Don't do it again

167 11 2
                                    


- Hej Simon widziałeś może Negana ?- zapytałam, gdy akurat mijaliśmy się na korytarzu. - Szukam go od samego rana i nigdzie nie mogę go znaleźć - dodałam.

- Tak jest na zewnątrz- odpowiedział i uśmiechnął się do mnie czule. Podziękowałam mu i od razu ruszyłam korytarzami w stronę drzwi.

Gdy wyszłam na dwór, słońce od razu zaczęło ogrzewać moją skórę, jak na początek lata było naprawdę ciepło. Na niebie nie było żadnych chmur jedynie delikatny wiatr powiewał co jakiś czas.

Rozejrzałam się wokół i po krótkim czasie zauważyłam Negana obok wozów. Ruszyłam w jego stronę.

- Dzień dobry skarbie - odparł, gdy mnie zauważył.

- Hej - uśmiechnęłam się do niego szeroko. Negan przyciągnął mnie bliżej siebie i złączył nasze usta w pocałunku. - Szukałam cię od samego rana.

- Aż tak się stęskniłaś? - zaśmiał się lekko a jego ręce dalej spoczywały na moich biodrach.

- Chciałam dzisiaj pojechać z Hope po rzeczy dla dziecka - odparłam a ten zmarszczył delikatnie brwi.

- Nie ma opcji - odpowiedział lekko zdenerwowanym głosem.

- Czemu?

- Bo jesteś w ciąży i nie chce, żeby coś ci się stało - odparł i delikatnie pocałował moje czoło. - Wiesz, że się o ciebie martwię. - wyszeptał, przytaknęłam głową i wyswobodziłam się z jego uścisku.

- Widzimy się później - powiedziałam na pożegnanie i wróciłam do środka Sanktuarium.

Ruszyłam schodami na piętro, gdzie mieszkała dziewczyna. Kiedy dotarłam pod drzwi bez zbędnego pukania weszłam do środka.

Zastałam Hope siedząca przy stole i jedzącą płatki z mlekiem. Jakoś szczególnie mnie to nie zdziwiło, bo zazwyczaj wstawała późnym popołudniem.

- Smacznego- odparłam i usiadłam na przeciwko niej.

- Zgodził się? - zapytała.

- Nie i raczej nie dam rady go namówić.

Dziewczyna popatrzyła na mnie zrezygnowana i wzięła kolejną łyżkę płatków do buzi.

- Ale przecież nie potrzebujemy jego zgody - dodałam po chwili namysłu.

- O co ci chodzi ? - zapytała, chociaż w głębi duszy doskonale wiedziała co mam na myśli.

- Możemy tam pojechać bez jego wiedzy - odparłam z delikatnym uśmiechem na ustach i oboje posłałyśmy sobie znaczące spojrzenie.

Wiedziałam, że to co planowałyśmy zrobić nie było do końca rozsądne, ale się tym nie przejmowałam. Nie chciałam być podległa każdej decyzji Negana.

****


-Masz je ? - zapytałam lekko zestresowana.

Dziewczyna pomachała kluczami i rzuciła je w moją stronę.
Wzięłyśmy je od grubego Joe, któremu wmówiłyśmy, że Negan poprosił nas o przeparkowanie wozu. A z racji tego, że byłam partnerką Negana to nie musiałyśmy prosić dwa razy.

- Wiesz, że jak się dowie to kaplica - odparła dziewczyna.

- Nie dowie się - zapewniłam ją. Odpaliłam silnik i po chwili wyjechałyśmy tylną bramą z Sanktuarium.

Droga nie trwała dłużej niż dwadzieścia minut, kilka razy przejeżdżałam obok tego miejsca, więc dokładnie wiedziałam, gdzie się ono znajduje.

Another Love / Negan Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz