3. Zaniepokajający organizm

469 24 28
                                    

Wybudził mnie dźwięk budzika. No tak, budzik. Nie dawno se załatwiłem normalny bo mój telefon mnie zawodzi, a tani on nie był więc lepiej go nie rozjebać jednym silniejszym walnięciem. Zacząłem przecierać oczy po woli lepiej se uświadamiając to co się wokół dzieje, jednak moje myśli kręciły się koło tego zasranego budzika.

- dobra już stul się- Wyłączyłem go i wstałem z łóżka, co nie było mi godne bo mało co się nie wyjebałem. Zawsze mi się kręci w głowie podczas nagłego wstawania jak osobom z niskim żelazem, chociaż mój jest normalny. Usiadłem se spowrotem i tak przeczekałem chwilę, a potem znowu tym razem powoli podniosłem się i skierowałem do kuchni.

Czułem się dzisiaj dziwnie słabo, jeszcze ten ból głowy. Otworzyłem szafkę nad zlewem i wyjąłem pierwszy lepszy lek przeciwbólowy, mógłbym otworzyć swoją własną aptekę gdybym chciał. Zawsze byłem bardzo chorowity, od czasu 10 roku życia coś zawsze było ze mną nie tak, jak nie jelito to płuca, jak nie płuca to łeb, i tak ciągle. Jednak szczerze nigdy tego nie sprawdziłem, nie chciałem, wydawało to się zbyt wiele roboty i chajsu.

Szybko popiłem wodą z czajnika lek i wróciłem do rozmyślania o śniadaniu. Za cholerę nie wiedziałem co chce, ale możemy już usunąć rzeczy do których potrzeba patelnii, bo ta się niestety rozjebała i chuj. W końcu po jakiś 5 minutach rozmyśleń wpadłem na zajebisty i w pizdu kreatywny pomysł którego jeszcze nie chciało mi się wykonać.

- płatki- Tym oto słowem zakończyłem dialog z samym sobą i wyjąłem mleko i miskę, a po chwili już były gotowe zimne płatki. Nawet nie usiadłem do stołu tylko zacząłem je jeść bo się nie wyrobie do pracy
.
.
.
A dzisiaj nie niedziela?

Popatrzyłem na kalendarz, który był oczywiście jeszcze w kwietniu 2019.
Muszę zacząć przestawiać te kalendarze, kto wie czy przypadkiem się nie okaże że się cofnę o dwa lata wstecz przez nie. Kwiecień 16 2019, ciekawe dlaczego akurat od tej daty zatrzymał się mój kalendarz. Próbowałem se przypomnieć ale moja pamięć zawodziła mnie coraz bardziej, wydawało się jakbym tracił zdolność pamięci nawet krótko trwałej, może powinienem to jednak sprawdzić?

Patrzyłem się tak na kalendarz popijając mleko z miski, bo płatki wyżarłem. Postanowiłem jednak sprawdzić dzień i może kupić nowy kalendarz? Tylko gdzie się kupowało kalendarze, może od tego zająca z Krainy czarów, nie no pewnie w zwykłym spożywczym znajdę. Jest jeden większy sklep wokół akurat więc dobrze.

Wziąłem telefon z blatu i spojrzałem na dzień. Tsa niedziela, czyli dzień wolny. To teraz co taki kurwiszon jak ja może robić w dzień wolny, no na pewno kalendarz bo mnie coś trzaśnie, dobra to lista i se ją trzymaj. Przy okazji spojżałem do lodówki żeby zobaczyć czego mi brak

- kalendarz
- jajka
- ser
- mleko
- patelnia
- schab
- chleb
- pomidory
- wódka na zapas
- baterie
- chipsy
- gazowane/niezdrowe żarcie
- kawa
- gąbka do mycia naczyć
- płyn do mycia naczyć
- wielkie noże

No i git, wszystko co trzeba na kawałku papieru, mógłbym przy okazji zajść do sklepu artystycznego i sklepu z książkami, potrzebuje nowych płutn i białej farby, a w księgarni może znajdę coś ciekawego, może kolejna książka psychologiczna?

Nie wiem czemu interesuje mnie psychologia, to takie dziwne uczenie się czegoś o mózgu innych czego nawet oni nie więdzą. Fascynowała mnie ta myśl, to jest bycie mądrym w specyficzny sposób.
Dobra mniej rozmyślania więcej szykowania, muszę iść do tego sklepu skoro i tak jestem już w miarę gotowy.

10:26

Ser, ser, ser aha! Mam cię, jeszcze tylko wielkie noże, patelnia i co tam było, chuj rozczytać nie mogę, trzeba było tak nie bazgrać Polska. B co, witamina B czy co kurwa? Chyba to mam, to po chuja mi to.

Worthless man /Countryhumans/ GerPol/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz