Chapter 21

578 34 0
                                    

Nicole's Pov

Poranek zaczęłam gorącą kawą z moją mamą oraz Mamą Cam. Gdy siedziałyśmy przy stole z góry zeszła blondynka. Przywitała się z nami ziewając po czym sama zrobiła sobie równie mocną kawę co moja.

Jak codziennie obie kobiety musiały wyjść do pracy. Tak więc poszłam z Camilą na górę. Każda z nas się w coś ubrała a potem zostałyśmy spięte. Pożegnałyśmy się z rodzicami po czym zostałyśmy same w domu.

Wymieniłam z blondynką porozumiewawcze spojrzenia. Obie pomyślałyśmy o siadaniu. Przygotowałyśmy po kilka kanapek i poszłyśmy na górę.

Każda zajęła się swoimi sprawami oraz jedzeniem. Ja sięgnęłam po jedną z dwóch książek jakie w ogóle wzięłam ze sobą do mieszkania dziewczyny i zaczęłam czytać natomiast Cam przeglądała coś w telefonie.

***

Około dwunastej dziewczyna poderwała się jak poparzona po czym nagle zaczęła gorączkowo szukać czegoś w komórce. Wywnioskowałam z tego że prawdopodobnie pisze do Emily żeby potwierdzić dzisiejsze spotkanie jednak nie byłam tego pewna.

- Wszystko w porządku? - zapytałam.

- A czy kiedykolwiek jest? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.

- Mogę jakoś pomóc?

- Raczej z tym muszę poradzić sobie sama. Ale dziękuję. Cieszę się że choć trochę ci zależy.

- Nigdy nie przestało.

Dziewczyna ku mojemu zdziwieniu zamiast normalnie przyjąć te słowa prychnęła w zdumieniu jakbym powiedziała najdziwniejsze słowa.

- Błagam nie chcę się z tobą kłócić na ten temat - powiedziała obojętnie patrząc w moje oczy.

- Myślisz że kłamię?

- Ja to wiem. Jeszcze miesiąc temu wymieszałabyś mnie z błotem, zaliczyła do grona najgorszych osób jakie znasz, a teraz mówisz, że nigdy nie przestało ci na mnie zależeć? Kpisz sobie teraz.

- To, że tak się zachowywałam nie znaczy, że to wszytko nie było dla mnie trudne. Nigdy nie znałam drugiej takiej osoby jak ty. Byłaś dla mnie najważniejsza i nigdy nie chciałam żeby to wszytko się tak potoczyło. Już jako dzieci miałyśmy tak wielkie plany na przyszłość. Na wspólną przyszłość.

- Właśnie Nicole: jako dzieci. Wszytko się zmieniło jak byłyśmy starsze. Nie fantazjowałyśmy już o tym, że będziemy mieszkać obok siebie, że będziemy mieć rodzinę, dzieci i nasze dzieci staną się swoimi przyjaciółmi tak jak my. To już minęło. To były tylko farmazony, które nigdy by się nie ziściły.

- Dla ciebie może były to farmazony, ale dla mnie to coś więcej. Niczego nie pragnęłam tak jak naszej wspólnej przyszłości. Marzyłam o wszystkich sytuacjach które będziemy mogły wspólnie przeżyć, o wszystkich kłótniach dzięki którym staniemy się dla siebie jeszcze bliższe.

- Wiesz, że wcześniej czy później wyjawiła bym co do ciebie czuję, a wtedy czy tak czy siak nasze plany nie stałyby się prawdą.

- Przeszłyśmy przez wiele już w tak młodym wieku więc i z tym byśmy sobie poradziły - powiedziałam chociaż sama słabo wierzyłam w swoje słowa.

- Ale później poznałaś Connora. Zakochałaś się po uszy. To z nim planowałaś to wszytko co ze mną i już nic nie było wyjątkowe. Nic nie było tylko dla nas.

- To nie prawda. Wciąż byłyśmy dla siebie niezastąpione. Wiesz przecież że nikt mi by ciebie nie zastąpił. Nie pozwoliła bym by ktokolwiek stanął na drodze naszej przyjaźni.

I H̶a̶t̶e̶ Love You (GirlxGirl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz