Join forces

143 10 4
                                    

Przekręciłam się zaspana na drugą stronę łóżka. Ręka przejechałam po pustym miejscu na materacu.

Zmarczyłam delikatnie brwi zdziwiona, że nie leży obok mnie Negan. Spojrzałam na zegarek znajdujący się na półce.

Dochodziła jedenasta czyli trochę pospałam.

Wstałam na równe nogi od razu przebrałam się w dresy i t-shirt a następnie ruszyłam do łazienki aby umyć zęby i rozczesać włosy.

Gdy skończyłam zeszłam na dół.
O dziwo wszystko było posprzątane po wczorajszym wieczorze a z tarasu mogłam usłyszeć śmiechy pozostałych.

-Dzień dobry - odparłam spoglądając na wszystkich siedzących przy stole i jedzących śniadanie. 

- Oo dzień dobry księżniczko - odparł Clarck a Negan momentalnie zmierzył go wzrokiem.

Każdy zaczął się śmiać oprócz bruneta, który wyglądał jakby chciał go ukatrupić.

- Uspokój się - zaśmiałam się pod nosem i pocałowałam Negana w policzek. On spojrzał na mnie łagodniej i zrobił mi miejsce obok siebie.

Nałożyłam sobie jedzenie na talerz i zaczęłam dołączać się do rozmów. Wszyscy mimo, że mieli kaca to byli w całkiem dobrych humorach.

Po śniadaniu zaczęliśmy się pakować. Dzisiaj Zbawcy mieli mieć dość intensywny dzień, oraz mieli jechać do Alexandrii, dlatego Negan musiał być jak najwcześniej w Sanktuarium i mieć wszystko pod kontrolą.

****

- Pomóc Ci ją zanieść ? - zapytał spoglądając na moją torbę, mimo że sam był obładowany bagażami.

- Dam radę - odparłam i oboje ruszyliśmy do wejścia budynku fabryki.

Ku mojemu zdziwieniu wszyscy których mijaliśmy gratulowali nam małżeństwa. W sumie czego mogłam się spodziewać. Negan uwielbiał chwalić się wszystkim czego dokonywał, więc to, że każdy już wiedział nie powinno być dla mnie wielkim zaskoczeniem.

Gdy doszliśmy do pokoju Negan odstawił torby i od razu poszedł na spotkanie, a ja postanowiłam zająć się składaniem łóżeczka, którym miałam się zająć już dobre dwa tygodnie temu.

Rozłożyłam wszystkie części i zaczęłam po kolei czytać instrukcje.
Próbowałam jakoś wszystkie belki ze sobą składać ale poddałam się po dwóch godzinach starań.

- Pierdolę to - wyszeptałam sama do siebie i wstałam na równe nogi.

Teraz już wiem dlaczego Negan wolał, aby on sam się tym zajął.

Zerknęłam na zegarek. Dochodziła osiemnasta, czyli do kolacji zostało trochę czasu.

Ubrałam na siebie bluzę i wyszłam z pokoju. Na początku poszłam przed Sanktuarium popatrzeć jak idą pracę a następnie udałam się do zbrojowni, gdzie pracowała Hope.

- Hej co robisz ? - zapytałam zauważając dziewczynę.

- Spisuje bronię - odparła i zakreśliła coś na kartce.

- Mogę Ci pomóc jak chcesz - zaproponowałam ale ona spojrzała wymownie na mój brzuch a później na mnie.

- Nie ma takiej opcji, po pierwsze jesteś w ciąży a po drugie Negan chyba by mnie zabił, gdyby się dowiedział, że pozwoliłam Ci robić jakąś pracę - odparła a ja przewróciłam oczami.

Another Love / Negan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz