...........................
"Czemu ten czas płynie tak powoli?" zapytał sam siebie, kiedy po raz kolejny spoglądał na zegar nad tablicą. Chciał już spakować swoje książki do plecaka i iść do domu. Myślał nad tym długo oraz intensywnie i postanowił w końcu, że powie Minho całą historię od początku do końca. Pomyślał, że skoro starszy już i tak wie za dużo, to czemu nie powiedzieć mu wszystkiego. Poza tym od pierwszego spotkania miał wrażenie, że brązowowłosy działa na niego jakąś magiczną siłą, która sprawiała, że czuł się w jakiś sposób jak w domu, siedząc przy cieple kominka popijając gorącą czekoladę z piankami. Z rozmyślań wyrwało go szturchnięcie. Felix kolejny raz tego dnia uratował go przed nieprzyjemną wymianą zdań z nauczycielem, który widząc jakiegokolwiek ucznia dryfującego w obłokach swojej własnej wyobraźni, obierał go sobie za cel i skutecznie sprowadzał na ziemię uwagą lub porządnym upomnieniem. Han podziękował rudemu i skupił się na jakże nudnej lekcji matematyki. Kiedy usłyszał dzwonek jak poparzony spakował się i wybiegł z klasy rzucając szybkie "do widzenia" nauczycielowi. Felix zaskoczony zachowaniem przyjaciela zrobił to samo tylko z lekkim opóźnieniem czasowym. Kiedy dogonił niebieskowłosego, po drodze rzucając parę przepraszam do osób, które przez przypadek potrącił, obrzucił go pytającym spojrzeniem.
-Gdzie ci się śpieszy gryzoniu?
-Do domu piegusie.
-Wracamy razem czy wolisz abym cię zostawił w spokoju?
-Co to za pytanie? Oczywiście że razem! Nie pozwolę aby moja Felcia latała sama po mieście.
-Może pójdziemy coś zjeść? - zaproponował Felix.
Rzeczywiście Han nie jadł nawet śniadania. Nie kupił go, bo zapomniał pieniędzy z domu. Na samo wspomnienie o jedzeniu zaczynało mu burczeć w brzuchu.
-Dobry pomysł. Może ramen? Albo burgery? A ty co byś chciał? - odpowiedział z wielkim uśmiechem i iskierkami w oczach.
-Wiem że to był tylko jeden niecały dzień bez ciebie, ale brakowało mi cię jak cholera.
-Oh Felcia, mi ciebie też, a teraz gadaj co chcesz. - mówiąc to objął przyjaciela ramieniem i ruszył w kierunku wyjścia ze szkoły.
-Zdecydowanie burgera. - powiedział po dłuższym zastanowieniu.
-No to na burgera. Ty stawiasz. I nawet nie dyskutuj.
-Dobra dobra. Dobrze że wziąłem kartę. Miałem przeczucie że coś będziesz chciał - odpowiedział rudy i uśmiechał się pokazując szereg białych ząbków.
-Jak ty mnie dobrze nasz.
Po 10 minutach byli na miejscu. Weszli do restauracji i zajęli wolne miejsca. Za chwilę podszedł do nich kelner aby przyjąć zamówienie.
-Mogę przyjąć zamówienie?- zapytał, a jego głos brzmiał znajomo. Po chwili zastanowienia Han rozpoznał właściciela tego wesołego głosu.
-Hyunjin hyung? Co ty tu robisz? - zapytał Han.
-Cześć chłopaki. Jak widać pracuje - zaśmiał się starszy.
-Zmieniłeś kolor włosów? Ładnie ci w czarnych. Chyba przez to cię nie poznałem - odpowiedział lekko zawstydzony Han.
-Nie szkodzi, znamy się przecież dopiero jeden dzień. Jak miałbyś mnie poznać, kiedy w tych włosach wyglądam zupełnie inaczej? Cieszę się, że ci się podobają. A teraz co zamierzacie dziś zjeść?
-Dwa burgery bulgogi i jedne duże frytki oraz dwie fanty. - powiedział Felix, który wyglądał już na bardzo głodnego.
-Coś jeszcze?
-Nie. Dziękujemy.
-Dobrze. Przygotujemy wasze zamówienie jak najszybciej - powiedział wesoło i odszedł w kierunku następnych klientów, oddając najpierw zamówienie chłopaków do kuchni.
-Skąd znasz Hyunjina hyunga? - zapytał ciekawski jak zwykle Felix
-Zrobił mi śniadanie po twojej wspaniałej imprezie urodzinowej. Właśnie - przypomniało mu się coś ważnego - jak rodzice zareagowali na pustą skrytkę?
-W skrócie mówiąc mam zakaz na urządzanie imprez u nas w domu i nie dostanę od nich ani grosza aż do następnych urodzin. A i mówią, że się na nas zawiedli - mówiąc to spojrzał ze smutkiem w oczach przez okno - to oznacza, że muszę znaleźć sobie pracę, bo za co ja będę kupować sobie gry - złapał się teatralnie za serce.
-Wasze zamówienia - poinformował Hyunjin kładąc dwa talerze na stół.
-Wow, ale szybko - powiedział Han patrząc z szokiem na burgera i czarnowłosego.
-Można powiedzieć, że się do tego przyczyniłem - starszy puścił oczko do Hana. - A teraz smacznego. Ja lecę dalej pracować.
-Dzięki.
Nie trzeba było im dwa razy powtarzać. Od razu zabrali się za jedzenie oraz omawianie różnych tematów i plotkowanie. Choć nie widzieli się tylko jeden dzień, tematów nazbierało się im choćby nie widzieli się miesiąc lub rok. Han nie ukrywał, że tęsknił za przyjacielem.
-I jak wam smakuje? - dosiadł się Hyunjin.
-Jest przepyszne! - odpowiedzieli zgodnie.
-Skończyłeś pracę hyung? - zapytał Jisung, kiedy zauważył, że starszy nie ma na sobie fartucha.
-Tak, skończyłem zmianę parę minut temu i postanowiłem się do was przysiąść, jeśli wam to nie przeszkadza.
-Nie przeszkadza. Co cię skłoniło do przefarbowania włosów hyung? - zapytał Han
-On co chwilę ma inny kolor. Za niedługo mu włosy wypadną. - zaśmiał się Felix.
-Powiedzmy, że pewien bezdomny kocur mnie skłonił.
-Bezdomny kocur? Nie rozumiem. - przyznał Han.
-O właśnie idzie - odpowiedział Hyunjin
Kiedy Jisung się odwrócił, zobaczył kogoś, kogo miał nadzieję nie spotkać twarzą w twarz.
Do lokalu wszedł cholernie przystojny kuzyn Felixa. Kiedy jego oczy skrzyżowały się z czekoladowymi ślepiami niebieskowłosego, uśmiechnął się delikatnie, nie chcąc go spłoszyć. Han lekko odwzajemnił gest i odwrócił się do Felixa, aby posłać mu pytające spojrzenie. Jednak Felix patrzał na kuzyna tak samo zdziwionym wzrokiem jak Jisung. Hyunjin widząc to, powiedział po cichu:
-Przyszedł mnie odebrać z pracy. Jak na razie tylko on ma auto, a ja mieszkam trochę daleko.
Han się spiął, co Felix od razu zauważył. Przesiadłby się bliżej ale Hyunjin skutecznie mu to uniemożliwiał.
-Cześć - powiedział Minho, kiedy podszedł do stolika - Mogę tu usiąść? - spytał patrząc z nadzieją na Hana.
...........................
🥀
Wracam po dłuższej przerwie. Mam nadziej, że ten rozdział będzie miał trochę większe zasięgi. Miłego czytania 💜
Zapraszam was również do przeczytania mojej drugiej książki ,,Because memories hurt so damn much"🥀
...........................
Rozdział sprawdzany przez -m-a-g-d-a-
CZYTASZ
Why you love me? | Minsung
RomanceImpreza... Alkohol... Zakład... Jedno źle wypowiedziane słowo... Dla Jisunga poznawanie nowych ludzi to koszmar, lecz coś ciągnie go, do bliższego poznania Minho, pomimo zaszłego między nimi incydentu... Czym może skończyć się głupi zakład? Jak skoń...