Walentynki
Harry i Louis jak na razie przeżyli błogi początek nowego roku. Co prawda w połowie stycznia mieli kilka wymagających egzaminów, które były wtedy bolesne, ale wszyscy poradzili sobie zaskakująco dobrze, nawet Niall. Oczywiście postanowili to uczcić w dobrym stylu, urządzając mini imprezę w pokoju Nialla i Shawna w akademiku.
Udało im się przemycić dziewczyny do środka i skończyło się na grze w Prawdę czy wyzwanie. Niall w końcu zamienił się strojami z Jade, w wyniku czego on założył jaskrawo pomarańczową sukienkę na obcasach, a ona jakieś ekstrawaganckie fioletowe spodnie. Shawn musiał wypić ze złotego, błyszczącego buta Harry'ego, ale zaraz potem szybko zwymiotował. Ed najwyraźniej miał słaby żołądek, ponieważ na sam widok zrobił to samo.
Dowiedzieli się, że Zayn lekko zadurzył się w Louisie, kiedy go poznał, więc Liam od razu się nadąsał, Louis się roześmiał, a Harry tonął w swojej własnej zazdrości. Cała reszta uznała to za zabawne, ale Zayn mógł, lub nie, skończyć śpiąc w swoim własnym łóżku tej nocy, zamiast dzielić je z Liamem jak zwykle. Ups.
***
Na początku lutego Harry obchodził urodziny i Louis chciał, aby były one dla niego naprawdę wyjątkowe, tak samo jak jego w grudniu.
Spędził dobrych kilka godzin, z dużą pomocą Jesy wybierając to, co uważał za idealne prezenty. Wybrał piękną, różową koszulę w białe kropki, którą miał nadzieję, że Harry będzie nosił z rozpiętymi guzikami.
W trakcie poszukiwań natknął się również na uroczego, miniaturowego tęczowego misia i uznał, że Tęczowy Niedźwiadek zasługuje na przyjaciela. Kupił go wraz z kilkoma śmiesznymi akcesoriami, nazywając go "Cukierkowy Niedźwiadek". Teraz zajmował dumne miejsce na półce obok Tęczowego Niedźwiadka i za każdym razem, gdy Louis na nie patrzył, nie mógł powstrzymać się od uśmiechu.
Gdy już zakradł się do kuchni i upiekł kilka babeczek, spędzili resztę wieczoru oglądając filmy w łóżku Harry'ego, jedząc popcorn i całując się. Harry był promienny, szczerząc się od ucha do ucha. Nigdy wcześniej nie czuł się tak rozpieszczany i marzył sobie, żeby wszystkie jego przyszłe urodziny były takie jak te, spędzone z jego Louisem, robiącym wszystkie rzeczy, które kocha.
Louis miał jeszcze jeden prezent dla Harry'ego i zaskoczył go, organizując dla nich weekendowe spotkanie w lokalnym studiu tatuażu. Zasugerował, że dostaną, nie technicznie pasujące, ale połączone tatuaże. Poprosił Zayna, by zaprojektował kilka dla nich w ciągu tygodnia, który szczęśliwie się zgodził. Zapieczętował je w kopertach z ich imionami i wybranym umiejscowieniem. W sobotę udali się do studia z kopertami w ręku i zrobili sobie tatuaże.
Zayn zaprojektował kotwicę na lewy nadgarstek Harry'ego i linę na prawy nadgarstek Louisa. Kiedy trzymali się za ręce, kotwica i lina łączyły się. Obaj tak bardzo je pokochali - nie mogli się powstrzymać od zachwytów nad talentem Zayna.
***
Nadchodziły Walentynki i Louis chciał pokazać Harry'emu, jak wiele dla niego znaczył. Postanowił, że spróbuje napisać piosenkę dla Harry'ego, ponieważ prawie codziennie kazał mu wykonywać tę, którą dla niego napisał. Poprosił go nawet o nagranie jej, aby mógł jej słuchać na okrągło, kiedy Harry'ego nie będzie w pobliżu. Nie czuł się zbyt pewnie jako piosenkarz, ale mimo wszystko chciał spróbować.
Zrobiłby wszystko dla swojego chłopaka i zarezerwował dla nich wykwintny posiłek w restauracji na obrzeżach miasta. Musiał poprosić Dana o specjalne pozwolenie na wyjście ze szkoły w poniedziałkowy wieczór, ale hej, takie są zalety bycia synem dyrektora, prawda?
Teraz, gdy nadszedł ten dzień, kazał Harry'emu ładnie się ubrać, a Harry skorzystał z okazji, by założyć swoją nową koszulę, która wyglądała jeszcze lepiej, niż Louis sobie wyobrażał. On sam postanawił założyć obcisły czarny golf z ładną kurtką, myśląc, że całkiem dobrze się prezentuje.
CZYTASZ
Away From Home [Tłumaczenie]
FanfictionLouis kończy ostatni rok nauki w prestiżowej szkole z internatem w Headington. Jest tam jednym z najpopularniejszych chłopaków, kapitanem drużyny piłkarskiej i ma najlepszych przyjaciół, jakich można sobie wymarzyć. Życie jest idealne. Dopóki nie pr...