Chapter 24

548 37 0
                                    

Camila's Pov

Minęły dwa dni odkąd Nicole dostała list od ojca. Jednak nie otworzyła go. I nie zamierała. Potrafiła wpatrywać się w niego przez nawet godziny. Coraz bardziej bałam się co może się z nią dziać. Czułam jakby sama świadomość że ojciec do niej napisał była dla niej gorsza niż tekst w nim zawarty.

Mimo tego dałam jej przestrzeni na tyle na ile było mnie stać i starałam się nie wchodzić jej w drogę o ile nie było to konieczne. Kilka razy próbowałam podjąć rozmowę o tym liście jednak dziewczyna zbywała mnie za każdym razem mówiąc że chce spokoju.

W końcu dotarło do mnie, że to wcale nie jest taki dobry pomysł. Może Nicole potrzebowała osoby która wie o wszystkim i może być dla niej w tym momencie.

Ale ja jak zwykle zrozumiałam wszytko gdy było za późno.

***

Był piątek. Ostatni dzień szkoły przed feriami. Jak co roku w ten dzień było naprawdę mało osób nie tylko w klasie, ale w całej szkole. Było cicho, nie było tłumów na korytarzach a większość nauczycieli robiła luźniejsze lekcje.

Ja i brunetka jak zawsze spędzałyśmy każdą przerwę razem jednak nie wymieniałyśmy dużo zdań między sobą.

Dzień minął bardzo szybko. Po szkole obie wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy w stronę domu. Po drodze skręciłam do jednego z pobocznych sklepów po kilka rzeczy do naszego obiadu.

W domu również nie odzywałyśmy się dużo. Ann zostawiła nam kluczyk od kajdanek więc mogłyśmy spędzić czas tak jak chciałyśmy.

W końcu ta cisza zaczynała działać mi na nerwy. Już miałam wszystkiego po dziurki w nosie więc postanowiłam to zmienić gdy Nicole poszła na górę do pokoju.

- Możemy w końcu normalnie porozmawiać? - zaczęłam. - Zbywasz mnie od dwóch dni, a w dodatku nie chcesz o niczym nikomu powiedzieć przez co jesteś zdana tylko na siebie.

- I właśnie o to chodzi. Doskonale radzę sobie sama - warknęła. - Nie potrzebuje niczyjej pomocy.

- Ta, yhy. Możesz to sobie wmawiać, ale nie nabierzesz mnie. Musisz z kimś porozmawiać. Nie możesz kumulować swoich emocji w nieskończoność. A jak na razie jestem jedyną osobą która wie o co z tobą chodzi i przez co teraz przechodzisz.

- Dlaczego aż tak próbujesz mi pomóc? Jaki masz w tym cel?

- Do kurwy nędzy Nicole. Czy przez ten cały czas nie zrozumiałaś, że mimo wszystko chcę dla ciebie jak najlepiej? Czy to jest aż tak trudne do pojęcia?

- Ale dlaczego?! - krzyknęła wyrzucając część złości na zewnątrz.

- Bo zależy mi na naszej przyjaźni, okej?! - krzyknęłam. - Zależy mi na tobie - powiedziałam cicho.

Dziewczyna spojrzała na mnie zatworzona jakby nie rozumiała języka w jakim mówię. Lustrowała moją twarz jak najtrudniejsze zadanie matematyczne nie wiedząc co ma zrobić ani od czego zacząć.

- Więc pomyśl czasem, że po prostu jesteś dla mnie ważna i nie musi być innego powodu dla którego martwiłabym się o ciebie - dodałam. - Mimo naszych nieporozumień czy kłótni jesteś i będziesz dla mnie ważna.

Oczy Nicole zrobiły się lekko szkliste a po chwili były wypełnione łzami. Po raz pierwszy widziałam żeby tak reagowała na jakiekolwiek słowa od kogokolwiek. Dokąd sięgałam pamięcią nie pozwalała aby ktokolwiek zobaczył jej łzy. Uważała je za oznakę słabości. A jednak stoi tutaj teraz przede mną, a po jej policzkach płyną stróżki łez.

I H̶a̶t̶e̶ Love You (GirlxGirl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz