22. Uciszyć

116 7 9
                                    

-Więc, chcesz mi powiedzieć, że ON wrócił?- Niemcy podrapał się po karku, patrząc się na mnie z powagą.
-Tak, i chyba już tutaj trochę jest- Westchnął, a ciemność otoczyła cisza.

Byłem w swojej głowie, a raczej naszej głowie. Nie do końca wiedziałem co zrobić z tą informacją, nie znałem relacji Polski z jego ojcem.
-Mówie ci to, ponieważ nie jestem pewny, czy powiedzieć Polsce że jego tata--

-NEIN- Podniósł głowę, nie dając mi nawet dokończyć. Podszedł bliżej łapiąc mnie za ramiona, patrząc mi w oczy.
-On nie może o tym wiedzieć, rozumiesz?- Nie, nie rozumiałem.
-Czemu Polen nie może wiedzieć o tym? To jego Vater!- Mój głos rozszedł się echem poprzez nicość, zanikając gdzieś w oddali. Niemiec ponownie westchnął, przyglądając się mi.

-Posłuchaj- Odsunął się -Jeśli RON by chciał spotkać się ze swoim synem, dawno by to zrobił- Pomiędzy nami nastała cisza, dzięki czemu otoczenie bardziej pasowało do siebie.
-Nie zgadzam się z tobą- Po chwili odpowiedziałem, patrząc się na niego z bot byka. Niemcy spojrzał się na mnie, jednak jego wyraz twarzy się nie zmienił.

Niemcy desperacko nie chciał żeby Polen wiedział o tym, a ja uważałem, że zasługuje żeby wiedział. Konflikt pomiędzy dwoma osobowiściami nie jest czymś dobrym, ale widział tą wyższość w oczach Niemiec.

Nie jesteśmy jednością, ale dokładnie wiem co myśli i czuje. Uważał, że jest nade mną, a ja jestem na jego łaskę. Wiem, że pieprzyłem mu się w ciało, ale nie musiał mi tego wsmarowywać w twarz. Tylko ja mogłem dostrzec tą drugą twarz okularnika, nie mówiąc o mnie. Dokładnie znam powód dla którego zgodził się na warunki swojego ojca, nie byłem zdziwiony.

-Nie obchodzi mnie, co TY myślisz- Poprawił okulary.
- czy tak naprawdę ty możesz myśleć? Wszystko pożyczasz ode mnie, nawet szare komórki- Zatrzymał się tuż przed moją twarzą.
-A teraz błagam, nie wkurwiaj mnie- Jego brwi lekko się zniżyły, a jego powaga wyglądała bardziej na irytację. Zaczął się oddalać, chcąc pewnie wrócić do nieprzytomności.

-Może jestem na twoim garnuszku, ale nie zatrzymasz mnie przed tym, co chce- Poprawiłem koszulę, uważnie badając jego plecy. Usłyszałem tylko prychnięcie, a światło wyjścia pojawiło się przed nim, a nie mną.
-Nie obchodzi mnie, czy jesteś we mnie czy oddzielnie- Odwrócił się tylko w połowie, nie patrząc się w moim kierunki ale ukazując, że kieruje te słowa do mnie.
-Jednak nie pozwolę żebyś zrobił cokolwiek przeciwko mnie, nawet gdybym miał cię przetrzymywać w mojej głowie do końca życia- Spojrzał się na sekundę na białe światło.
-Wiedz tylko, że kiedy zostaniemy rozdzieleni, będę się cieszył- Tym razem już spojrzał się na mnie, a na jego twarzy zawitał odstraszający uśmiech.

-Ponieważ wtedy Polen będzie tylko mój, a ty nigdy nie staniesz twarzą w twarz z nim. Znikniesz z jego życia tak szybko, jak się pojawiłeś-

-----------------------------------------------------------------------
POV: Rzesza

Odłożyłem pozostałe papiery na biurko, przecierając oczy. Nie wyszedłem z biura przez cały dzień, ale za to ktoś inny wszedł.
- Du hast ihm etwas angetan (coś ty mu zrobił)- Dalej nie wiem po cholerę mój ojciec tutaj przylazł. Widziałem jednak, że oczekiwał odpowiedzi ode mnie, ale co tak naprawdę powinienem mu powiedzieć?

- Es ist nicht so, dass ich irgendetwas hätte tun können, ich habe ihn seit Jahren nicht gesehen (Nawet nie mogłem mu nic zrobić, nie widziałem go przez lata)- Podrapałem się po czole, dając cesarstwu całą moją atencję.
-was passierte dann? (Więc co się stało?)- Spojrzałem na niego z mimiką, że za cholerę nie wiem. Westchnął, kierując swój wzrok na obrazy zawieszone na ścianach.
- Ich weiß nur, dass er einen Unfall hatte und damit begann alles. (wiem tylko, że miał wypadek, i od tego się zaczeło)- Spojrzał na mnie zszokowany, pewnie NRD lub Niemcy mu nie powiedzieli.

-Was?- Zacząłem mieszać łyżeczką w herbacie.
- Ich glaube, dass du nicht einmal mit Deutschland gesprochen hast. (Wierzę, że nawet nie spotkałeś się z Niemcem)- Nie spotkałem się z odpowiedzią. Nacieszyłem się ciszą puki tutaj jest.

- Ich hoffe, du wirst dein Versprechen halten (Mam nadzieję, że dotrzymasz słowa)- Wstałem z fotela, wyglądając przez okno. Prychnąłem, nie odwracając się do niego.
- Ich halte meine Worte (Dotrzymuje swoich słów)-

-----------------------------------------------------------------------
Po tysiącu lat, dodałem rozdział do tej części :'D.

Nie długi, ale jakiś dodatek.
.
.
.
.
.
Baj ;)
- Ty 😳

Worthless man /Countryhumans/ GerPol/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz