Who is the father ?

143 13 1
                                    


Mijała właśnie piąta godzina operacji. Wszyscy siedzieliśmy pogrążeni w ciszy. Nikt nic nie mówił, jedynie co jakiś czas czułem wzrok Maggie na sobie, ale nie przejmowałem się nią. Teraz najważniejsze było życie Alice i mojego dziecka.

Na korytarz wszedł Simon, odszukał mnie wzrokiem i podszedł w moim kierunku.

- Trzymaj - odparł i podał mi wodę.

Pokręciłem głową, że nie mam ochoty i zamknąłem zmęczone powieki.

- Szefie, musi szef się napić - odpowiedział ale ja skarciłem go wzrokiem dając mu znać, że nie mam teraz na nic chęci. Simon chciał coś jeszcze dodać ale przerwały mu odgłosy kroków za drzwi.

Nagle one się otworzyły a w nich stanęła kobieta w zielonym fartuchu, która prawdopodobnie była pielęgniarką.

Wstałem na równe nogi i spojrzałem na nią a na jej twarzy dostrzegłem delikatny uśmiech.

Moje serce momentalnie zaczęło bić szybciej z myślą że już po wszystkim.

- Kto jest tatą ? - zapytała ale zanim zdołałem odpowiedzieć, przerwał mi głos Maggie.

- Ja wejdę - odparła i ruszyła przed siebie. Spojrzałem na nią nerwowo nie wiedząc co powiedzieć.

- Ja jestem tatą - wydukałem w stronę kobiety.

Maggie skarciła mnie wzrokiem i już chciała przechodzić przez drzwi, jednak głos Shane'a ją zatrzymał.

- Maggie, pozwól mu wejść - odparł a każdy spojrzał na niego zaskoczony.

Nie spodziewałbym się, że to akurat on stanie po mojej stronie.

- Nie... to przez niego Glenn nie żyje, i to przez niego Alice leży teraz na tym stole - odparła zdenerwowana.

- Każdy Maggie popełniał błędy, on za swoje już zapłacił. I to co się przydażyło Alice nie jest niczyją winą. Dlatego teraz dasz mu tam wejść aby zobaczył swoje dziecko. - odparł stanowczo a Maggie bez słowa odeszła od drzwi.

Spojrzałem na Shane'a i przytaknąłem głową w podziękowaniu, po czym wszedłem otumiony do sali.

Coś gdzieś pikało i szumiało. Lekarze dalej stali nad łóżkiem operacyjnym.
Nagle jedna z pielęgniarek podeszła do mnie z małym zawinątkiem na rękach.

-  To dziewczynka - uśmiechnęła się a ja spojrzałem na nią oniemiały, dalej próbując przetworzyć w głowie to co się dzieje.

- Jest wcześniakiem, ale to okaz zdrowia - dodała i podała mi ją do rąk. Na początku zawahałem się ale kiedy już ją miałem przy sobie nic więcej nie miało znaczenia. Jakby cały świat się zatrzymał i liczyła się tylko ona.

- Hej mała, jestem twoim tatusiem - szepnąłem powstrzymując łzy.

Nie mogłem oderwać od niej wzroku, dalej nie mogłem uwierzyć, że mam ją już przy sobie. Ona patrzyła na mnie skupiona swoimi ciemnymi oczkami a na jej twarzy pojawił się najpiękniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałem. Chwyciłem dłonią jej malutką rączkę i uśmiechnąłem się łagodnie.

Nagle z transu wyrwało mnie głośne pikanie i krzyk lekarza.

- Tracimy ją ! - wrzasnął a ja rozejrzałem się zdenerwowany. Nie wiedziałem co się dzieje.

- Muszę ją wziąć - jedna z kobiet zabrała moja córkę.

- Co się dzieje? - zapytałem wystraszony ale nikt mi nie odpowiedział - Co się kurwa dzieje ?! - wrzasnąłem a współczujący wzrok Carsona skupił się na mnie.

- Serce nie wytrzymuje... ciśnienie wzrasta - odparła jedna z pielęgniarek.

Znów poczułem w sobie to cholerne otępienie i pustkę w głowie.
Sidiq trzymał mnie abym nie podchodził do swojej żony. Lekarze ciągle coś mówili a ja nie zdołałem zrozumieć ani jednego słowa. Czas nagle jakby zwolnił i do tego jeszcze ten cholerny pisk w tle...

Gdy znów znalazłem się na korytarzu, wzrok wszystkich był skupiony na mnie.

Przełknąłem głośno ślinę i przez chwilę stałem nieruchomy próbując uporządkować wszystkie myśli.

- To dziewczynka - wyszeptałem po chwili łamiącym się głosem a oczy wszystkich jakby rozjaśniły się odrobiną radości.

Znów usiadłem pod ścianą i próbowałem opanować swoje dłonie które całe się trzęsły.

Mimo, że nie wierzyłem w Boga to pod nosem modliłem się aby wszystko było dobrze. Uznałem, że nic innego mi nie pozostało niż tylko się modlić.

Godzinę później:

Dochodziła druga w nocy, o dziwo nikt na sekundę nie wyszedł nawet z tego miejsca. Każdy chciał być przy Alice w tym trudnym momencie. Za co wszystkim byłem cholernie wdzięczny.

Kiedy drzwi się otworzyły mój wzrok od razu skierował się na postać stojącą w nich.

Pielęgniarka uśmiechnęła się do mnie blado i dopiero wtedy zauważyłem że na rękach trzyma moją córkę.

Zerwałem się na równe nogi i wziąłem ją w swoje ramiona.

- Potrzebuje nawiązać więź z rodzicem - odparła kobieta spoglądając na dziewczynkę.

Mocniej ją utuliłem i musnąłem delikatnie ustami jej małą główkę.

Wszyscy zgromadzili się wokół nas i patrzyli z zachwytem na moją córeczkę. A ona spoglądała na nich z zainteresowaniem.

Rick po chwili zjawił się z różowym kocem w ręku.

- Weź ja na spacer, dobrze wam to zrobi - odparł zmartwionym głosem i podał mi kocyk.

Opatuliłem ją w nim i uśmiechnąłem się szczęśliwy zapominając przez chwilę o wszystkich złych rzeczach.

Wyszedłem na zewnątrz. Mimo, że był późny wieczór to było dość ciepło.

Zacząłem iść oświetlonymi ulicami Alexandrii. Było kompletnie cicho, tylko co jakiś czas zdołałem usłyszeć  oddech dziewczynki, która już po kilku minutach zasnęła w moich ramionach.

Usiadłem na ławce przed jednym z domów i wpatrywałem się w tą małą istotę. Była taka mała, mieściła się w całej mojej dłoni. Wiele razy wyobrażałem sobie jak będzie wyglądała i szczerze była jeszcze piękniejsza niż mogłem sobie wyobrazić. Zupełnie jak jej mama.

- Negan ? - usłyszałem głos Simona i spojrzałem w jego kierunku. - Wołają cię na salę - odparł.

Czułem jak moje serce bije coraz szybciej, oddałem dziecko na jego ręce i jak najszybciej ruszyłem do środka.

Nie wiedziałem co się dzieje ale miałem nadzieję że już wszystko z Alice jest dobrze.

Gdy szedłem korytarzem oczy wszystkich patrzyły na mnie ale nie mogłem nic z nich rozszyfrować. Drzwi od sali były uchylone, pchnąłem je i wszedłem do sali.

O dziwo nic już nie pikało tak jak wcześniej. Było bardziej spokojnie i cicho. Za cicho.

Carson stał nad łóżkiem z jakąś kartką w ręku. Wokół nie było już żadnej krwi, wszystko było wyczyszczone. A na środku łóżka leżała Alice...

Another Love / Negan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz