15.

624 43 13
                                    

Harry's POV:

Harry odczuł ogromną ulgę. Wydawało się, że wszystko wracało do normy po tym absolutnie okropnym weekendzie. Wiedział, że w rzeczywistości minęło zaledwie kilka dni, ale dla niego to było jak inne życie.

Louis wrócił.

Wrócił do niego i do ich pokoju, gdzie należał.

Liam i Zayn również zdawali się mu wybaczyć (nawet jeśli Louis musiał ich lekko do tego przekonać), a Harry wiedział, że Niall kochał Louisa za mocno, by znieważyć jego decyzję, więc nie wydawało mu się, żeby minęło zbyt wiele czasu, zanim i on zacznie z nim rozmawiać.

Życie znów było dobre, pomyślał.

Gdy chłopcy wokół niego dyskutowali o swoich planach na piątkowe przyjęcie Irlandczyka, Harry tylko siedział i się uśmiechał. Czy ten dzień mógłby być lepszy?

Uniósł spojrzenie i napotkał wzrok Louisa, który posłał mu bezczelny uśmiech, trącając jego stopę swoją pod stołem.   

Cholera. Czy on się z nim przekomarzał, zastanawiał się Harry? Ten dzień jednak mógł być lepszy. 

Gdy Harry nieśmiało szturchnął go w małej próbie flirtu, irytująco przerwał mu ktoś, kto podszedł do stolika i odciągnął od niego uwagę Louisa. 

Eleanor. 

Ugh. Harry niemal całkiem o niej zapomniał. Cóż, tak bardzo jak można zapomnieć o dziewczynie swojej sympatii, która najprawdopodobniej była gejem. 

Widział zaskoczoną twarz Louisa, gdy odwrócił się i ją dostrzegł. 

- Eleanor... - powiedział cicho. 

Natychmiast opadła na jego kolana, obejmując ramionami  jego szyję i wpijając się ustami w jego. 

Brzuch Harry'ego natychmiast się zacisnął i musiał się odwrócić, by ukryć grymas na swojej twarzy. Liam złapał jego wzrok i pytająco uniósł brew. 

Cholera. Czy Liam coś podejrzewał? Czy Harry był zbyt oczywisty? Nikt w szkole, poza Jesy, Jade i teraz Louisem, nie wiedział, że jest gejem. 

Po prostu miał paranoję. Tak. Otóż to. Po prostu miał paranoję. 

- Miałeś dobry weekend, kochanie? - zapytała Eleanor Louisa swoim mdlisto słodkim głosem. 

- Eee - zaczął Louis, zanim do stolika podszedł Niall i przerwał jej szybko. 

- Cóż, dzień dobry, Elevator - powiedział stanowczo. - Wiesz bardzo dobrze, że nie miał dobrego weekendu. Dosłownie przyszedłem cię pytać o jego zniknięcie. Dwa razy! - podkreślił Niall. - I jestem pewien, że Harry też to zrobił - powiedział, wskazując na Harry'ego z lekkim uśmiechem. 

Ten mały gest solidarności ze strony Nialla napełnił Harry'ego pewnością siebie, przez co usiadł bardziej prosto i porządnie spojrzał prosto na Eleanor po raz pierwszy tego ranka. 

Nie wyglądała na przejętą w najmniejszym stopniu, stukając Louisa w nos w sposób przyprawiający o mdłości. Harry nie mógł nie zauważyć, że podwinęła spódniczkę od mundurka, za bardzo odsłaniając uda, co nie było odpowiednie w szkole, ale hej, to nie była sprawa Harry'ego. 

Co go jednak obchodziło, to dłoń Louisa na tym właśnie udzie. Czuł się nieco nieswojo, będąc tego świadkiem i szybko odsunął stopę od tej Louisa, wstając od stołu i mrucząc przeprosiny, gdy kierował się w stronę korytarza. 

Gdy oddalał się od stolika, usłyszał aż nazbyt znajomy głos wołający za nim. 

- Haz?! Wszystko dobrze? 

Away From Home [Tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz