Świąteczny One Shot
Harry obudził Louisa w piątek rano urodzinowym obciąganiem.
Nadeszła Wigilia, a także urodziny Louisa. Mama Harry'ego, Anne, wyjechała na święta do USA do jego siostry, Gemmy, więc Harry miał to szczęście, że całą przerwę świąteczną miał spędzać z Louisem i jego rodziną.
Czuł się z tego powodu niewiarygodnie szczęśliwy, bo z pewnością za bardzo tęskniłby za Louisem, gdyby musieli całe dwa tygodnie spędzić osobno.
Odkąd w szkole rozpoczęła się przerwa świąteczna, przebywali w domu Louisa. Większość środy i czwartku spędzili na zabawie z rodzeństwem Louisa, oglądaniu świątecznych filmów i pieczeniu pierników.
To była świetna zabawa, ale Harry nie mogł się doczekać, kiedy będzie miał Louisa tylko dla siebie, gdy dziś rano reszta jego rodzeństwa z Jay i Danem wyjechali na spotkanie z Mikołajem.
Po tym, jak Harry doprowadził Louisa do orgazmu, położył się z powrotem na łóżku obok niego. Louis odwrócił się do niego twarzą i przywitał go namiętnym pocałunkiem.
- Cóż, tobie też dzień dobry - mruknął Louis przez senny uśmiech.
- Wszystkiego najlepszego, kochanie - szepnął Harry, składając na jego ustach kolejny delikatny pocałunek.
Louis oplótł ramionami szyję Harry'ego i ukrył w niej twarz, wtulając się w swojego chłopaka.
- Nie chcę wstawać... - mruknął.
- Cóż, skoro nie chcesz swoich prezentów, to w porządku - zaczął Harry, zanim Louis podskoczył i mu przerwał.
- PREZENTY? - wykrzyknął. - Daj, daj, daj.
Zaczął łaskotać boki Harry'ego, by zmusić go do wstania.
Harry zachichotał, po czym podniósł się z łóżka i podszedł do swojej niechlujnie spakowanej walizki po drugiej stronie pokoju. Zauważył, jak Louis opiera się na kolanach, próbując coś dostrzec.
-Oi! - zaśmiał się Harry. - Żadnego podglądania.
Louis zmarszczył brwi i usiadł z powrotem na piętach, dąsając się.
Harry wyciągnął trzy pięknie zapakowane prezenty, które przygotował dla Louisa, i wrócił do niego na łóżko.
- Dobra, więc dwa są na dzisiaj - zaczął Harry, trzymając dwa prezenty owinięte w niebieski papier. - A ten to twój prezent świąteczny - powiedział, trzymając trzeci, owinięty w zielony papier.
Louis zaklaskał w dłonie jak dziecko, kiwając głową ze zrozumieniem. Wyciągnął ręce, zachłannie, obdarzając Harry'ego swoim najlepszym spojrzeniem szczeniaczka.
Harry nie potrafił mu dłużej odmawiać i zażądał, żeby Louis najpierw założył bokserki i szorty, i dopiero wtedy podał mu oba niebieskie prezenty, ostrożnie chowając zielony na boku szafki nocnej, poza jego zasięgiem.
Louis, zawsze pełen wdzięku, rozerwał papier pierwszego prezentu w mniej niż trzy sekundy. Wielkie pudło spadło na jego kolana, ukazując logo Vans. Louis uśmiechnął się szeroko, gdy otworzył pudełko i wyciągnął piękne czarno-białe buty.
Skoczył na krawędź łóżka i od razu wciągnął je na stopy, uśmiechając się.
- Nawet nie masz na sobie skarpetek! - zaśmiał się Harry.
- No i? - odparł Louis. - Nigdy nie noszę skarpetek.
Harry pokręcił głową w niedowierzaniu, ale mimo to pochylił się i pocałował Louisa w policzek.
CZYTASZ
Away From Home [Tłumaczenie]
FanfictionLouis kończy ostatni rok nauki w prestiżowej szkole z internatem w Headington. Jest tam jednym z najpopularniejszych chłopaków, kapitanem drużyny piłkarskiej i ma najlepszych przyjaciół, jakich można sobie wymarzyć. Życie jest idealne. Dopóki nie pr...