Rozdział 9

171 11 6
                                    

Od rana siedziałem na dachu MIT. Gdy wybiła godzina 8 to wszyscy wchodzili do uczelni. Zauważyłem nawet Mj, co oznaczało, że wykład zaraz się rozpocznie. Bardzo chciałem, żeby nic się nie stało, ale czułem, że coś się wydarzy.

MJ POV

Razem z moimi znajomymi byliśmy bardzo podekscytowani, że bierzemy udział w tym wykładzie. Weszliśmy do sali, gdzie czekał już nasz nauczyciel. Zaczął nam on opowiadać o tym co dotychczas udało im się zbadać i zauważyć podczas obserwacji. Po około 2 godzinach teorii, nadszedł czas na naszą obserwację. Przeszliśmy wszyscy do strzeżonej sali laboratoryjnej, gdzie po odsłonięciu zabezpieczeń, zobaczyliśmy przez szybę czarnego gluta, który był tym symbionem. Na początku nic on nie robił, lecz po chwil można powiedzieć, że zaczął wariować. Ruszył się bliżej szyby i nagle zaczął się w nią rzucać. Gdy profesorzy to zobaczyli, to od razu postanowili zamknąć go w zabezpieczeniach jak przedtem, lecz coś się zawiesiło i się im nie udało. Symbion zaczął coraz bardziej rzucać się na szybę, a my wszyscy zaczęliśmy panikować. Kazali nam się szybko ewakuować. Przez to, że każdy się pchał, żeby szybko wyjść, to zostałam na samym końcu. Profesor myśląc, że wszyscy wyszli, zabezpieczył drzwi. Krzyczałam, lecz nikt mnie nie słyszał. Gdy w panice nie wiedziałam już co zrobić to nagle usłyszałam dźwięk pękającej szyby. Była to szyba na którą skakał symbion.

PETER POV

Po jakiś 2 godzinach zauważyłem, że na dwór wychodzi bardzo dużo ludzi. Tak jak podejrzewałem, coś się wydarzyło. Gdy zacząłem latać naokoło MIT, odezwał się mój pajęczy zmysł. Poleciałem tam, gdzie poczułem. Wleciałem przez okno do jednej z sal. Była to ta z symbionem. Zobaczyłem tam przerażoną Mj która stoi na przeciwko pękającej szyby z której próbuje się wydostać symbion. Wystrzeliłem w kierunku jej sieć która ją złapała i ją przyciągnąłem do siebie. W tym samym momencie symbion się wydostał. Zacząłem w niego strzelać siecią, aby go zatrzymać, ale nic z tego. Gdy był już coraz bliżej to złapałem Mj i wyleciałem przez okno. W tym samym momencie pojawił się tam Dr. Strange i złapał symbion. Gdy leciałem z Mj to zaczęła ona strasznie krzyczeć. Przypomniał mi się wtedy nasz pierwszy lot. Podczas lecenia z nią w bezpieczne miejsce nagle usłyszałem, że Mj pomiędzy krzykami coś mówi, ale nie rozumiałem co.
- Peter mówiłam ci tyle razy, że nienawidzę tego uczucia! - Wykrzyczała do mnie.
- Czekaj, co!? - Krzyknąłem i spuściłem nas na ziemię.

Kolejne rozdziały pojawią się prawdopodobnie za tydzień, ale jeśli uda mi się napisać wcześniej to oczywiście postaram się je wstawić jak najszybciej. Przepraszam, że zostawiam was z taką niepewnością po tym rozdziale 😂

Forgotten love - Peter & MjOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz