~ Rozdział 36 ~

425 24 32
                                    

Dzień później bacznie czekałam na to aby Felix ze mną porozmawiał, jednak nie udało nam się spotkać, a on sam do mnie nie przyszedł. Pomyślałam że to ja muszę zadziałać i pokazać mu że z nim jestem.

Fartem był akurat w sali i trenował taniec z Hyunjinem, gdy inni pracowali po za wytwórnią.

- Co ty tu robisz? - zapytał się gdy piosenka się skończyła i w końcu skierował wzrok w moją stronę.

- Hyunjin dasz nam... - zaczęłam kiedy nagle Felix mi przerwał.

- Co tu robisz?

- Chciałam cię odwiedzić, czemu jesteś taki spięty.

- Nie jestem. Nie masz pracy? Wracaj do swoich zadań. Nie ma czasu na takie przerwy.

Wyraz jego twarzy był naprawdę niepokojący, a samo zachowanie jeszcze bardziej. 
Nieco wzruszyło mnie to że pierwszy raz mówił do mnie tak bez wyrazu. Zdziwiło mnie że tak potrafi.

Cały dzień myślałam że w końcu się odezwie ale nic z tego. Nie chciałam być nachalna, to bardzo nie na miejscu.

Aby trochę ochłonąć wybrałam się na siłownie. Ćwiczenia pomagają mi się nieco odprężyć.

Wracając spacerem do domu, miałam wrażenie jakby ktoś mnie śledził.

Serce prawie mi wyskoczyło kiedy przede mną staną umięśniony krasnolud.

- Boże Changbin... Chcesz mnie zabić? Chcesz abym na zawał tu padła?

- Nie martw się. Odprowadzam cię aby zbiry cię nie podrywały. 

- Na pewno nie ma nic czego byś ode mnie chciał? Pierwszy raz tak mnie odprowadzasz.

- Ja? Pfff. No co ty?! Ale tego steka i tak miałaś nam usmażyć.

- Nie wierzę w ciebie... jesteś rasowym mięsożercą. A co tutaj robisz?

- Pytasz się kiedy właśnie jesteśmy pod moim drugim domem?

- Racja głupie pytanie.

- Może masz ochotę przyjść do nas zrobić tego steka? Dzisiaj i tak jemy razem kolacje.

- Będzie tam Felix?

- Nadal nie chcesz go widywać? Musicie trochę zluzować majty.

- Nie to nie tak, ja po prostu nie chce się narzucać.

- Gdzie tam! To idziemy? Bo głodny już jestem.

Zajechaliśmy po steka i po moje ulubione lody tak przy okazji 😘.

Usmażyłam już steka i nawet zrobiłam sałatkę ale dzieci dopiero się zbierały

- No to jedzmy! - uradowany Changbin brał już sztućce.

- Poczekaj, Felix i Jeongin idą! - uśmiechnął się Chris.

Spojrzałam się w ich stronę, a Felix odrazu się cofną.

- Nie jesz? - zapytał Jeongin łapiąc go za ramie.

- Nie jestem głodny, przyjdę później.

- Jak uważasz

Co tym razem zrobiłam źle?? Czy to moja wina?

- Wiecie ja nie będę wam przeszkadzać. Pójdę już sobie a wy zjedzcie sami - wstałam powoli żeby zebrać się do wyjścia.

- Tak szybko? Nawet nic nie tknęłaś - spojrzał na mnie Hyunjin.

- Zapomniałam że mam bułki w domu a jutro będą już suche więc musze je wykorzystać. To do kiedyś tam. Lecę.

Han POV.:

Też lubię bułki nie dziwię się jej.

Y/N POV.:

Nie będę się tym przejmować. Albo powinnam? Czas pokaże póki co powinnam skupić się na zespole, za dużo o tym myśle, tylko czemu tak nagle? Przecież wszystko było już dobrze.

Po bardzo typowym i głębokim overthinku poszłam wziąć prysznic i jak zwykle zrobiłam swoją codzienną pielęgnacje. Była pora się odprężyć bo inaczej mogłoby być bajlando, a tego raczej nie chciałam. Jutro ważny dzień. Kolejny comeback.

~Miłość do gwiazdy~ | Lee Felix, Stray KidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz