Chapter 11

595 32 0
                                    

Camila's Pov

Jest jedenasta rano. Każda z nas obudziła się już kilka godzin temu jednak żadna nie wstała z łóżka. Obie myślałyśmy podobnie: im później wstaniemy tym później zostaniemy spięte.

Od incydentu w kawiarni minęła noc i ten poranek. Nie zapowiadało się żeby którakolwiek z nas odezwała się do siebie w najbliższym czasie. Ja ze względu na to, co mogę zrobić ona na to, co może powiedzieć.

W końcu westchnęłam i mozolnie wstałam z łóżka lekko stąpając po krawędzi materacu na którym leżała brunetka. Ominęłam wszystkie rzeczy leżące na podłodze, wyszłam z pokoju i zeszłam na dół.

- Cześć mamuś.

- Camila z ciebie to ranny ptaszek - próbowała zażartować widząc tak późną godzinę. Mi jednak nie było mi do śmiechu. Oddałam jej uśmiech jednak nie był szczery. - Wszystko w porządku? Od wczorajszego powrotu nie jesteś sobą.

- Wszystko okej po prostu mamy dużo nauki przed przerwą świąteczną i to wszystko mnie przytłacza - odpowiedziałam.

- Rozumiem cię doskonale - powiedziała stawiając kubek z kawą przede mną.

- Dziękuję - wzięłam do ręki łyżeczkę i posłodziłam dwie. - Mamuś tak mi się przypomniało. Rozmawiałam z Denisem i umówiłam się na wspólny wypad na miasto. Czy mogłabym pójść? Z Nicole, naturalnie.

- Zostaniesz tam na noc?

- Raczej tak. Ale w niedzielę po południu byłabym w domu. To mogę?

- Tylko obiecaj że zadzwonisz jak będziesz u niego w mieście i jak będziesz wracać, dobrze?

- Obiecuję. I dziękuję.

- Na pewno chodzi o szkołę? - dopytywała.

- Tak - zbyłam temat. W odpowiedzi usłyszałam ciche westchnienie.

Gdy zjadłam śniadanie u wypiłam herbatę poszłam na górę się ubrać. Gdy to zrobiłam weszłam do pokoju i sięgnęłam po telefon.

Do: Denisiak
Przyjeżdżasz po nas, tak, jak się umawialiśmy?

Kiedy nie otrzymałam odpowiedzi wzięłam się za ogarnianie pokoju. Przez nasze wspólne mieszkanie w nim był taki pierdolnik, że nie zdziwiła bym się gdybym znalazła drogę do Narni.

Zebrałam wszystkie rzeczy moje jak i Nicole i podzieliłam kolorami. Jedną część wrzuciłam do pralki drugą zaś kosza na ubrania.

Kiedy ogarnęłam już praktycznie wszystko i zostało tylko odkurzyć musiałam w końcu odezwać się do brunetki.

- Ja rozumiem, że nie chcesz nawet na mnie patrzeć, ale jakbym mogła cię uprzejmie prosić o wstanie, złożenie swojej kołdry oraz poduszek do szuflady pod moim łóżkiem oraz położenie na nim materaca. Byłabym bardzo wdzięczna o pozytywne rozpatrzenie tej prośby - próbowałam brzmieć jak najmniej sarkastycznie.

Dziewczyna tylko westchnęła i podniosła się z materaca. Zrobiła to, o co poprosiłam po czym usiadła na moim łóżku nadal wpatrzona w telefon. Ja natomiast wzięłam odkurzacz i odkurzyłam cały pokój w mgnieniu oka.

Kilka chwil po tym jak wyłączyłam odkurzacz usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

Od: Denisiak
Oczywiście że tak! O 16 będę pod twoim domem.

- Tak ci tylko przypominam, że zgodziłaś się wyjść ze mną i Denisem na miasto - powiedziałam gdy usiadłam obok niej.

- Mhm - mruknęła jakby wszystko i wszystkich miała głęboko gdzieś.

I H̶a̶t̶e̶ Love You (GirlxGirl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz