Per. Polska
-O NIE, NIE ZGADZAM SIĘ- Wymachiwałem palcem wskazującym Niemcowi przed ryjem.
-Polen- Powiedział Niemiec, jednak szybko mu przerwałem dalej wkurwiony.
-co ON tu robi??- Wskazałem tym razem palcem na Rzeszę.
-Polen- Powiedział starszy German.
-TY TO SIĘ NIE ODZYWAJ--Co to za darcie ryja- Do pokoju wszedł Hiszpan, wyglądał jakby miał sen swojego życia, które właśnie przerwałem. Z naszej dwójki, skierował wzrok na Nazistę.
-Co to za zebranie rodzinne beze mnie?- Powiedział zszokowany, dalej przyglądając się ojcu zdrajcy.
-4 rozbiory Polski- Tak samo jak on patrzyłem się na starszego mężczyznę, dość morderczym wzrokiem.Poczułem czyjąś rękę na ramieniu, dość sporą rękę. Nie miałem pojęcia, że Niemcy ma takie spore ręce dosłownie.
- Rozumiem, że jesteś zestresowany, i że potrzebujesz trochę czasu dla siebie--za to ty potrzebujesz modlitw, bo zaraz cię wypierdole pod same złote wrota-
-... Więc jak dla mnie powinieneś chwilę odpocząć, okej?- Patrzył się na mnie czule. Westchnąłem, czując jak niezręczna atmosfera przejmuje otoczenie. Najlepiej żebym serio sobie z tąd poszedł, bo serio wydupie go do boga.
Skierowałem się do schodów niezadowolony. Nie obchodzi mnie, że zachowuje się jak wkurwiony żona, NIE POZWALAM NA OBECNOŚĆ TEJ NAZISTOWSKIEJ PIZDY W.. NASZYM DOMU. Prychnąłem na myśl o nim, nawet kiedy jest 2 piętra pode mną, nie mogę się pogodzić, że w ogóle jest bliżej niż 55km ode mnie. Bezużyteczna niemiecka KROWA, gdybym mógł wyjebał bym go razem z jego ojcem.
Otworzyłem drzwi od pokoju, kładąc się na jednej z puf leżących na ziemii.
-Uważam, że przesadzasz- Męski głos rozszedł się po pokoju, a echa tutaj nie ma. Hiszpania bez konsultacji ze mną czy może wejść, czy nie, i tak wlazł. Teraz byłem zmuszony na jego towarzystwo, bo siły na wyganianie go nie posiadam.Szczerze, sam nie wiedział dlaczego byłem taki zły. Nie kojarzyłem niczego TAK ważnego na temat Ojca niemca, więc dlaczego tak zareagowałem? Mam nadzieję, że Niemcy nie będzie na mnie aż tak długo zły, w końcu to nie moja wina! To instynkt!
-Ty po prostu nie rozumiesz- wymamrotałem z niechęcią. Sam nie rozumiałem, a co dopiero ten smarkacz (Hiszpania jest starszy od Polski ;D). Usłyszałem typowy dźwięk rozprzestrzeniających się małych kuleczek w fabryce, oznaczający, że będę się musiał z nim trochę pomęczyć.
-Wygodne masz te pufy.- Powiedział nie patrząc na mnie, nawet nie oczekiwał odpowiedzi. Nie mieszkali ze sobą długo, ale wiedział, że gdy Polonie coś męczyło, to wolał być sam.Po pokoju rozeszła się cisza, którą żaden z nas nie próbował przerwać. Przyjemna, cicha, cisza... Czyli wszystko co lubię. Dobra, czułem się trochę głupio ALE TO NIE MOJA WINA.
To wszystko on.
I tylko on.Moje plecy spotkały się z zimną kamienną ścianą, codzienność. Był tutaj, patrzył się na mnie, jednak nic nie robił. Miałem dość jego chytrego uśmieszku, tych ostrych zębów, tej posture, miałem dość tej twarzy. Miałem dość.
-Więc, Polen- Dostrzegłem jak jego cień przesunął się bliżej mnie. Nie dało się dostrzec jego twarzy przez światło, które teraz było za nim, jedna lampka na suficie nie pozwalająca dostrzec reszty pokoju. Nie wiedziałem o jakiej on jest wielkości, ponieważ jego zacna część była przykryta chłodną i niespokojną ciemnością.
-Czy żałujesz?-Nie patrzyłem się na niego, czując, jak czerwona ciecz powoli spływa po moim policzku z boku czoła, uśmiechnąłem się. -Czy żałowałem? Nie, i nigdy nie będę żałował bycia kołkiem w twojej dupie.- Mój głos nie posiadał ani odrobiny lęku, śmierci się nie bałem, wręcz czekałem na nią z niecierpliwieniu.
CZYTASZ
Worthless man /Countryhumans/ GerPol/
Fanfic~~~~~~~~✦ Dziwnie jest zmienić pogląd na świat, kiedy jedyne co w nim znasz to udręke i ból. Czasami jednak nie mamy wyboru, świat się zmienia a my z nim. Ale ciężej się przestawić, kiedy nagle z bycia bezużytecznym, stajesz się potrzebny. Że gdzie...