6.

668 49 17
                                    

Wieczór z początku dłużył się niemiłosiernie, aż w końcu Niall przestał zachowywać się niezręcznie, i dołączyli do nich Liam i Zayn.

W końcu zaczęło to przypominać dawne czasy - to znaczy, jeśli Louis zignorował wszechogarniającą ciekawość, dlaczego Harry pytał o niego Nialla.

Louis rozpaczliwie próbował też wyrzucić z głowy wszelkie myśli o Eleanor. Tego popołudnia czuł się tak dziwnie i nie wiedział dlaczego. Wiedział tylko, że nie chciał o tym teraz myśleć. Jedyną różnicą tego wieczoru było to, że nie było tu Luke'a. Był za to Harry.

Zamówili pizzę i postanowili spędzić wieczór, grając razem w gry wideo.

- Głosuję na Mario Kart - krzyknął Liam ponad zgiełkiem zatłoczonego pokoju wspólnego. Mieli szczęście, że tego wieczoru mieli telewizor i kanapę tylko dla siebie.

Zayn szybko dodał z uśmiechem: 

- Popieram. 

Oczywiście, że tak, pomyślał Louis. Zayn i Liam zgadzali się we wszystkim. Louis nigdy nie widział, żeby dwaj najlepsi kumple byli sobie tak bliscy, nawet Luke i on. Był trochę zazdrosny o ich przyjaźń. Chciał mieć kogoś takiego.

Niall i Harry wzruszyli ramionami na tę propozycję, co dało Liamowi wystarczającą zachętę, by przejąć kontrolę, podskoczyć i z uśmiechem włączyć grę.

- Hmm... - Zastanowił się Niall. - Jest nas pięciu. 

- Cóż za obserwator - dodał sarkastycznie Louis.

- Zamknij się, palancie - zaśmiał się Niall. - Chodzi mi tylko o to, że dwóch z nas będzie musiało stworzyć zespół, to wszystko.

Aha. Louis o tym nie pomyślał. Zanim zdążył zaproponować, że będzie siedział i obserwował, Harry rzucił: 

- Ja będę z Louisem?

Przepraszam, co?

Czy to jakiś epicki plan, żeby Louis przegrywał za każdym razem, gdy nadejdzie jego kolej, poprzez wyłączenie przycisku na kontrolerze czy coś takiego?

Twarz Louisa musiała być niczym z obrazków, bo widział, jak Niall chichotał na drugim końcu kanapy. Louis nie zdążył nawet zorientować się, że przyjął propozycję utworzenia drużyny, zanim Harry przesunął się i usiadł obok niego.

Ich uda się stykały, a Louisowi zaschło w ustach.

- Więc, chcesz prowadzić, czy ja mam to zrobić? - zapytał Harry niezręcznie, patrząc w podłogę.

Czy to miała być gałązka oliwna? Mimo że Harry wyglądał (i pachniał) niesamowicie, Louis nie miał ochoty przebywać w jego towarzystwie.

Cóż, to było kłamstwo. Zawsze chciał być blisko niego, bo myślał, że mogliby być naprawdę dobrymi przyjaciółmi. Po prostu nie chciał z nim teraz rozmawiać. Był wyraźnie niezrównoważony i w każdej chwili mógł pęknąć. Louis był świadkiem momentów dobroci ze strony Harry'ego, jak wtedy, gdy spotkali się po raz pierwszy, albo gdy po raz pierwszy zranił się w nogę podczas meczu piłki nożnej, ale w obu tych przypadkach Harry nagle przełączył tryb postępowania i stał się zimny. Louisowi nie podobało się to uczucie niepokoju, jakie czuł w pobliżu Harry'ego, i dlatego nie chciał z nim rozmawiać.

No, chyba że Harry naprawdę chciałby porozmawiać z nim.

- Może się tym podzielimy? Na zmianę - zaproponował Louis.

Harry uśmiechnął się do niego i szybko się zgodził. Coś w tym uśmiechu sprawiło, że w brzuchu Louisa zapanował niepokój. Musiał być głodny. Kiedy będą te pizze?

Away From Home [Tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz