5.

370 24 15
                                        

🌧️

Felix widział tylko, jak Han ze łzami w oczach wybiega z jego domu. Zastanawiał się, co mogło się stać. Rano wyglądał na pogodnego. Kiedy on z Changbinem wypraszał gości, widział jak Jisung rozmawia z Minho.

"Właśnie, Minho - największy podrywacz i głąb jaki chodzi po tej ziemi. Co on mu znów nagadał? A co jeśli Jisung znów... Nie, nie, nie wypluj to, on już z tym skończył, co nie?".

Biedny Felix nawet nie wiedział, jak daleko od prawdy się znajduje. Musiał dowiedzieć się co wywołało u Hana smutek. Szybkim krokiem udał się w kierunku swojego kuzyna.

-Czemu Han wybiegł cały zapłakany? Coś ty mu powiedział?

-Spokojnie młody, nic mu nie zrobiłem. Rozryczał się zaraz po tym, jak nazwałem go wiewiórem - wytłumaczył starszy.

- Że co zrobiłeś? Ty jebany debilu! - rzucił tylko Felix i pobiegł jak najszybciej potrafił w stronę mieszkania przyjaciela po drodze krzycząc krótkie "ogarnijcie tu" do Minho i Seungmina.

-Kuźwa! Było z nim już tak dobrze. Nawet na imprezę udało mi się go namówić, a ten koci debil wszystko zniszczył jednym tak znienawidzonym przez Hana słowem. Jak domek z kart, wszystko nagle runęło. - wydarł się, łapiąc oddech na jednym z przystanków, przez co przyciągnął wzrok paru ciekawskich staruszek.

Mieszkanie Hana było dość daleko, a na taxi nie wziął pieniędzy. Minęło 5 min. Autobus przyjechał, a on jak najszybciej do niego wsiadł. Od razu do jego nozdrzy dostał się specyficzny zapach potu, pomieszany z dymem z papierosów, przypominając mu, czemu zawsze wybiera taxi. Kiedy wysiadł na odpowiednim przystanku, najszybciej jak potrafił, pobiegł w stronę mieszkania starszego o 1 dzień przyjaciela. Nie wiedział jednak, że bardzo się spóźnił. Zapukał 3 razy, a gdy po dłuższym czasie nie dostał odpowiedzi, poszedł w kierunku doniczki, pod którą rodzina Han trzymała zapasowe klucze na wypadek gdyby o nich zapomnieli lub zgubili te właściwe. Szybko od kluczył drzwi i nie ściągając nawet butów pobiegł do pokoju Jisunga. To co zobaczył sprawiło, że czuł się bezsilny. Leżące na ziemi, drobne ciało starszego, trzęsło się od płaczu, a po rękach spływała krew. Nie wiedział co robić. Po raz pierwszy był przy tym jak Han się okaleczał. Wiedział, że starszy to robił ale,  nigdy go przy tym nie było, czego tak bardzo żałował. Mógłby pocieszyć lub powstrzymać niebiesko-włosego. Stojąc przez chwilę w progu, zastanawiał się co ma zrobić. Po dłuższym namyśle podszedł do jego ukochanej wiewiórki i bez słowa zaczął gładzić jego plecy. Wiedział, że ten gest zawsze uspokaja Hana.

-Jiji, wstań. Musimy to opatrzyć.

-Zostaw mnie! Chcę dziś umrzeć! Jestem bezwartościowym gównem! - wykrzyczał przez łzy Jisung.

Felixa bolały te słowa. Jego przyjaciel był najwspanialszym człowiekiem na tej ziemi. Za smuciło go to, że tak o sobie myśli, a jeszcze bardziej smuciło go, że zawiódł. Parę lat temu kiedy zauważył problem Hana przysiągł sobie i jemu, że go z tego wyciągnie. Bardzo chciał podnieść samoocenę starszego ale każda próba kończyła się porażką. Siedzieli tak jeszcze chwilę, a kiedy Han się już w miarę uspokoił, Felix wziął go na ręce w stylu panny młodej i zaniósł do łazienki. Wyjął z szafki apteczkę oraz wodę utlenioną i zaczął opatrywać świeże rany niższego. Han co chwilę syczał z bólu i przeklinał pod nosem. Kiedy skończył zaniósł Jisunga do jego pokoju i przykrył kołdrą, a on sam zaczął sprzątać zaschniętą krew z podłogi. Już prawie kończył, kiedy w jego kieszeni zawibrował telefon. Na ekranie wyświetliło się "Lee pierdolony Minho"

-Cześć. Gdzie jesteś?

-No zgadnij gdzie. Sprzątam po twojej głupocie! - wydarł się do słuchawki Felix.

-Nie rozumiem. Co takiego zrobiłem że musisz po mnie sprzątać?

-Jisung się znów przez ciebie okaleczył!

-Czekaj. Co? - zapytał Minho, a do Felixa dopiero teraz dotarły jego własne słowa.

-Nie miałeś tego wiedzieć. Udaj, że nie słyszałeś.

-Jak mam to zrobić. Nie na co dzień się słyszy, że osoba z naszego otoczenia ma problemy ze zdrowiem psychicznym. Nic mu nie jest? Gdzie teraz jesteście? Wyślij mi adres. Chcę go przeprosić. Martwię się. - powiedział na jednym wydechu starszy Lee.

-Jisung śpi, więc się pospiesz. Nie może wiedzieć, że wiesz. Wyślę Ci adres SMS em.

🌧️

______________

Sprawdzone przez -m-a-g-d-a-

Jak wam poszły egzaminy?

Czy tylko dla nie matma była jak język kosmitów?

🥀

Why you love me? | Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz