Był to najpiękniejszy widok o poranku.
Odrazu gdy otworzyłam oczy zobaczyłam swojego ukochanego obok.Pogładziłam jego twarz, na co ten się uśmiechnął.
- Nie śpisz?!
- Mhm - mruknął.
- Przestraszyłeś mnie. A tak z po za burty mówił ci już ktoś że twoje piegi wyglądają pięknie w świetle słońca?
- Za dużo mnie komplementujesz. To ja powinienem być od tego.
- Dlaczego tak sądzisz?
- Bo faceci są od tego. Pozwól mi być mężczyzną.
- Nie potrzebujesz mnie komplementować aby nim być. Wystarczy że jesteś taki jak jesteś. Wrażliwy, uroczy, wielkoduszny i wyjątkowy. Małe słoneczko.
Felix zaśmiał się i otworzył oczy utrzymując kontakt wzrokowy.
Nie jestem w te gierki dobra więc zakłopotana wstałam.
- No to ja idę zrobić coś na śniadanie.
- Poczekaj pójdę z tobą.
- Najpierw to ty się przebierz. Masz to samo na sobie co wczoraj.
- Nie mam nic innego.
- Szafa górna półka po lewej. Zostawiłeś to u mnie. Wyprałam ci to.
- O, Naprawdę? Dziękuję.
Uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni czegoś szukać. Niestety nie znalazłam wiele.
- Już jestem - Felix wyszedł z pokoju w szarym dresie.
- Teraz to i ty musisz poczekać. Nie mam jedzenia na dwóch. Musimy iść do sklepu.
- Tylko się nie maluj, nie mamy czasu. I tak wyglądasz dobrze.
- Jak chcemy wystraszyć kasjerki to luzik arbuzik.
Okazało się że byliśmy ubrani dość podobnie.
Dałam dla Felixa czapkę i maseczkę, tak aby nikt nas nie poznał.
- Ja chce naleśniki - powiedziałam wchodząc do sklepu.
- Znowu? Ty jesteś uzależniona kochana.
- Stan naleśniki albo rób fikołka.
- Dobra już. Zrobimy naleśniki.
- Dziękuje ślicznie - w podskokach pobiegłam po składniki.
Po przepysznym śniadaniu poszliśmy na spacer nad jezioro ( wgl to wtf jaka pora roku u nich teraz jest XDD).
- Posłuchamy Twice? - spojrzał się na mnie Felix błagającym wzrokiem.
- Zawsze.
Spacerowaliśmy w pełnym kamuflażu trzymając się za ręce.
Nagle na naszej drodze spotkaliśmy sami wiecie kogo. (Tak voldemorta)
Nie poznając nas zadzwoniła do Felixa, który nie wyciszył telefonu.
- Feluś?! Szukałam cie wszędzie.
- Spierdalaj - spojrzałam się na nią jakbym miała zaraz kogoś udusić, faktycznie miałam taką ochotę.
- Ty też tu jesteś?? Co to ma znaczyć?! Misiu??
- Jak go nazwałaś?! - to już przekroczyło moje granice.
- Dziewczyny spokojnie - Felix próbował nas uspokoić.
- Przestań nas prześladować Na-bi! To patologiczne.
- Y/N chodź na stronę przecież nie będziemy się kłócić przy mężczyźnie - oddaliłam się z nią w cichy zakątek - Dla ciebie już za późno. Zdjęcia każdy już widział.
- To ty je wstawiłaś?...
- Możliwe. Myślisz że każdy będzie dla ciebie miły bo jesteś taka urocza i słodziutka?
- Co z tobą się stało...wcześniej taka nie byłaś.
- Myślisz że naprawdę zależało mi na naszej znajomości? Chciałam tylko mieć czegoś więcej od życia, skoro ja nie miałam możliwości to wystarczyło znaleść naiwną dziwkę która załatwi wszystko za mnie. No i proszę? Dostałam to czego chce? Teraz mogę związać się z Felixem. Jeszcze zobaczysz że nie będzie chciał cie znać. Że tym razem ci się udało nie znaczy że dasz radę mnie powstrzymać.
- Lecz się... naprawdę nie wierze w to kim okazałaś się być... - wybiegłam bez zastanowienia chcąc znaleść się od niej jak najdalej mogę.
- Y/N? Poczekaj! - krzyknął Felix gdy poszłam w przeciwną stronę mijając go.
- Jestem na to za słaba. To wszystko było kłamstwo - odeszłam ze łzach w oczach. Ale Felix nie gonił mnie. Wiedział że musze ochłonąć.
Felix POV.:
Po godzinie znalazłem Y/N w jej sali treningowej w wytwórni. Wiedziałem że tu będzie. Ciężko ćwiczyła swoje układy. Przyglądałem się jej chwile a potem cicho zapukałem.
- Już w porządku?
- Tak jest lepiej. Przepraszam że cię tam zostawiłam. Znowu to robię.
- Nic nie szkodzi. Rozumiem cię.
- Musimy jakoś się pozbyć Na-bi.
- Czemu?
- Proszę nie żartuj. Powiedz że też to widzisz wiem że udajesz. Ona chce od początku rozwalić nasz związek.
- No cóż...
- Gdy byłyśmy w tym zakątku powiedziała mi coś ważnego. Starałam się rozwiązywać swoje problemy sama, ale obaj jesteśmy w to wplątani i możemy przez nią stracić pracę.
- Co masz na myśli?
- To ona wstawiła te zdjęcia. To przez cały czas była ona.
- Naprawdę?... nie mogę uwierzyć.
- Sama byłam w szoku. Dlatego musimy to rozwiązać. Jeśli nadal będzie nas prześladować to sprawa może pójść na policję. Ona ma obsesje na twoim punkcie. Nie chce pozwolić na to aby coś nam się stało.
Przez chwile w sali nastała cisza.
- Dobrze. Zajmijmy się tym.
- Cieszę się że jesteś po mojej stronie.
- Jak inaczej miałoby być? Nigdy jej nie ufałem.
- Do dzieła!
CZYTASZ
~Miłość do gwiazdy~ | Lee Felix, Stray Kids
عاطفيةNazywasz się Y/N i masz 18 lat, pochodzisz z Polski. Postanawiasz spełnić swoje swoje marzenia (studia) i wyjechać do Korei. W pierwszym tygodniu poznajesz Koreankę, która po jakimś czasie przyjaźni namawia cie do wykorzystania talentu i zostania K...