Bianka
Oglądałam serial w sypialni, gdy usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Spojrzałam przez wąskie okienko znajdujące się obok zewnętrznych par drzwi, sprawdzając, kto znajduje się na ganku. Gdy zobaczyłam Alessio, zawahałam się wciąż niepewna, czy chce być z nim sam na sam, mimo jego deklaracji, jakie miały miejsce dwa dni temu na posterunku policji. Nie ufałam mu.
– Bianka, wiem, że jesteś pod drzwiami. – powiedział głośno, przez co się skrzywiłam.
Niby, skąd wiedział?Wróżka Semira, czy co?
Zastanawiałam się przez parę sekund, czy powinnam dalej udawać, że mnie tu nie ma, czy zachować się jak dojrzała kobieta i otworzyć te cholerne drzwi.
Przekręciłam zamek, po czym otworzyłam drzwi.
– Wcale nie stałam pod drzwiami. Usłyszałam Cię na górze. – skłamałam na powitanie.
– Oczywiście. W takim razie musisz pozamykać okna, bo niezły przeciąg musi tutaj być, skoro firana się ruszała. – zakpił ze mnie, zamykając za sobą drzwi. Spojrzałam na dużą czarną reklamówkę, którą ściskał w dłoni. Alessio spojrzał w tym samym kierunku.
– Spokojnie mała, nie zamierzam cię zaszlachtować. – zaśmiał się, kręcąc głową i wszedł do salonu. Położył torbę na stole.
– Wcale tak nie pomyślałam. – odezwałam się w końcu, zachowując między nami dystans. Ten zerknął na mnie przez ramię, następnie zaczął wyciągać z torby styropianowe opakowania na jedzenie.
– Kupiłem Ci coś do jedzenia, nie wiedziałem, co lubisz, więc wzięłam to co ja lubię, przynajmniej nic się nie zmarnuje, bo po prostu ja to zjem. – oznajmił szczerze.
– Dzięki, ale nie musiałeś, zamówiłabym sobie coś do jedzenia.
– Zacząłem w to wątpić już wczoraj. Chłopaki powiedzieli, że nikt u Ciebie nie był i ty też nie wychodziłaś. W takim razie musiałem osobiście sprawdzić, czy jeszcze żyjesz, czy może uschnęłaś z tęsknoty.
– Obserwujesz mnie? – zapytałam z wyrzutem.
– Ja nie, ale moi ludzie owszem. Musiałem być pewny, że jesteś bezpieczna, już ci o tym wspominałem.
– Czemu to robisz? – zapytałam w końcu. Skoro deklaruje, że nic mi nie zrobi, a jego zachowanie świadczy, że rzeczywiście próbuje zachowywać się przy mnie jak osoba cywilizowana, zastanawia mnie powód.
– Już Ci mówiłem, nie wiem, czy masz tu coś do jedzenia, więc musiałem się upewnić, że nie umarłaś z głodu.
– Człowiek potrzebuje nieco więcej czasu, niż dwa dni, aby umrzeć z głodu.
– Świetnie, że mi to wyjaśniłaś, następnym razem przyjadę po tygodniu. – powiedział oschle, przez co na powrót się spięłam. Chyba trochę za dużo sobie pozwoliłam.
– Doceniam to, że sprawdzasz, czy aby nie głoduje, ale naprawdę chciałabym znać powód, dlaczego jesteś dla mnie uprzejmy. – skoro mieliśmy częściej się widywać, chciałam poznać jego zamiary, a nieznajomość takich faktów niestety mnie niepokoiły.
– Dobra, posłuchaj, bo widzę, że dalej masz do mnie żal o to co było pięć lat temu. To wszystko było częścią planu Collinsa. Scott oddalał się, stawiał i chodziły plotki, że nawet chce całkowicie odejść, więc szybko zdaliśmy sobie sprawę, że za jego zachowaniem musiała stać jakaś dziewczyna. Mimo że Scott całkiem sprawnie Cię ukrywał, a ojcu mamił oczy, że wciąż spotyka się z Lisą, zaczął popełniać błędy. Stary Collins wysłał mnie na zwiady i przy okazji załatwić parę spraw ze związku z moim ojcem, którego chyba też nie poznałaś z dobrej strony. Tak czy inaczej, Scott nie był taki sprytny jak myślał, że jest, więc szybko zorientowałem się, kto jest powodem jego niedyspozycji i tego całego oporu. Collins poprosił, abym Cię trochę przestraszył. Byliśmy pewni, że zwiejesz i będziesz unikała Scotta szerokim łukiem, tak się niestety nie stało, choć z początku myślałem, że to będzie prościzna, ale wy znowu zaczęliście się spotykać i na Twoje nieszczęście byliśmy zmuszeni podjąć ostateczne kroki, których byłaś świadkiem, gdy widziałaś się ze Scottem po raz ostatni. – Fala złości rosła we mnie z każdym wymówionym zdaniem. Pieprzone bydlaki, jak mogli w ten sposób postąpić. Wykorzystali mnie, aby zatrzymać Scotta. Łzy zaczęły kotłować mi się pod powiekami. To wszystko, co się działo, miało na celu spowodować, żebym odeszła, abym go odrzuciła, znienawidziła. Obydwoje byliśmy pionkami w ich chorej rozgrywce.
CZYTASZ
Wciąż Cię Kocham!
Roman d'amourPo pięciu latach Bianka wraca do rodzinnego miasta, aby po skończeniu studiów, móc spędzić odrobinę czasu w gronie rodziny, zanim na dobre wpadnie w wir pracy. Gdy wyjeżdżała zostawiła w nim nie tylko przyjaciółkę i rodzinę, ale również złamane serc...