20.

247 25 1
                                        

_________

Następnego ranka Han wstał wyspany bardziej niż kiedykolwiek. Po tym, jak wczorajszego wieczoru odpisał lekcje od Felka, gadał jeszcze z dwie godziny przez telefon z Minho. Kiedy skończyli, zrobił wieczorną toaletę i poszedł spać z uśmiechem na ustach. Rano wstał i zaraz skierował się do łazienki wziąć szybki prysznic. Po kąpieli udał się do szafy, aby wybrać outfit na dziś. Postawił na biały t-shirt Mahagrid pochlapany farbą oraz baggy jeansy granatowego koloru. Do tego białe air force również z motywem chlapnięć farby. Na to ubrał granatowo-białą kurtkę baseballówke marki Mahagrid i białą czapkę z daszkiem. Wziął z biurka spakowany poprzedniego dnia biały plecak i zszedł na dół do kuchni. Na blacie czekało na niego gotowe śniadanie. Kiedy zobaczył ilość naleśników, które przygotowała mu mama, zbrzydła mu mina. Zjadł jednego, a resztę wyrzucił. W głowie miał głos, który mówił mu, że jeśli zje więcej, to znów będzie wielką kluchą. Wyszedł z domu i zamknął za sobą drzwi. Obrócił się i już miał schodzić, kiedy usłyszał dźwięk trąbienia. Spojrzał w kierunku, z którego dochodził dźwięk i zobaczył białe auto Minho. Udał się w stronę starszego.

-Wsiadaj skrzacie - powiedział Minho przez otworzone okno.

-Co ty tu robisz hyung? - zapytał Jisung, wsiadajac na miejsce pasażera.

-Jechałem tędy i uznałem, że podwiozę cię do szkoły. Muszę po drodze wskoczyć do piekarni. Nie przeszkadza Ci to? - powiedział i włączy silnik.

-Nie przeszkadza. Miło z twojej strony - uśmiechnął się Han. - Jak ci się spało, hyung?

-Bardzo dobrze. A tobie młody?

-Powiem Ci, że wyspałem się jak nigdy. Spałem jak małe dziecko - tu Jisung przerwał i spojrzał nieśmiale na starszego - dziękuję ci hyung za tamten wieczór, telefon i za wszystko co dla mnie robisz.

-Nie ma za co Sungie. Nie wiem czy wiesz, ale w tak krótkim okresie czasu stałeś się dla mnie kimś ważnym. Chciałbym abyś to wiedział - powiedział Lee, spoglądając raz na Jisunga, a raz na drogę, aby nie spowodować niebezpiecznej sytuacji na drodze.

Kątem oka widział rumieńce na policzkach młodszego. Nie zastanawiając się długo, wyciągnął rękę w stronę policzków Hana i delikatnie tknął go w pieprzyk, znajdujący się na lewym licu chłopca.

-Nie wiedziałem, że masz tu pieprzyka.

-Plusem tego, że się wyspałem, jest dzisiejszy bark makijażu. Nie musiałem go robic, bo wyglądam w miarę znośnie. Zazwyczaj mocno zakrywam wory po oczami co sprawia, że muszę również dać podkład - wyjaśnił Jisung.

-Rozumiem. Pięknie ci bez makijażu. Ale co tu się dziwić, jak ty zawsze jesteś piękny, nawet jak śpisz i leci ci ślinka - tak niewiele powiedziane, a Han zrobił się cały czerwony.

-Aaa Hyunggg! Prosiłem cię, abyś tak nie mówił bo mi wstyd.

-Ale ja tylko stwierdzam fakty, kotku - zaśmiał się Minho i zatrzymał przy piekarni - zaczekaj chwilę, skocze tylko coś kupić.

Jisung pokiwał głową. Minho wyszedł z auta i ruszył w stronę sklepu. Han czekając na starszego, rozejrzał się po aucie. Na desce rozdzielczej stał kotek z ruszającą się główką, którego zauważył za pierwszym razem jak jechał z Lee. Na lusterku wisiał zapaszek waniliowy. Zapach wanilii mocno kojarzył się mu z Minho. Minęło może z pięć minut i starszy wrócił z powrotem do samochodu.

-Masz skrzacie. Kupiłem ci kawałek sernika na śniadanie - pomimo, że znają się krótko, zdążył zauważyć że młodszy mało, a czasem wcale nie je. Więc postanowił sprezentować mu coś, co uwielbia aby ten na pewno zjadł.

Nie mylił się. Tego dnia Han po raz pierwszy od jakiegoś czasu zjadł śniadanie w szkole. Ale skąd straszy mógł to wiedzieć.

-Zawiozę cię teraz prosto do szkoły abyś się nie spóźnił. Lix urwał by mi głowę, gdybym do tego dopuścił po wczorajszych wagarach ze mną.

Droga minęła im w miarę szybko i już za chwilę byli na szkolnym parkingu.

-No to leć na lekcje, Sungie. Ucz się pilnie.

-Dziękuję hyung - powiedział Han i dał całusa w policzek starszemu - miłego dnia - dodał i szybko wyszedł z auta, zamykając za sobą drzwi. Pobiegł w stronę wejścia, ale zanim wszedł do budynku, odwrócił się i pomachał starszemu.

Kiedy przekroczył próg szkoły, dosłownie odbił się od klatki piersiowej Felixa, przez co jego pupa miała bliskie spotkanie z podłogą.

-Przyjechałeś z Minho? - zapytał zaraz po tym, jak pomógł wstać biednemu Jisungowi.

-Tak. A to coś złego? - dodał bo ton przyjaciela wydał mu się dziwny. Bał się, że zrobił coś złego oraz, że młodszy zauważył tego szybkiego całusa.

-Ogólnie nie, ale ten grzyb mnie nie chce wozić do szkoły, a ciebie zna tak krótko i już został twoim kierowcą. Twierdzi, że skoro jestem komarem to sobie tu dolecę - powiedział Lee, patrząc na odjeżdżające auto kuzyna - już ja go dziś wyjaśnię. Dobra, chodź bo spóźnimy się na lekcje, a pierwszy jest angielski z tym staruchem. Jak ja go nie cierpię. Szpeci ten jakże szlachetny język.

Han roześmiał się i odetchnął gdyż Lix nic nie zauważył. Zaraz potem ruszył w stronę szafki, aby wziąść potrzebne mu rzeczy oraz zostawić kurtkę i udał się razem z Felixem do sali językowej.

_________

🍓

Cześć truskaweczki!
Ogłoszenia parafialne heh.
Przybywam do was z nowym rozdziałem oraz ciekawą (dla niektórych) informacją. Za tydzień w sobotę dodam pierwszy rozdział mojej nowej książki. Wiem, że była ona naprawdę dłuuugo zapowiadana, ale niestety nie miałam czasu i w sumie też pomysłu na fabułę. Dajcie znać czy czekacie na tą książkę. Mam trochę urwanie głowy w szkole, ale mam nadzieję, że uda mi się pisać rozdziały obu książek systematycznie. Postanowiłam również, że rozdziały będą wlatywać w soboty (najczęściej wieczorem), ponieważ niezbyt mi pasowały te środy.
Mam nadzieję, że rozdział się podobał.
Miłego dnia/wieczoru/nocy<3

🍓

Why you love me? | Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz