Chapter 37 (Epilog)

808 46 5
                                    

Camila's Pov

Od wyprowadzki Nicole minęły dwa tygodnie. Przez ten czas całe moje dotychczasowe życie było wywrócone do góry nogami. Nigdy nie pomyślała bym że w tak młodym wieku znajdę osobę na której zależy mi jak na żadnej innej. Nigdy nie pomyślała bym, że ta osoba odwzajemni moje uczucia i będzie ze mną mimo tego co zrobiłyśmy sobie na wzajem.

Ta miłość była dla mnie jak odskocznia od wszystkiego. Miłość dawała mi poczucie przynależności. Dzięki niej czułam, że mogę wszytko. Nicole powodowała że mogę wszytko.

Z dziewczyną postanowiłam, że przez trochę czasu nie będziemy mówić rodzicom ani przyjaciołom o tym, że ze sobą chodzimy. W ich obecności nadal byłyśmy przyjaciółkami. Tymi niezastąpionymi i jedynymi.

Niecałe dwa tygodnie temu byłyśmy na naszej pierwszej randce. Zabrałam dziewczynę do miejsca w którym bywamy najczęściej czyli do kawiarni. Nie miałam czasu przyszykować czegoś innego. Ta randka była spontaniczna. Niezaplanowana. Ale dla nas (jak się okazało) idealna.

Cały czas spędziłyśmy na rozmowie między sobą żałując, że nie możemy pochwalić się swoim szczęściem z dawnymi właścicielami tego miejsca. Oni zawsze byli po naszej stronie. To było okropne, że nie możemy się tym podzielić.

Obecnie jest godzina dziesiąta rano. Dopiero wstałam. I nie robiąc ponad połowy rzeczy które robię przed wyjściem do szkoły wybiegłam z domu krótko żegnając się z mamą. Gdyby nie fakt że Nicole będzie w szkole i będę mogła ją choćby zobaczyć nie wyszła bym z domu nawet na krok. Ale jednak wsiadłam do auta i szybko wyjechałam z domu.

Kilka minut później byłam w szkole. Odnalazłam swoją klasę i przeprosiłam za spóźnienie. Usiadłam obok Nicole tylko gdy ją zobaczyłam.

"Co tak późno??" - napisała na karteczce którą mi podała.

Gestem ręki pokazałam aby dziewczyna przysunęła się do mnie.

- Nie mogłam zasnąć bo całą noc myślałam o tobie i zwyczajnie zaspałam - szepnęłam, a na policzkach młodszej znalazł się bardziej różowy kolor.

To wszytko było dla mnie trochę dziwne. Tylko w najśmielszych snach myślałam o tym jak mogłabym do niej mówić. O tym kim Nicole może być dla mnie i tylko dla mnie.

Teraz mogłam trzymać ją za rękę chodząc po mieście. Mogę pożegnać się z nią dając jej całusa w policzek. Ale nie jak przyjaciółki tylko jak dziewczyny.

Nic nie jest dla nas jeszcze oficjalne. Po prostu ze sobą chodzimy. Nigdy nie powiedziałam, że Nicole jest moją dziewczyną, ani ja jej. Nie spieszyłam się z tym. Nie chciałam wywrzeć na niej niepotrzebnej presji. Nie chciałam też powiedzieć czegoś czego ona może nie mieć na myśli.

Pod koniec lekcji nauczycielka dała kilka minut dla nas. Każdy zajął się sobą. Ja i Nicole zwróciłyśmy się ku sobie.

- Co tam? - zagadałam zakładając nogę na nogę.

- Chcę cię pocałować - powiedziała. - Teraz.

- Jesteśmy w szkole.

- Wiem, ale nie obchodzi mnie to - wyjaśniła po czym gestem ręki zdjęła moją nogę z uda i usiadła bokiem na moich kolanach. - Nie obchodzi mnie to co pomyśli klasa ani nasi przyjaciele. A tym bardziej mam w dupie to co pomyśli nauczycielka. Po prostu chcę cię dla siebie. Teraz.

W jednej chwili jej oczy były jedynym co widziałam, a jej głos jednym którym słyszałam. Mogłam się skupić tylko na niej i na jej dotyku. Jej dłonie były na mojej szyi. Były przyjemnie chłodne.

I H̶a̶t̶e̶ Love You (GirlxGirl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz