Louis' POV:
Louis otworzył oczy i napotkał źrenice Eleanor koloru błota.
Zanim miał szansę odepchnąć ją od siebie, zauważył Harry'ego, który pojawił się ponownie nad jej ramieniem, zatrzymując się przy wejściu do sali; jego ręce opadły bo bokach, a na twarzy zauważalnie brakowało uśmiechu.
Ból, jaki Louis nagle odczuł w swoim sercu, był paraliżujący. Dostrzegł, jak Harry odwrócił się na pięcie i zaczął wychodzić z pomieszczenia...
Wtedy wkroczył Louis.
Szybko odepchnął od siebie Eleanor.
- Odpierdol się ode mnie - warknął, próbując od niej odejść, by podążyć za znikającą z pomieszczenia sylwetką Harry'ego.
Chwyciła go za nadgarstek i próbowała przyciągnąć go do siebie do kolejnego pocałunku. Wyczuł w jej oddechu alkohol i to poważnie sprawiło, że zrobiło mu się niedobrze. Znów spróbował ją odepchnąć.
- Daj spokój, kochaaanie - wysepleniła, ciągnąc go za sweter.
- Powiedziałem... Odpierdol. Się. Ode. Mnie - wypluł z siebie Louis.
- Z czym masz problem?! - krzyknął, przyciągając uwagę wszystkich w pokoju. Nawet Harry wydawał się słyszeć, ponieważ Louis dostrzegł, jak powoli odwraca się, by być świadkiem spektaklu, jakim była Eleanor przeżywająca załamanie nerwowe.
Louis nawiązał z nim kontakt wzrokowy, cicho błagając go, by poczekał na niego, by mógł się wytłumaczyć. Harry po prostu przytaknął i skrzyżował ramiona, obserwując.
Dzięki Bogu za to, pomyślał Louis, posyłając Harry'emu wdzięczny uśmiech.
- Przestań się gapić na tę kędzierzawą żabę - krzyknęła Eleanor. - Dlaczego zawsze zwracasz tak dużą uwagę na tego chudego dziwaka zamiast na mnie?! Jestem twoją DZIEWCZYNĄ, Louis. Zapominasz o tym?! - krzyknęła, robiąc scenę.
- Już nie - powiedział po prostu Louis, odchodząc.
Podczas gdy usłyszał kilka okrzyków radości pochodzących od prawdopodobnie Nialla i Jesy, nagle poczuł zimny płyn spływający kaskadami po jego głowie i szyi. Ta pieprzona suka.
Odwrócił się, aby zobaczyć jej zadowoloną twarz, oh tak bardzo skuszony wizją odwetu, ale podjął lepszą decyzję. Odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę Harry'ego.
Harry's POV:
Harry był w siódmym niebie.
Anioły wygrały wcześniej swój mecz, a on sam mógł w przyszłym tygodniu ponownie dołączyć do drużyny we właściwy sposób, więc sprawy w tym temacie wyglądały lepiej, nawet jeśli Louis nie wrócił jeszcze do pełni sił.
Tak dobrze bawili się na imprezie u Nialla, tylko we dwoje, ale Harry'emu coraz trudniej przychodziło rozmawianie z Louisem bez odczuwania ogromnej frustracji seksualnej.
Te kości policzkowe były grzeszne. Ten obcisły sweter. Te dżinsy.
Louis Tomlinson byłby dla niego śmiercią.
Kiedy Louis wziął żmudnie powolny łyk z butelki piwa, owijając usta wokół szyjki, to było zbyt wiele, by Harry mógł sobie z tym poradzić.
Jezu.
Szybko go przeprosił i udał się do łazienki, aby spróbować się uspokoić. (Erekcja w spodniach nie była idealnym rozwiązaniem). Część niego chciała po prostu złapać Louisa za rękę i zaciągnąć go do łazienki i do kabiny.
CZYTASZ
Away From Home [Tłumaczenie]
FanfictionLouis kończy ostatni rok nauki w prestiżowej szkole z internatem w Headington. Jest tam jednym z najpopularniejszych chłopaków, kapitanem drużyny piłkarskiej i ma najlepszych przyjaciół, jakich można sobie wymarzyć. Życie jest idealne. Dopóki nie pr...