23. Wiedzieć za dużo

145 8 1
                                    

//TYMCZASOWY//
POV: Polska
/kilka miech później (YOO ALE TIME SKIP 🤯)/

Od jakiegoś czasu zaczęły się dziać dziwnie rzeczy. Niemcy ciągle znikał, a Rosja do teraz się nie znalazł, wszystkie te wydarzenia dość mocno naruszyły stan polityczny w naszych krajach.

Bez Rosji, wojna tak nagle się zatrzymała, a cały naród Rosyjski jakby zaczął... Wymierać? Chyba tak można to określić. Dowiedziałem się też, że NRD i Niemcy od jakiegoś czasu czym się zajmują razem z ONZ. Nie chcą mi nic powiedzieć, wiem tylko, że cokolwiek to jest, nie jest niczym dobrym.

Także zacząłem się czuć.. Dziwnie, ciągłe bóle głowy i zawroty nie są czymś co mam na co dzień. Coś mi mówiło, że ma to jakiś związek z tym, nad czym pracują Niemcy, NRD i ONZ.. Tylko co to może być?
-Wychodzę- Wzdrygnąłem się. Kompletnie zapomniałem, że mój ukochany był w domu. Przez to jak często znikał, fakt jego obecności w domu był jak nagłe ujawnienie się ducha. Wychodził gdy spałem, a wracał.. kiedy też spałem. To nie tak, że tyle śpię, to on ma nienaturalne godziny pracy. fakt tego, że jestem światkiem jego wyjścia do pracy jest dlatego, że obudziłem się o 5 przez tego dzbana.
-dobra!- Odkrzyknąłem szybko, zajadając się kanapką z masłem i ogórkiem. Znowu zgubiłem się gdzieś w swoich myślach, nie wiem czy taka ciągła paranoja jest dobra na moje zdrowie nie tylko psychiczne, ale także fizyczne. Nagle naszło mnie coś, plan 10/10, normalnie taki precyzyjny, nie omijający żadnego szczegółu.

Po prostu będę go stalkował i chuj.

Odłożyłem niedojedzoną kanapkę na wyspę, podnosząc się z taboretu. Nie chcę, żeby prawda była przede mną ukrywana dla mojego dobra, nie obchodzi mnie co to jest, i czy to ma jakikolwiek związek ze mną. Jak długo Niemcy i NRD są w to wciągnięci w stopniu, gdzie prawie wcale nie ma ich w domu, tak długo jest to coś, w co jestem wmieszany ja...I MOJE ŻYCIE ŁÓŻKOWE.

Po cichu ruszyłem za Germanem, nasze auto było aktualnie w naprawię, po tym jak jednemu walnął silnik, a drugiemu chuj wie co, więc był skazany na przemieszczanie się autobusem. Normalnie włączył mi się Ninja mode, taki motorek w dupie jaki Japonia ma codziennie. Obserwowałem każdy jego ruch, przemieszczałem się wszystkimi uliczkami, drogami, parkami, krzakami, dachami którymi tylko on szedł. Nie zauważył mnie ani razu, więc albo to ja jestem taki zajebisty i to jest przeznaczona mi kariera, albo to on jest po prostu głupi.

W końcu doszedłem do czegoś, zatrzymałem się naprzeciwko budynku do którego wszedł Niemiec, gapiąc się na niego jakby właśnie wszedł do sex shopa. Na serio spodziewałem się czegoś gorszego ale...
-Jebany spożywczy?- Powiedziałem cicho sam do siebie. Cały mój plan 10/10 poszedł się jebać, ponieważ jak widać, on chciał po prostu kupić ciepłe bułeczki. Ale żeby do spożywczego o PODKREŚLAM jebanej 6 rano?? 
-Pierdolnie mnie coś, kurwa wyjdę z siebie i stanę obok- Oparłem się o ścianę, ocierając czoło sfrustrowany. Popatrzyłem się przed siebie żeby pomyśleć o tym jakim idiotom jestem ale zamiast tego, coś mi się rzuciło w oczy.

Przepraszam, ale od kiedy spożywczy jest obok biurowca ONZ? Rozejrzałem się, dosłownie wszystko to były wysokie wieżowce i najwyżej jakieś restauracje, ale zero sklepów na styl spożywczaka. Zdziwiony przeanalizowałem wszystko od nowa, wstając i kierując się do środka, jednak na drzwiach był napis "zamknięte". Czemu Niemiec wchodzi do zamkniętego ale nie zamkniętego spożywczego? Bez dalszego rozmyślania wszedłem do środka, i ku mojemu zdziwieniu wyglądał na normalny sklep... Gdyby nie fakt tego, że wszystko było sztuczne. Od mleka po bułeczki, które nawet nie były ciepłe! Wszystko to był jeden wielki fake, chyba nawet tapety były tutaj jakimiś tanimi podróbkami czy co. Podszedłem do jednej z nich, przyglądając się jej uważnie.

-Made in China- Wiedziałem.

Była tutaj pustka, nikogo, nawet Niemca. On nie mógł po prostu wyparować, a jestem pewien, że nie wyszedł. Zacząłem macać ściany, przedmioty, cokolwiek co by było jakimś tajnym przejściem jak w filmach. W końcu, pociągnąłem za jedno z tylnych mlek, a drzwi "awaryjne" się otworzyły.

-Oho, noo pokarz tatusiowi co ukrywasz- Były to zwykłe schody w dół, ale od kiedy drzwi awaryjne prowadzą w dół hm? bardzo podejrzane. Ostrożne schodziłem po nich, wsłuchując się w echo moich własnych kroków. Po chyba 10 min zmęczony doszedłem do drzwi, na jebane hasło, no oczywiście.

Jakbym chciał coś schować, to jakiego bym hasła użył? Takiego którego nikt by się nie domyślił. Pewny siebie wstukałem 1234 w klawiaturę, a wrota się otworzyły.
-Kurwa, geniusz- Poklepałem samego siebie po plecach. Korytarz bardzo różnił się od całej reszty, był w odcieniach jasnego błękitu i bieli. Pełno zamkniętych na kilka spustów drzwi, oprócz jednego.

Wyglądało na to, że jedne z drzwi zostały zostawione otwarte, tylko odrobinę. Powoli otworzyłem je, co nie było takie łatwe bo były dość ciężkie. Nie mogłem widzieć zbyt dużo, nie było tam światła, jednak wysoka sylwetka oświetlona lekki niebieskim światłem była dla mnie wystarczającym dowodem, na to co może ukrywać ten pokój.

-ROSJA!- Krzyknąłem, podchodząc do nieprzytomnego mężczyzny. Bliższy kontakt był niemożliwy, jako, że był on w długiej szklanej rurze, jak i był nieprzytomny.

Zacząłem się rozglądać za czymkolwiek co mogło by mi pomóc w wydostaniu ruska, jednak nie widziałem tutaj niczego oprócz zarysów kartek i pudeł. Po czasie macania ściany znalazłem włącznik światła, teraz dokładniej widząc co jest w pokoju, jednak oświetlały one tylko pojedyncze skupy papieru. Wszędzie były porozrzucane papiery z zapiskami, foldery, i tak jak wcześniej powiedziałem, pudła.

Nie było tutaj nic, co by mi pomogło w wypuszczeniu Rosji, nawet małej nadziei na samodzielne otworzenie tego szklanego więzienia, więc zainteresowałem się folderami. Czytałem po kolei, jeden po drugim, coraz to bardziej czując, że zaraz zemdleję.

-Polsha?..- powiedział pół przytomny Rosjan, jednak ja się na niego nie spojrzałem. Wszystko, co znałem, kochałem, nienawidziłem... Było jednym, wielkim kłamstwem, tak jak ten spożywczak. Usiadłem na podłodze, dalej analizując wszystko o czym się dowiedziałem. Moje poznanie Niemca, nagłe ukazanie się Litwy, Wypadek, to wszystko to była ustawka...to wszystko miało się stać. Najgorsze było to, że wszystko to zaplanował sam ONZ.

Światła w reszcie pokoju się zapaliły, ukazując więcej szklanych klatek. Litwa, Węgry, Ukraina, wszyscy byli w nich.. Jakby spali.. wszyscy oprócz Niemca.
-Wiem, że sposób w który się o tym dowiadujecie, jest dość... Nagły- Powiedział nagle ktoś za mną. Odwróciłem się, widząc nikogo innego, niż.
-ONZ?...-
-Chciałem, żeby to trwało tyle ile się da.. Jednak to, jak bardzo to wszystko jest.. Pomieszane, spowodowało, że upadek był wręcz nie do zatrzymania- Spojrzał gdzieś w bok. W jego głosie było słychać żal.

-Kiedy dano mi to wszystko, nie miałem pojęcia z czym zacząć, a on mi powiedział tylko "musisz sobie jakoś poradzić- Wydawało się, że na samą myśl o tym kimś, budziła w nim smutek i gniew.

Wiedziałem jednak, że cokolwiek chce mi powiedzieć, nie jest niczym dobrym.
-----------------------------------------------------------------------
Wiem wiem, spontaniczne i wszystko kompletnie rozjebane ale..

Kolejny rozdział będzie jeszcze dzisiaj
-kwadrat (Powinno być sprawdzone)

Worthless man /Countryhumans/ GerPol/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz