No Way Out

265 12 0
                                    


Spojrzałem na zegarek, dochodziła czwarta nad ranem. Oczy miałem podkrążone ze zmeczęczenia.
Po dwudziestu minutach jazdy dojechaliśmy do Sanktuarium.

- Zapakujcie całą broń do zbrojowni! - krzyknąłem do mężczyzn, którzy wypakowywali rzeczy z wozów,
po czym wolnym krokiem udałem się do budynku. Wszędzie panowała cisza, wszyscy ludzie już spali, na korytarzu świeciło się słabe światło.

Na początku chciałem iść do Alice ale wolałem nie budzić dziewczyny więc udałem się do siebie.
Po chwili marszu wszedłem do swojego pokoju.

Nalałem sobie do szklanki Whisky i delektowałem się trunkiem. W głowie cały czas miałem sytuację z nocy.

POV Alice

Po śniadaniu pojechałam wraz z Hope po zapasy. Na stołówce słyszałam że Negan wraz z grupą wrócił o poranku wiec nie wchodziłam nawet do niego do pokoju bo nie chciałam mu przeszkadzać.

Po powrocie wraz z Clarkiem zaczęliśmy wyładowywać wszystkie rzeczy i zanosić je do magazynu.
Gdy skończyliśmy wszyscy udaliśmy się do mnie do pokoju.

- Chcecie coś do picia ? - zapytałam otwierając lodówkę.

- Piwo - odpowiedziała dziewczyna rozkładając się wygodnie na łóżku.

- Ja też poproszę - dodał Clark.

Podałam obojgu napoje i sama zaczęłam nalewać sobie soku do szklanki. Usiadłam na krześle obok Clarka.

- Jak z Neganem ?

- Bywało lepiej - odparłam przypominając sobie wczorajszą kłótnie.

- Jedziemy jutro znowu na wypad? - zapytała dziewczyna odbiegając od niewygodnego tematu. 

- No możemy - odpowiedziałam z uśmiechem. Uwielbiałam jeździć z tą dwójką po zapasy, zawsze się działo coś śmiesznego.

Mimo że znałam ich zaledwie dwa miesiące czułam, że zastępują mi w pewnym sensie moich starych przyjaciół.

- Ja też mogę jechać - upomniał się mężczyzna, jakby myślał, że nie zabierzemy go ze sobą.

Nagle Clark gwałtownie wstał od stołu przez co szklanka z sokiem spadła na ziemię. Rozbiła się.

- Przepraszam - odparł z zakłopotaniem i zaczął mi pomagać sprzątać szkło. Nawet nie zauważyłam kiedy się rozcięłam.
Krew zaczęła lecieć coraz mocniej.

- Chodź przemyjemy to - zauważył rozcięcie i poszedł ze mną do łazienki.

- Masz gdzieś apteczkę ?

- Tak pod zlewem - wskazałam palcem na półkę.

Mężczyzna pomógł mi odkazić ranę i nałożyć bandarz. Dokończyliśmy sprzątać i wróciliśmy do rozmowy.

Po około 2 godzinach ciągłych rozmów wszyscy udali się do swoich pokoji.

Dochodziła 15 więc raczej Negan powinien już dawno wstać.

Przebrałam się w czyste ciuchy i  wyszłam z pokoju.

Zapukałam lekko do drzwi, ale nikt mi nie odpowiedział więc sama weszłam.
Mimo, że dużo razy byłam w pokoju Negana to zawsze robił na mnie ogromne wrażenie.
Wyglądał zdecydowanie inaczej niż pokoje pracowników. W pomieszczeniu zawsze było czuć zapach wody kolońskiej i alkoholu. Po chwili dostrzegłam mężczyznę dalej śpiącego na łóżku.

Postanowiłam zrobić mu coś do jedzenia na wypadek gdyby się zaraz obudził. Przygotowałam wszytskie składniki do robienia naleśników i wzięłam się do gotowania.

Another Love / Negan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz