Będę cała się lepić!

726 26 0
                                    

Wsiadł do samochodu i pojechał na okrążenie rozgrzewkowe. Siedziałam i wpatrywałam się w ekran wiszący na ścianie boxu Ferrari. Wkoło mnie siedzieli mechanicy czerwonej ekipy, na szczęście w trakcie tych paru Grand Prix udało nam się zbudować dobre relacje.

Mężczyzna z zieloną flagą przeszedł przez szerokość toru, zgasły światła startowe i samochody agresywnie ruszyły. Charles od razu zyskał dwie pozycje - niesamowity start, który dał mu P3. Wyścig szybko się rozkręcił i mój chłopak ledwo po połowie rywalizacji zdobył kolejne miejsce wyprzedzając naszego znajomego Holendra w granatowym bolidzie. Pod koniec tego morderczego dla organizmów kierowców wyścigu Monakijczyk wyprzedził Lewisa Hamiltona i dowiózł swoje Ferrari na najwyższy stopień podium.

Majestatyczny czerwony bolid zatrzymał się przed tabliczką z numerem "1", od razu wyskoczył z niego dwudziestoczterolatek w kolorowym kasku. Rozglądał się po ludziach a potem podbiegł do gromady w czerwonych uniformach. Po grupowym przytulasie ze swoimi zespołowymi współpracownikami podbiegł do Carlosa. Pogratulowali sobie nawzajem i Monakijczyk zapytał.
- Widziałeś może Emily? - 
- Tak, stoi tam - wskazał palcem na mnie, kryłam się w oddali, żeby żaden obiektyw mnie nie dosięgnął.

Charles podbiegł do mnie i chwycił mnie w przydługawy uścisk. Po tym zdjął kask i kominiarkę, które podał swojej asystentce.
- Mogę Cię pocałować? - zapytał trwając cały czas w wielkiej euforii.
- Jasne! - szybko rozejrzałam się i nasze usta do siebie przylgnęły.  Od razu dookoła pojawiła się masa ludzi, którzy zaczęli nas nagrywać i robić zdjęcia.
- Charles, musisz już iść - dopchała się do nas starsza Włoszka.
- Kocham Cię! - krzyknął do mnie wśród zgiełku Leclerc. Ja tylko się szeroko uśmiechnęłam, wiedziałam, że już mnie nie usłyszy.

Po ceremonii Charles szybko odbębnił wywiady, oraz jeszcze prędzej wrócił do części Ferrari. Wparował do swojego pokoju w którym na niego już czekałam.

- Heeeeej kochanie - powiedział siadając obok mnie.
- Oof! Cały się lepisz - skomentowałam jego stan dotykając jego pozlepianych włosów. Wtedy chłopak położył się na mnie.
- No weź! Będę cała lepiąca -
- Dobra, dobra tylko jeden mały całus - Charles uśmiechał się do mnie, coraz bardziej przygniatając mnie swoim ciężarem. 
- Okej - wyciągnęłam głowę delikatnie by ten mógł zrobić o co prosił. Gdy zaczęliśmy się całować Charles wsunął swoje ręce pod moją głowę i ta chwila miała się nie kończyć. Między pocałunkami rozmawialiśmy na temat tego co się wydarzyło dzisiaj. Gdy nagle, ktoś zapukał do drzwi.

- Kto tam? - krzyknął Monakijczyk.
- Daniel -
- Jeśli sam to niech wchodzi! - po tych słowach Australijczyk bardzo szybko wskoczył do pokoju. Zamknął drzwi i zaczął mówić.
- O kurde to może przyjdę kiedy indziej...- speszył się trochę na widok nas przytulających się do siebie na kanapie.

Chciał zorganizować jakieś wyjście tego wieczora, żeby poświętować a do tego spędzić czas z super osobami.

Zgodziliśmy się na ten pomysł, dlatego wieczorem staliśmy w łazience i przygotowywaliśmy się do wyjścia. Malowałam chyba najładniejszą kreskę od wieków, kiedy Charles MUSIAŁ mnie szturchnąć.
- No kurwa mać - powiedziałam po polsku patrząc na niego.
- Nic nie rozumiem - odparł po angielsku mężczyzna.
- I bardzo dobrze! - dodałam również w tym języku.
- Ojj, no już, przepraszam - śmiał się młody Monakijczyk. Po tym, chwycił wacik, zmywacz do makijażu i zaczął delikatnie trzeć moje oko. Śmialiśmy się cały czas, aż w końcu przyszedł czas na wyjście.

Forza Ferrari! [Charles Leclerc]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz