywał, zmarł mniej więcej miesiąc po tym, jak powiedziałam mu, że jestem przy nadziei. Okazało się, że miał raka mózgu, ale za późno go wykryto. Nie dało się nic zrobić.
Potem urodziłam ciebie i poznałam Grega. Nie pokochałam go tak jak Marco, ale uznałam, że zapewni tobie bezpieczeństwo, a to było,a raczej jest dla mnie najważniejsze. Pobraliśmy się i dwa lata potem urodziłam Emmę.
Wiem, że teraz jesteś pewnie zszokowana, tym że Emma nie jest twoją prawdziwą siostrą, tylko przyszywaną. Ale to nie ważne, bo jak na was patrzyłam miałam wrażenie, że jest inaczej. Emma zawsze bardziej przypominała mi Marco niż Grega, być może dlatego, bo wolałabym, żeby to on był jej ojcem.
Nawet nie wiesz jak bardzo się pomyliłam co do Grega. No może jednak wiesz. Przez pierwsze pięć lat naszego małżeństwa, był nienagannym mężem i ojcem. Potem zaczął pić, a to przerodziło się w nałóg.
Pewnie zastanawiasz się, czemu od niego nie odeszłam. Bo to on nas utrzymywał. Ma własną firmę, na skalę światową. A ja byłam i ciągle jestem tylko marną kelnerką w tanim barze. Zapewne gdybym zdała studia na innym kierunku niż pisarstwo, miałabym lepszą pracę, potrafiłabym was utrzymać. Ale cóż, przeszłości nie można zmienić i musiałam zostać z Gregiem. Dla waszego dobra.
Potem zgineła Emma w tym przeklętym wypadku samochodowym. Do dziś zastanawiam się, czy nie pił czegoś tamtego dnia, może to było powodem wypadku. Nie mam pojęcia. Nawet nie wiem czy kochał Emmę. Napewno nigdy tego nie okazywał.
Resztę już znasz. To już cała historia. Wierzę, że nie znienawidzisz mnie za ukrywanie prawdy, bo musiałam to zrobić. Dla naszego dobra.
* * *
I co sądzicie o rozdziale? Mam nadzieję, że udało mi się choć trochę zaskoczyć ;).
Mam na razie pomysł co będzie dalej, ale za to nie mam pojęcia kiedy następny rozdział.
Piszcie w komentarzach co sądzicie o takim rozwoju wydarzeń.
Jeśli Ci sie podobało, daj gwiazdkę, a jeśli nie, to też daj gwiazdkę :D.

I pamiętaj!
Komentujesz + Gwiazdkujesz = Motywujesz

Pozdrawiam,
Muffinka13

2 Słowa ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz