Bianka
Zeszłam do kuchni. Mój brzuch od jakiegoś czasu zaczął odgrywać swoją melodyjną symfonię, przyprawiając mnie o mdłości.
Podeszłam do lodówki i zajrzałam do środka. Skrzywiłam się. Była totalnie pusta, nie licząc sflaczałej sałaty i paru konserw. Chwyciłam puszkę z tuńczykiem i zerknęłam na datę. Przewróciłam oczami na widok upłynionego terminu ważności. Byłam cholernie głodna.
Wróciłam do pokoju, założyłam na siebie bluzę, wyciągnęłam z portfela parę banknotów i wsadziłam je do tylnej kieszeni spodni.
Zeszłam na dół, kierując się do drzwi zewnętrznych. Chwyciłam za klamkę i pociągnęłam.
Drzwi nie drgnęły.
Szarpnęłam ponownie, jednak nie zdołałam ich otworzyć.
Spojrzałam na nie, jakbym zaraz miała usłyszeć wyjaśnienia.Serio?
Kuźwa, zamknął mnie tutaj?Szybkim krokiem wróciłam do swojego pokoju, gdzie zostawiłam komórkę. Wybrałam numer Scotta.
Nie odebrał. Spróbowałam ponownie.– Stęskniłaś się? – usłyszałam.
– Zamknąłeś mnie w domu. – rzuciłam oburzona.
– A gdzie się wybierasz?
– Daleko!
– Wiesz, że to nierozsądne. Nie mogę pozwolić, aby coś Ci się stało.
– To znaczy że teraz będę siedzieć zamknięta jak w więzieniu, bez kontaktu z ludźmi? Jesteś chory, jeśli myślisz, że się na to zgodzę.
– Gdzie chciałaś iść, Bianko?
– Do sklepu, jestem głodna.
– Będę za godzinę, chyba przez ten czas nie umrzesz z głodu, prawda?
Rozłączyłam się. Jeśli myśli, że dobrowolnie zgodzę się na siedzenie tutaj sama i na dodatek zamknięta na cztery spusty, to chyba mnie jeszcze nie zna. Nie zostało mi nic innego, jak czekać na niego. Żołądek ponownie dał o sobie znać, więc położyłam się do łóżka. Wybrałam numer przyjaciółki, po czym przystawiłam telefon do ucha. Carmen odebrała natychmiast.
– Witaj nieznajoma. – powiedziała na przywitanie. Nie odzywałam się od paru dni, więc miała prawo się gniewać.
– Cześć. – powiedziałam zrezygnowana.
– Co się dzieje? – zapytała od razu, wyczuwając po moim tonie, że coś jest na rzeczy.
– Scott się dzieje. – nastała krótka cisza.
– Co znowu zrobił?
– Jest idiotą. – oznajmiłam. Usłyszałam śmiech dziewczyny.
– Nic nowego. A co odwinął?
– Prócz tego, że zamknął mnie w domu? – żaliłam się.
– Jak, zamknął Cię w domu?
– O niczym niewiesz? Jestem u niego. – jak mogła nie wiedzieć, myślałam, że Scott pochwali się swoim planem, przyjacielowi.
– Co? Znowu się spotykacie?
– Tak. – wypaliłam bez namysłu, jednak szybko się poprawiłam. – To znaczy nie.
– Motasz się dziewczyno, o co chodzi?
Opowiedziałam jej pokrótce, wszystko, co się przez dwa ostatnie dni wydarzyło, omijając parę szczegółów.– Niezłe bagno.
– Żebyś wiedziała. A jak ty się czujesz?
– Dobrze, nawet lepiej, niż dobrze. Jutro jedziemy z Tomem do moich dziadków.
CZYTASZ
Wciąż Cię Kocham!
RomancePo pięciu latach Bianka wraca do rodzinnego miasta, aby po skończeniu studiów, móc spędzić odrobinę czasu w gronie rodziny, zanim na dobre wpadnie w wir pracy. Gdy wyjeżdżała zostawiła w nim nie tylko przyjaciółkę i rodzinę, ale również złamane serc...