30.

64 12 32
                                    

____________

Do pokoju w którym w najlepsze spała dwójka, po cichu weszła mama Jisunga. Uśmiechnęła się tylko na widok wtulonych w siebie chłopaków i bezszelestnie zamknęła drzwi. Schodząc na dół, z ust nie schodził jej uśmiech.

Już kiedy poznała Minho, miała dobre przeczucia co do chłopka. Jisung wydawał się przy nim spokojniejszy. Wiedziała o orientacji chłopaka od dobrych kilku lat. Nie przeszkadzało jej to, a wręcz mu kibicowała. A Minho wydawał się naprawdę dobrą partia na przyszłego zięcia. Z tymi myślami zaczęła przygotowywać śniadanie dla śpiochów.

Minho obudzony przez promienie słoneczne wdzierajace się do pokoju przeczesał jedna ręką włosy, które zaczęły wpadać mu do oczu. Na drugiej jego ręce w najlepsze spał sobie młodszy. Lee uśmiechnął się lekko widząc pogrążoną w śnie twarz Hana. Miał lekko uchylone usta i rozczochrane włosy. Minho odgarnął grzywkę Jisunga za jego ucho i delikatnie zaciągnął wyżej kołdrę, gdyż młodszy zdążył się do połowy odkopać. Został tak jeszcze chwilę, aż usłyszał powoli otwierane drzwi. Spojrzał w ich kierunku, a jego oczom ukazała się pani Han. Uśmiechnęła się do niego przyjaźnie i poprosiła, żeby obaj zeszli na śniadanie. Minho tylko przytaknął, oddając wcześniej uśmiech.

Troszkę zaskoczyła go obecność mamy Jisunga, ponieważ młodszy mówił, że wróci dopiero przed południem. Sięgnął po telefon i sprawdził godzinę - 13:00. Nic dziwnego, że pani Han była w domu. Obrócił się w stronę młodszego, aby delikatnie go obudzić. Pogładził lekko jego policzek.

- Sungie, musimy wstawać. Twoja mama zrobiła nam śniadanie - powiedział, gdy oczy młodszego zaczęły się otwierać.

Jisung tylko odmruknął coś niezrozumiałego dla starszego i bez skrupułów wtulił się w klatkę piersiową Minho, kontynuując sen.

- Ji, ja nie żartuje. Śniadanie nam wystygnie.

- Dobrze, już idę hyung.

Mówiąc to, Han podniósł się do siadu. Otwarł już całkowicie oczy i uśmiechnął się szeroko do starszego.

- Nawet nie wiesz jak mi się dobrze spało.

_________________

Kiedy chłopcy zeszli na dół, zobaczyli na stole 3 talerze z jajecznicą.

- Nie wiedziałam co Minho lubi, więc zrobiłam nam takie proste śniadanko - powiedziała uśmiechnięta pani Han.

- Dziękuję bardzo - powiedział Lee - Smacznego.

Kiedy skończyli posiłek, Minho zebrał talerze i poszedł włożyć je do zmywarki. Han cicho potuptał za nim.

- Miło z twojej strony - powiedział Jisung, patrząc jak starszy pakował zmywarkę.

Lee uśmiechnął się tylko. Kiedy skończył udali się na górę. Minho miał zamiar przebrać się w stare ciuchy, a Han lekko odświeżyć. Kiedy obaj byli ubrani, położyli się znów na łóżku i włączyli jakiś film. Godziny mijały, a oni siedzieli wtuleni w siebie. Dopiero gdy zadzwonił telefon Minho, czar prysł. Nieszczęśliwy Minho sięgnął po telefon.

- Słucham. Yhym... tak, tak. Zaraz sprawdzę i do ciebie oddzwonię.

- Co się stało? - zapytał ciekawy Jisung. Nic z rozmowy nie wywnioskował.

- Klient, który kupuje od nas projekt, mówi, że nie dostał od nas jednego dokumentu. Przykro mi skrzacie, ale będę musiał się zbierać. Muszę znaleźć ten dokument.

- Rozumiem - powiedział niezadowolony Jisung - I tak dziękuję, że zostałeś ze mną tak długo. Chodź, odprowadzę cię.

Chłopcy wstali, kierując się do przedpokoju. Gdy Minho upewnił się, że ma wszystko, przyciągnął do pożegnalnego przytulasa Hana. Stali tak przez dłuższy czas, aż w końcu Jisung nie oderwał się i kazał starszemu uciekać, ponieważ ma pracę. Minho pomachał młodszemu jeszcze parę razy zanim odjechał.

Kiedy Jisung wrócił spowrotem do domu, zastał w salonie mamę patrzącą w jego stronę z wyczekujacym spojrzeniem i dwoma herbatami w dłoni.

- No to opowiadaj - powiedziała uśmiechnięta.

__________________

Dziś był ten dzień. Dzień w którym Han nareszcie odbierał szczeniaka ze schroniska. Wszystkie formalności przeszedł pomyślnie. Był również na wszystkich spacerkach. Oczywiście prawie zawsze wyprowadzał psiaka w towarzystwie Minho. Sam Changbin śmiał się, że jak tak dalej pójdzie, to za niedługo obaj zostaną właścicielami Bbamy. 

Jisung nie mógł się doczekać. Stał już dobre 10 min na parkingu, chodząc z miejsca na miejsce, czekając na starszego. Lee obiecał mu, że odbierze szczeniaka razem z nim. Kiedy tylko Minho podjechał, Jisung zamiast przywitać się ze starszym, od razu wskoczył na miejsce pasażera i zapiął pas.

- No dawaj staruszku. Jedziemy po moją kruszynę - powiedział Han, popędzając starszego - Już się nie potrafię doczekać, aż ją wyprzytulam. O i pokaże jej wszystkie zabaweczki i nowe legowisko.

- Cześć, też miło cię widzieć Ji - mruknął Minho i odjechał z pod domu Hana, mając na ustach lekki usmieszek.

Gdy tylko przyjechali, Jisung wyskoczył z auta jak z procy. Za nim wyszedł Minho i wyciągnął klatkę z bagażnika. Niby wiedział że szczeniak będzie jechał na kolanach Hana ale wołał być przygotowany na wszystkie możliwe opcje.

Poszedł w stronę schroniska. Przekraczając próg instytucji, zobaczył Changbina witającego się z młodszym. Przez czas adopcji lepiej się poznali i zaczęli się dobrze dogadywać. Przywitał się z nim piątką i udał się za Jisungiem.

Udali się na wybiegi psów. Kiedy tak szli strasznie im było szkoda, że mogą pozwolić sobie na wzięcie tylko jednego psiaka. Nareszcie dotarli do odpowiedniego boksu. Gdy tylko Bbama ich zobaczyła nie potrafiła przestać skakać i skomleć.

Cały proces przebiegł szybko i już właśnie Han siedział z psiakiem na kolanach w samochodzie starszego.

- No to jedziemy do domu - powiedział Minho.

____________

🍓
Cześć Truskaweczki♡
Woo jak mnie tu dawno nie było.
No cóż. Ale wracam z tym oto rozdziałem.
Jak wam mijają wakacje?

Mam nadzieję, że rozdział się podobał.
Miłego dnia/wieczoru/nocy
🍓

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 07 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Why you love me? | Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz