2/2
Harry znowu był jeszcze bardziej niż uziemiony, kiedy Louis odwiózł go na salę po transfuzji, na szczęście szatyn wyglądał kolejnego dnia o wiele lepiej, jakby naprawdę się wyspał, w porównaniu niego, bo on już od dawna męczył się nocami. Tym razem jednak na poranny obchód Louis wcale nie przyszedł sam, a z którąś z sióstr Calder i jeszcze jednym chłopakiem, który od razu zajął łóżko poprzednio należące do Nialla. Louis porozmawiał z nim jeszcze przez chwilę, po czym zajęła się nim pielęgniarka, a szatyn zwrócił się do niego.
– W porządku? – zapytał, na co Harry przytaknął od razu.
Oczywiście Louis jak zwykle przysiadł na łóżku, ale tym razem Harry był nim zdecydowanie mniej zainteresowany niż zwykle. Odpowiadał na jego pytania, jednak cały czas kątem oka zerkał na swojego nowego współlokatora i kiedy tylko Louis i któraś tam Calder, nadal nie wiedział, która, opuścili salę, odczekał jeszcze chwilę i odezwał się do siedzącego niepewnie na łóżku chłopaka.
– Cześć, jestem Harry. A ty?
– Clive – odpowiedział tamten, na co brunet uśmiechnął się od razu.
– Nie martw się, jesteś w dobrych rękach, wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Poza tym – pokazał na swój brzuch – przedwczesne odklejenie łożyska i konflikt serologiczny, a ty?
– Doktor Tomlinson właśnie założył mi szew.
Harry pokiwał głową, nie do końca wiedząc, o co chodzi, a nie chciał być wścibski, więc musiał później wypytać o to Louisa. No właśnie, a propos Louisa…
– Słuchaj, jest jeszcze taka sprawa, żebyś się nie zdziwił, bo pewnie szybko zauważysz, ja i Louis, znaczy doktor Tomlinson, jesteśmy razem, więc często siedzi tutaj po godzinach. I spokojnie, po pracy jest zupełnie inny, chociaż pewnie nie raz usłyszysz, jak robi awantury pielęgniarkom.
Clive od razu pokiwał głową.
– Okej – odpowiedział krótko. – Wiesz, chyba trochę się zdrzemnę – dodał po chwili, na co Harry przytaknął tylko.
– Jasne.
Przez chwilę obserwował jeszcze, jak chłopak się tutaj urządza, po czym wziął książkę i odnalazł fragment, na którym ostatnio skończył. Cóż, na razie Clive wygląd mu albo na przestraszonego, albo na zdystansowanego, ale liczył, że niedługo też zaczną się dogadywać. Może nie będzie tak jak z Niallem, jednak miał nadzieję, że nie będzie też tak źle. Może po prostu Clive jest trochę przestraszony tą całą sytuacją i tym, że wylądował w szpitalu, i dlatego na razie nie ma ochoty z nim rozmawiać.
Zagłębił się w lekturę jakiegoś romansidła, ale tutaj naprawdę miał tyle czasu na czytanie, że nawet czasami nie chciało mu się tego robić, niestety jakoś musiał spożytkować ten czas, do tego zastanawiał się, czy Louis dzisiaj zostanie, chociaż miał dziwne przeczucie, że ze względu na jego nowego współlokatora, raczej tego nie zrobi. Trudno, będzie musiał wytrzymać, chociaż może dość szybko uda mu się przekonać szatyna. Może nie powinien jeszcze tak myśleć, bo było na to zdecydowanie za wcześnie, ale spodobały mu się te ich wspólne noce, zwłaszcza te, które spędzali sami, chociaż uwielbiał Nialla, jednak wtedy było jakoś inaczej, rozmawiali o wszystkim i poznawali się jeszcze lepiej. Oczywiście, że nie wprowadzi się do Louisa zaraz po porodzie, ale gdzieś w środku czuł, że to może się udać i że wcale nie wybiegał za daleko wyobraźnią, kiedy marzył o tym, że za kilka lat mogliby wziąć ślub albo sprawić Kruszynce rodzeństwo. Uśmiechnął się na samą myśl o tym. Ciekawe jak wtedy zareagowałby Louis. Mógłby mieć z nim nawet kilka takich małych brzdąców, ale najpierw musiałby w końcu powiedzieć swoim rodzicom, chociaż po ich ostatniej wizycie był przekonany, że jego mama już upatrzyła sobie Louisa na przyszłego zięcia.
CZYTASZ
A piece of you
FanficHarry jest w ciąży. Nie spodziewał się tego, mówiąc szczerze, wpadł przez własną głupotę, ale kto by pomyślał, że akurat on będzie tym szczęściarzem, który może wydać na świat potomka? Mimo wszystko pasowało mu to, pogodził się z losem i wszystko za...