Epilog
POV Louisa:
- Kochanie?! - Głos Louisa rozległ się w całym domu. - Gdzie są tabletki do zmywarki?!
- Pod zlewem! - odkrzyknął Harry do swojego chłopaka, z którym był już prawie sześć lat.
Louis grzebał pod zlewem, odsuwając na bok wszystkie gąbki i środki czystości, aż je znalazł.
- Ach! Tu jesteście! - Wyciągnął jedną z pudełka i umieścił ją w zmywarce przed włączeniem.
Odkąd dwa lata temu ukończyli uniwersytet, udało im się wreszcie kupić razem uroczy, mały domek na przedmieściach Londynu i Louis nie mógłby być szczęśliwszy. Mieszkał z miłością swojego życia i wszystko układało się idealne.
No, prawie wszystko.
Harry nagle zszedł po schodach, wyglądając przy tym jak model, i wyrywając Louisa z jego myśli. Miał na sobie czarną koszulę z guzikami rozpiętymi do połowy klatki piersiowej, tak jak Louis uwielbiał. Odkąd opuścili szkołę, trochę zapuścił włosy i urósł o kilka centymetrów, ale Louisowi to nie przeszkadzało. Harry wciąż był dla Louisa tak samo idealny, jak wtedy, gdy się poznali.
Na szczęście, Louis dostał dzisiaj wolne od treningu piłkarskiego, ale nie powiedział o tym Harry'emu... Miał pewne sprawy, które musiał dzisiaj załatwić i nie mógł pisnąć Harry'emu nawet słówka, pod żadnym pozorem.
- Nie spóźnisz się? - spytał niespokojnie Harry, sprawdzając swój zegarek.
Cholera.
- Och, um - wyjąkał Louis. - Powiedzieli, że mogę dzisiaj przyjść trochę później, więc pomyślałem, że trochę się porelaksuję, zanim wyruszę...
Czy to było wiarygodne? Miał taką nadzieję...
- ... To dlaczego jesteś tak wystrojony? I dlaczego ułożyłeś włosy? Nigdy nie układasz włosów na trening... - naciskał Harry.
NA LITOŚĆ BOSKĄ. Dlaczego był taki spostrzegawczy i podejrzliwy?!
Louis tylko się uśmiechnął i podszedł do swojego chłopaka, przyciągając go do pocałunku, i mając nadzieję, że rozproszy jego uwagę na tyle, by zmienił temat. Lekko klepnął go w pośladki.
- Wynoś się stąd, gwiazdo. Twój lunch stoi na ladzie - powiedział Louis, dając mu kolejnego szybkiego buziaka i popychając go w stronę kuchni. - Idź nagrać o mnie kolejną piosenkę - zażartował, mrugając okiem.
Harry uśmiechnął się, po czym odwrócił się i podniósł Louisa. Owinął nogi Louisa wokół swojej talii i kręcił się w kółko, śmiejąc się. W końcu postawił Louisa z powrotem na podłodze, zanim za bardzo zakręciłoby im się w głowach, ale wykonał z nim szybki obrót i piruet w kuchni, zanim go puścił. Louis zachichotał. Harry zawsze tańczył z nim w kuchni.
- Idź, mapecie! - powiedział Louis, wręczając mu jego lunch i popychając go w stronę drzwi. Naprawdę nie chciał, żeby Harry wyszedł, bo w rzeczywistości lubił spędzać z nim każdą chwilę, ale miał dzisiaj sporo do zrobienia, a Harry teraz go opóźniał.
Harry wydął wargi, ale ostentacyjnie powlókł się w stronę drzwi, machając mu po raz ostatni.
W końcu, pomyślał Louis, gdy szybko zebrał swoje rzeczy i czekał przy oknie, pilnując, by Harry zniknął z pola widzenia.
Kiedy był już pewien, że Harry odjechał swoim samochodem, Louis zbiegł po schodach i wsiadł do własnego auta. Szybko upewnił się, że wszystko, czego potrzebował, znajdowało się na tylnym siedzeniu samochodu, i ruszył w drogę. Najpierw skierował się do miasta, gdzie miał bardzo ważne spotkanie.
CZYTASZ
Away From Home [Tłumaczenie]
FanfictionLouis kończy ostatni rok nauki w prestiżowej szkole z internatem w Headington. Jest tam jednym z najpopularniejszych chłopaków, kapitanem drużyny piłkarskiej i ma najlepszych przyjaciół, jakich można sobie wymarzyć. Życie jest idealne. Dopóki nie pr...