Wieczór z początku dłużył się niemiłosiernie, aż w końcu Niall przestał zachowywać się niezręcznie, i dołączyli do nich Liam i Zayn.
W końcu zaczęło to przypominać dawne czasy - to znaczy, jeśli Louis zignorował wszechogarniającą ciekawość, dlaczego Harry pytał o niego Nialla.
Louis rozpaczliwie próbował też wyrzucić z głowy wszelkie myśli o Eleanor. Tego popołudnia czuł się tak dziwnie i nie wiedział dlaczego. Wiedział tylko, że nie chciał o tym teraz myśleć. Jedyną różnicą tego wieczoru było to, że nie było tu Luke'a. Był za to Harry.
Zamówili pizzę i postanowili spędzić wieczór, grając razem w gry wideo.
- Głosuję na Mario Kart - krzyknął Liam ponad zgiełkiem zatłoczonego pokoju wspólnego. Mieli szczęście, że tego wieczoru mieli telewizor i kanapę tylko dla siebie.
Zayn szybko dodał z uśmiechem:
- Popieram.
Oczywiście, że tak, pomyślał Louis. Zayn i Liam zgadzali się we wszystkim. Louis nigdy nie widział, żeby dwaj najlepsi kumple byli sobie tak bliscy, nawet Luke i on. Był trochę zazdrosny o ich przyjaźń. Chciał mieć kogoś takiego.
Niall i Harry wzruszyli ramionami na tę propozycję, co dało Liamowi wystarczającą zachętę, by przejąć kontrolę, podskoczyć i z uśmiechem włączyć grę.
- Hmm... - Zastanowił się Niall. - Jest nas pięciu.
- Cóż za obserwator - dodał sarkastycznie Louis.
- Zamknij się, palancie - zaśmiał się Niall. - Chodzi mi tylko o to, że dwóch z nas będzie musiało stworzyć zespół, to wszystko.
Aha. Louis o tym nie pomyślał. Zanim zdążył zaproponować, że będzie siedział i obserwował, Harry rzucił:
- Ja będę z Louisem?
Przepraszam, co?
Czy to jakiś epicki plan, żeby Louis przegrywał za każdym razem, gdy nadejdzie jego kolej, poprzez wyłączenie przycisku na kontrolerze czy coś takiego?
Twarz Louisa musiała być niczym z obrazków, bo widział, jak Niall chichotał na drugim końcu kanapy. Louis nie zdążył nawet zorientować się, że przyjął propozycję utworzenia drużyny, zanim Harry przesunął się i usiadł obok niego.
Ich uda się stykały, a Louisowi zaschło w ustach.
- Więc, chcesz prowadzić, czy ja mam to zrobić? - zapytał Harry niezręcznie, patrząc w podłogę.
Czy to miała być gałązka oliwna? Mimo że Harry wyglądał (i pachniał) niesamowicie, Louis nie miał ochoty przebywać w jego towarzystwie.
Cóż, to było kłamstwo. Zawsze chciał być blisko niego, bo myślał, że mogliby być naprawdę dobrymi przyjaciółmi. Po prostu nie chciał z nim teraz rozmawiać. Był wyraźnie niezrównoważony i w każdej chwili mógł pęknąć. Louis był świadkiem momentów dobroci ze strony Harry'ego, jak wtedy, gdy spotkali się po raz pierwszy, albo gdy po raz pierwszy zranił się w nogę podczas meczu piłki nożnej, ale w obu tych przypadkach Harry nagle przełączył tryb postępowania i stał się zimny. Louisowi nie podobało się to uczucie niepokoju, jakie czuł w pobliżu Harry'ego, i dlatego nie chciał z nim rozmawiać.
No, chyba że Harry naprawdę chciałby porozmawiać z nim.
- Może się tym podzielimy? Na zmianę - zaproponował Louis.
Harry uśmiechnął się do niego i szybko się zgodził. Coś w tym uśmiechu sprawiło, że w brzuchu Louisa zapanował niepokój. Musiał być głodny. Kiedy będą te pizze?
CZYTASZ
Away From Home [Tłumaczenie]
FanfictionLouis kończy ostatni rok nauki w prestiżowej szkole z internatem w Headington. Jest tam jednym z najpopularniejszych chłopaków, kapitanem drużyny piłkarskiej i ma najlepszych przyjaciół, jakich można sobie wymarzyć. Życie jest idealne. Dopóki nie pr...