Rozdział 23

78 6 0
                                    

Miesiąc później

Peter pov

Od tego momentu w barze, kiedy Mj mnie pocałowała, nie mieliśmy zbyt dobrego kontaktu. Można powiedzieć, że się on pogorszył. Nadal się spotykaliśmy w swoim towarzystwie na przykład razem z Ned'em lub innymi, ale to nie był ten sam kontakt który był przedtem, a było już na prawdę dobrze. Przez to, zauważyłem coś dziwnego w Nedzie. Zaczął się dziwnie zachowywać. Z jednej strony muszę na niego uważać, bo nie wiem, czy przypadkiem się nie domyśla co ukrywam. Gdy byłem w trakcie wychodzenia z ośrodka, nagle poczułem, że ktoś łapie mnie za rękę.
- Mj? - Powiedziałem zdziwiony.
- Hej... Może chciałbyś się dzisiaj wieczorem spotkać, żeby porozmawiać na spokojnie? - Spytała.
- Tak, jasne. - Powiedziałem szczęśliwy.
- Super, to czekaj przed wejściem do ośrodka o 17. - Powiedziała i odeszła.
Nie mogłem uwierzyć w to co się stało. To była chyba ostatnia rzecz której się mogłem po niej spodziewać po tym jak w ogóle ze sobą nie rozmawiamy. Tylko, że mam nadzieję, że wszystko wyjdzie dobrze i że nasz kontakt się nie pogorszy.

Gdy była już 17:00 to wyszedłem z pokoju i poszedłem w miejsce które wskazała Mj. Gdy byłem już przed ośrodkiem, to jeszcze jej nie było. Po kilku minutach wreszcie się zjawiła.
- Cześć. - Powiedziałem zestresowany.
- Cześć. - Powiedziała.
- To, może pójdziemy do parku obok? - Powiedziałem.
- Jasne. - Powiedziała.
Czułem się tak, jak wtedy na wycieczce, gdy chciałem wyznać wszystko Mj. Byłem bardzo zestresowany, bo nie mogłem jej ponownie stracić. Teraz to ona zaproponowała rozmowę, więc może coś się zmieni. Usiedliśmy na ławce i wtedy Mj zaczęła:
- Peter... Ja... Ja cię jeszcze raz przepraszam za to w barze ostatnio. - Powiedziała.
- Na prawdę nic się nie stało. - Powiedziałem.
- Wiesz, ja nie chcę po prostu dawać ci jakichś fałszywych sygnałów, dlatego to mówię, ale teraz myślę, że jest inaczej. - Powiedziała.
- Co masz na myśli, że teraz jest inaczej? - Spytałem.
Po tym nastała cisza. Mj w ciszy patrzyła w moje oczy, a ja w jej.
- Mj?... - Powiedziałem po chwili ciszy.
- Kocham cię Peter... Bardzo. I chciałbym jeszcze raz spróbować. - Powiedziała ze łzami w oczach.
- Ja ciebie też Mj. - Powiedziałem szczęśliwy i wytarłem jej łzy.
- Nie płacz. Jest już wszystko dobrze. - Powiedziałem i ją przytuliłem.
Po jakimś czasie postanowiliśmy wrócić do ośrodka. Wracaliśmy trzymając się za ręce. Byłem bardzo szczęśliwy, przez to jak to się potoczyło, lecz czułem, że nadal jest coś nie tak...

Forgotten love - Peter & MjOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz