~Rozdział 14~

633 23 24
                                    

Do domu odprowadził mnie Felix. Trzymaliśmy się za ręce. Byłam taka szczęśliwa... Felek z resztą też, bo wesoło podskakiwał i się uśmiechał.

Gdy doszliśmy do drzwi ustaliśmy przed sobą patrząc na siebie i nie puszczając rąk.

- Papa kwiatuszku - Felix dał mi buziaka w policzek.

- Poczekaj! A właściwie to co z nami? Będzie tak jak wcześniej, czy może chcesz... No wiesz spróbować?

- Chyba tak. Na to wygląda. Możemy określić się jako para?

- Raczej. Ale wiesz SEKRET.

- Jasne.

- Najlepiej nie mów nikomu. Dosłownie nikomu. Oni się dowiedzą w swoim czasie.

- Dobrze rozumiem. Miłej nocy.

- Papa nawzajem i dziękuje za dzisiaj.

Teraz nasze ręce się puściły a Felix oddalał się machając. Czy to prawda, czy tylko śnie?!

Przed spaniem rozmawiałam z moimi przyjaciółkami z Polski. Widziały mój poprawiony nastrój, ale wzięły to za występowanie alkoholu.

Umyłam się po czym położyłam się do łóżka i trochę poprzeglądałam jeszcze telefon.

Dostałam wiadomość od Felixa „Dobranoc kwiatuszku 💗"
To było słodkie. Chyba bierze ten mały początek za coś poważnego. Też go kocham.

*skip time 2 miesiące*

- Halo Felix? - dzwoniłam do mojego chłopaka zamawiając kawę.

- No halo halo. Kiedy będziesz w firmie?

- Za pare minut. Zamawiam kawę w kawiarence obok. Chcesz coś?

- Możesz wziąć mi Latte Karmelowe.

- Dobrze. Myślisz że to dobry dzień aby im powiedzieć?

- Chyba tak. To już dwa miesiące.

- Jak uważasz. To do zobaczenia, zaraz będę.

- Papaaaa.

Rozłączyłam się i usiadłam czekając na zamówienie.
Czułam się trochę obserwowana ponieważ wiele osób trzymało telefony w moją stronę, ale powoli się z tym oswajałam.

Gdy weszłam do środka budynku z każdym się przywitałam. Następnie szybko pobiegłam do reszty dziewczyn które już czekały na sali treningowej.

- O! Jesteś już! To możemy zaczynać - wykrzyknęła Song-i.

Trening mijał jak każde inne. Było dużo zabawy ale i również wysiłku. Gdy wszyscy mieli już wracać do domów poprosiłam ich na chwile aby zebrali się w sali u Stray Kids. Felix również ich zatrzymał.

- Dziwnie nam to jest mówić - zaczęłam.

- I wiemy że to nie jest jakiś super moment- dodał Felix

- Ale jesteśmy razem! - obaj dokończyliśmy.

- Haha, my wiemy! - zaśmiał się Bang Chan.

- Jak to? Skąd? - zdziwiliśmy się.

- Ja powiem! - podniosła rękę Min-ji - no to najpierw zobaczyłam was jak zostaliście sami na sali po treningu, ponieważ zapomniałam że zostawiłam coś na ławce, a wy się tam obściskiwaliście jak gdyby nigdy nic! Nie było to oczywiście żadnym potwierdzeniem, ale ja się wygadałam Chrisowi i jakoś tak wszyscy się dowiedzieli.

- Tak było! Musicie bardziej uważać! - znowu zaśmiał się Chan

- Oł... Będziemy, ale to i tak błahy dowód! Nie rozsiewajcie plotek! Przecież przyjaciele też się przytulają! - uroczo zdenerwował się Felix

- To nie wyglądało jak „przytulanie się" przyjaciół, ale coś tam jednak masz racje. Trudno! Teraz wiemy na sto procent! - zakończyła rozmowę Min- ji.

Teraz wszyscy się śmialiśmy, oraz obiecaliśmy sobie że będziemy się kryć w razie potrzeby.

- No widzisz? Nie było tak źle - objął mnie ramieniem Felix gdy wychodziliśmy z siedziby.

- No nie. Ale teraz uważaj bo idziemy do auta wejściem gdzie zawsze są paparazzi! - krzyknęłam po cichu na znak aby zabrał rękę.

- A ci to nie mają co robić? Są wakacje...

- No cóż? Takie nasze życie. Idź pierwszy żeby nie było że idziemy razem. Papa misiu!

- Papaaaa - zniknął za drzwiami z resztą zespołu.

Po chwili i nasz zespół wyszedł do auta.

Odwieźli nas na występ a potem mieliśmy jakieś spotkanie.

Wróciłam do domu około 24. Trochę późno ale i tak miałam robotę na laptopie.

W końcu po ciężkiej pracy i z wielkim zmęczeniem poszłam spać o 2.

~Miłość do gwiazdy~ | Lee Felix, Stray KidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz